reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2014

To teraz poodpisuje. Natka je z piersi, wiec sobie posiedze grzecznie na tyłku.

Co do chust, to ja mam i chuste i nosidło Bondolino, tez 'od urodzenia'. Żadne nosidło nie zastąpi chusty, wystarczy raz sie zamotac by zrozumieć o co chodzi i jak to działa
i dlaczego jest lepsze. Ale z drugiej strony, jak dziecko juz siedzi to u mnie wygrywa nosidło, jest duzo wygodniejsze i praktyczniejsze i czuje sie pewniej i ubranie mi sie tak nie podwija.
Nosidło 'od biedy' podobno mozna juz od 2 miesiąca zycia używać. Tak mi mówiły dziewczyny chustomaniaczki prowadzące w Warszawie dwa super sklepy z chlustami i nosidlami, nie ma co byc takim ortodoksem. Ja wlasnie w takim sklepie uczyłam sie wiązać chuste i tam tez testowalam nosidła. Zdecydowane 'nie' mowie natomiast tylko wisiadlom i noszeniu dziecka przodem do swiata.


GORGUSIA, GAWIT :* dziękuje :)

GORGUSIA - wrzuciłas cudne zdjecia. Az z tej zazdrości zaczęłam częściej przystawiac dziewczyny. Ten widok dziecka przy piersi to jeden z najpiękniejszych widoków na świecie. A druga fotka zainspirowała mnie do odszukania chusty :)

FIUUFIUU - to samo miała napisać, chodziki, sloiczki vs samodzielne gotowanie, woda vs soczki dla dzieci. Jeszcze jest sie o co spierać ;) I tez uważam, ze warto, nie ma co sie obrażać, czy czuc urazonym. Człowiek sie uczy całe zycie, a otwartość na te naukę to oznaka młodości ;)

GORGUSIA, NATKUSIA - nie mamy buntu dwulatka. Przynajmniej nie w wersji dokuczliwej. Ataków histerii mieliśmy dokładnie sztuk 2. Wiadomo, ze czasem jest na nie, czasem nie chce czegos zrobic, ale nie ma krzyków, histerii, rzucania sie, bicia itd. Moze wszystko przed nami. Ale tez wydaje mi sie, ze to ogromna zasuga niani. Przyszła w idealnym momencie i wyprowadziła taka mądra konsekwencje i dyscyplinę przy ktorej mały jest spokojniejszy i szczęśliwszy. Umie radzić sobie z emocjami i rozumie, ze akcja rodzi reakcje. My sie duzo od niani nauczyliśmy. Niania takze zaczęła specjalizować synka, co dzien spędza kilka godzin z dziecmi, to bardzo pomaga temperowac niestosowne zachowania. Dodatkowo to, ze ja mam full pomocy, niania lubi to co robi, moja mama jest z nim przez 3h dziennie, potem stęskniony tata działa tak, ze synek jest ciagle wsród osob niezmeczonych, niezdenerwowanych, z nienadwyrezona cierpliwością. To nam, dorosłym, ułatwia zycia bardzo, inaczej sie podchodzi do wszystkiego jak sie jest wypoczetym itd, a inaczej jak sie całe dnie spędza z dzieckiem, każde zalezie wtedy za skore ;)

FAISCA - gratulacje, super, ze juz razem i finalnie wszystko ok. Echhhh, ale to przewrotne, pamietam jak Ci zależało na naturalnym porodzie. Ja tez chciałam by u mnie było inaczej ;) Takie zycie. Trzeba pamiętać, ze wszystko dobre co sie dobrze kończy. Opis Twojego porodu troszkę przeraża, ale chyba jednak lekarze bardzo dobrze wiedzieli co robia, skoro macie 10pkt. U nas często takie porody koncza sie duzo mniejsza punktacją.
Było minelo. Wracaj do sił! U mnie kolosalna różnica przyniosła 3 doba. Nagle bol zelazal o polowe. A 7 dnia zniknął zupełnie. Ja sie duzo ruszyłam, bo chodziłam na oddział do dziewczyn kilka razy dziennie. Polecam. Boli i sie nie chce, ale tak sie szybciej wraca do sprawności, nie leżeć, ruszać sie.
Laktatorem 10ml na obecna chwile to duzo. Mała sama na pewno wyciaga wiecej.


CALTHA - moje albo ćwiczą główkę, albo idą spać (syn nie spał na brzuchu, dopiero po roku zaczął), albo ryczą w tej pozycji. Pelzania nie ma poki co. Ambitne to Twoje małe, juz do przodu chce :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
madison wróciłaś z zapasem optymizmu :))))) super, że u Was wszystko dobrze :)))

Na nosidełkach i chustach się nie znam kompletnie :)

Fiuu samsimplex to to samo co nasz bobotik. Ja polecam bobotik forte - 3 kropelki do posłku ale to na typowe kolki jelitowe. Są jeszcze kolki związane ze słabo rozwiniętym układem nerwowym i na to tylko odkurzacz itp. - na to nie ma lekarstwa... dziecko krzyczy i wije się oraz pręży przez kilka godzin dziennie - nie da się z tym nic zrobić...

