frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
A mi lekarz domowy odmawiał testu na covid, teleporade wyznaczyli mi za 3 dni mimo, że mi się pogarszało, na wizytę zero szans. Zadzwoniłam do NFZ na skargę, że ani testu ani wizyty. Wiesz co usłyszałam? Że oni nic nie zrobią, mam sobie z kierownikiem placówki rozmawiać. I wiesz co? Kierownikiem jest lekarzy, który mi odnawiał....Ja naprawdę sytuacji różnych miałam mnóstwo. Raz zadzwoniłam do POZ, że potrzebuję pilnie porady lekarskiej, bo dziecko mi się rozchorowało. Oni oczywiście, że nie ma miejsc, ale jak jest źle, to proszę przyjść to lekarz przyjmie pomiędzy pacjentami. Poszłam zaraz po 13.00 i akurat cała recepcja się zmienia o 13.00. Gdzie na mnie kobieta naskoczyła, że lekarz ma wszystkie terminy zajęte i mogę sobie czekać do 18.00, a potem pojechać na IP. Wówczas tylko zapytałam czy mogę chociaż skorzystać z telefonu. Zadzwoniłam na 999 - wyjaśniłam im, że wiem, że oni pomóc mi nie mogą, ale wiem, że u nich rozmowy są nagrywane. I że w POZ lekarz odmawia przyjęcia dziecka i jak chcą to mogę dać recepcjonistkę do telefonu, to wyjaśni dlaczego. 5 minut później bardzo miły lekarz nas przyjął. Poinformowałam ich, że następnym razem zgłoszę odmowę udzielania świadczenia do NFZ.
A ja osobiście jestem zarówno po porodzie sn, jak i cc, a także mam za sobą poronienie zakończone łyżeczkowaniem. Wiem jak się człowiek czuje w trakcie, ale nikt w trakcie nie każe pisać skargi. Można to zrobić i miesiąc później.
I nadal nie rozumiesz jednej rzeczy. Żeby napisać skargę nawet za miesiąc, trzeba się czuć psychicznie na siłach. Przeczytaj jeszcze wpisy dziewczyn, te z pierwszych stron. Jak bardzo to wszystko przeżyły i jak długo to w nich siedziało. Może dotrze do Ciebie to co wiele próbowało ci przekazać.
Ja kończę tą dyskusję, bo mam wrażenie, że w Twoim świecie nie ma miejsca na ZROZUMIENIE drugiego człowieka. A jedna skarga na lekarza, za to że powiedział komuś, że ma grube nogi wszystko zmieni.