F
F87
Gość
Dokładnie tak jak piszesz. Często tutaj były takie przykłady, że za pierwszym razem dziewczyna dała się zniszczyć, ale za drugim już sobie nie pozwoliła. Za drugim razem wszystko jest łatwiejsze, ale ja i tak nie powiedziałabym nikomu, że czemu nie pyskował i nie pisze pism. Pisma się fajnie pisze w domu, na spokojnie, a nie dochodząc do siebie miesiącami po traumie.Dziewczyny to jest straszne przez co przeszłyście i nie powinno mieć to miejsca. Łatwo jest komuś powiedzieć, że szpital sam sobie mógł wybrać, a no niekoniecznie. W ciąży miałam toksoplazmoze przez co mogłam rodzić tylko w jednym szpitalu u mnie w mieście. To co się tam działo woła o pomstę do nieba. Rodząca miała przywiązywane nogi do łóżka (położne chyba się bały, że rodząca ucieknie im z fotela podczas porodu), nacięcie krocza miałam zrobione bez żadnego wcześniejszego poinformowania, żeby "pomóc" mi urodzić żeby było szybciej bo kończyła się zmiana lekarzy i położnych miałam naciskane na brzuch. Po porodzie też nie było kolorowo. Niestety nie miałam siły na walkę z nimi po porodzie pisząc skargi, a poza tym nie miałam dowodów na to i nazwisk położnych czy lekarza. Teraz wiem, że to była stosowana przemoc wobec mnie i następnym razem nie pozwolę na to.