Natomiast nie polecam: Windi Kateter Rektalny - wiem, że działa ale tak samo działa układanie na brzuszku lub jego masaż oraz odgazowujący bobotik czyli symetykon ;)
Wszelkie maści wynalazki i urządzenia, które wtyka się dzieciom w tyłek mogą sprawić, że wytworzy się nawyk nieprawidłowego oddawania stolca - zły nawyk może potem mieć poważne konsekwencje bo dziecko nie nauczy się samo wypróżniać. Kiedyś wtykało się końcówkę termometru - brrrrr ale to pomagało dziecku tylko, że ta chwilowa pomoc może mieć kiepski wpływ na późniejsze wypróżnianie.
Znalazłam też herbatkę koperkową hipp od pierwszego tygodnia w torebeczkach do zaparzania i podaję małej, ogrzewam też brzuszek termoforkiem.aznaczam, ze jest to moja opinia i są to moje sposoby :))))
 
Witam po kilku dniach nieobecności. Jednak gdy byłyśmy w dwupaku łatwiej było zasiąść do laptopa. Gd tylko mam chwilę,bo mała pi,nadganiam pranie,obiad no i czas poświęcam Agacie,bo ostatnio zarzuciła mi,że zawsze tylko Marcela i Marcela. Wytłumaczyłam,że jak ona była mała tyle samo czasu jej poświęcałam i że musi być cierpliwa,bo w końcu Marcela będzie większa i chociaż na chwilę sama się sobą zajmie.
Agata poszła do szkoły(oczywiście cały tydzień chodzi na południe) i wróci po trzeciej.
 
No i jesteśmy po kontroli.
Waga 5100 od startowe 3720
Cm bylo 51 jest 56 a mi sie wydaje jakby duzo wiecej. Kolejna za miesiąc.
Te kropki to alergia od tego ze cos zjadlam. Bo proszek odppada vbo piore w tym samym.
Najprawdopodobniej to lyzka masla orzechowego co mi sie zachcialo ;)
Maly zdrowy jak dzwon.
 
ASIOLEK - pytas o szczepienia i opinie lekarzy naszych.
To moim zdaniem 'skrzywione' ocena, bo jak ktos całe zycie zawodowe lub duża jego czesc spędził na oddziałach intenstywnej terapii noworodkow oraz dzieci, a tacy sa w naszym szpitalu, bo to mały oddział i wszyscy musza byc od wszystkiego, z całym przekrojem doświadczen, to szczepienia uważa za błogosławieństwo.
Nasza pediatra od synka powiedziała swego czasu, ze długo była sceptyczna co do pneumokokow, ale zmieniła zdanie odkąd jeden z jej pacjentów zachorował i widziała konsekwencje. Tyle wystarczyło.
Dwoje przyjaciol ojca mojej kumpeli, lekarzy z CZD, jest za szczepieniemi jak leci i szczepili tez swoje wnuki. Myśle, ze to wszystko efekt tego z czym maja do czynienia na co dzien.
Od takiej szpitalnej lekarz usłyszałam tez, ze powikłania jakie sa teraz po chorobach sa duzo cięższe niz 20 lat temu.
Miałam tez przyjemność rozmowiac z profesorem, ordynatorem jednego oddziału szpitala dziecięcego w Warszawie. Ten to kazał szczepic na wszystko, takze nam-rodzicom, zwłaszcza na meningokoki. Moja pediatra go zna i sama powiedziała, ze on by szczepil wszystko co sie rusza.
Znam tez jednego bardzo dobrego neonatologa-pediatre. On np. uważa, ze rota tak, ale pneumokoki to nabijanie kasy koncernom, ale nie uważa, ze dla zdrowia lepiej nie podawac. Jego praktyka lekarska to odbieranie porodow w prywatnym szpitalu i drogie wizyty domowe. Inne doświadczenia inna ocena. Tak myśle. Bo przecież te choroby częste nie sa. Ale on tez mowil nam, ze wraca np krztusiec, przez ta fale antyszczepionkowcow. I jest problem bo młodsi lekarze nie umieja tego diagnozować.

Żaden rozsądny lekarz nie powie, ze nie ma niepożądanych odczynow poszczepiennych. Niestety sa. Tak jak i sa powikłania po zwykłych wydawałoby sie chorobach. Pytanie co jest częstsze.
Tak miedzy nami (i wszystkimi jawnie i ukrycie poczytujacych) - wydaje
mi sie, ze wszystko rozbija sie o to z czym nam łatwiej żyć 'jakby co' /odpukac/ - ze świadomością, ze mogliśmy zaszczepić, postarać sie uniknąć tego, a tego nie zrobilismy czy ze świadomością, ze zaszczepilismy i choć w dobrej wierze, cos sie stało, a moze wcale to szczepienie nie było by potrzebne. Nikt nas z tego nie rozgrzeszy... Każda z nas kocha swoje dzieci ponad wszystko i robi to co dla nich najlepsze.

Kto ma odwagę, niech przeczyta. Ja wiem, ze to rzadkość i raz na milion, ale czy to pocieszy ta mamę. Ryczalam jak to czytałam kiedys.
To jest nie do wiary. Warszawa, dwa duze szpitale dziecięce, ospa wierzna... Nie ma dziecka...

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105...sylali_trzyletniego_Jasia_od_szpitala_do.html

Co do pneumokokow to mi mówiono, ze najbardziej niebezpieczne sa wtedy gdy jednocześnie jest najmniejsze ryzyko ich złapania, czyli w pierwszych 2 latach. Takze jak ktos chce szczepic to jednak lepiej jak najszybciej.

W Polsce wczeniaki maja pneumokoki za darmo (ale tylko w przychodni NFZ jak sie okazało, wrrrr). Z racji potencjalnie obniżonej odporności. Na forum blizniaczym, gdzie wczesniakow pełno wszyscy szczepią i pneumo i rota. Nie ma żadnej dyskusji o szczepieniach. To tez daje do myslenia.

Z fefnastej strony - nasi przyjaciele, rodzice dziewczynki o 3m młodszej od mojego synka, postanowili szczepic systemem skandynawskim, czyli pierwsze szczepienie po 6 miesiącach. Wtedy byłam na nich zła, bo mieliśmy ciagle kontakt ze sobą, dzieci małe. Ale co chciałam powiedzieć... - raz ze nic sie nie stało, a dwa, ze mała jest absolutnie okazem zdrowia, nic sie jej nie ima, odporność super :)

Alem sie napisała. Niecierpie szczepień i chyba skoncze poki co dyskusje na ten temat, bo za tydzien zaczynamy maraton. Z synkiem duzo mniej o tym myslalam, cos tam wiedziałam, ale unikalam tematu i było mi z tym duzo łatwiej.

Dzieci nie powinny chorować!!!!!

ZDROWIA DLA WSZYSTKICH!
 
Hej dziewczyny.
Daaaawno mnie nie było ale jakoś nie ogarniam tego wszystkiego jeszcz. Nasza starsza jest strasznie zazdrosna o małego a ja staram się jak najwięcej czasu poświęcać jej. Podczytuję Was przez komórkę ale odpisać nie mam za bardzo jak bo nie działa mi tam nic - jedynie podziękowania i polubienia. Choć na fb staram się pisać ale to nawet w chwii gdy leżę na łóżku przed spaniem mogę zrobić. Na prawdę podziwiam te mamy, które to ogarniają. Zdradżcie Wasz sekret jak wy to robicie:szok: wybaczcie, że nie odpiszę jak kiedyś każdej z osobna ale mam nadzieję, że rozumiecie.
Wyniki Maćka odebrane i lekarz dzwonił, że czeka kuracja żelazem bo z poziomu "szpitalnego" 12,1 spadło do 10,9. Choć miałam nadzieję, że chociaż nie spada. Jeszcze czeka nas wizyta u okulisty ze względu na to, że mały leżał pod lampami. Zresztą mała też musi iść bo ja mam wadę wzroku po moim tacie i niestety jest duże prawdopodobieństwo, że dzieciaczki też będą miały. I tak bujam się od lekarza do lekarza,. To wizyta to po skierowanie i tak dalej. Normalnie masakra.
Co do dyskusji na temat chust i nosidełek. Ja mam nosidełko i używałam przy małej ale nie jakoś nagminnie. Przy małym też zamierzam ale wiadomo każdy ma prawo robić i uważać co chce.
Nowym mamusiom gratuluję i życzę szybkiego powrotu do formy.
Maluszkom dużo zdrówka.
 
EWAELINKA - pomyślam wczoraj o Tobie jak zobaczyłam zajawki 'Na Wspolnej' :)

MONYA - jejku, Twoj synek super sypia na piersi. Musisz miec tam śmietanę zamiast mleka. Pozazdrościć.

FIUUFIUU - słyszałam o dzieciach antyfotelikowych i antywozkowych.
Tylko czas tu pomagał. Moze jak mała bedzie jeździła do przodu i cos bedzie widziała to polubi jazdę.

EWAES - ja zaczęłam kłaść na brzuchu, dla ćwiczeń, ale one często idą wtedy spać znowu :)
Na noc bym nie zostawiła tak spać, boje sie. Choć trojka dzieci znajomych tylko tak spała, od poczatku. Moje tez były układane na brzuchu w szpitalu juz od inkubatora.


***

I jeszcze moja rada co do wybudzania do jedzenia - wybudzajcie w dzien, zostawcie w spokoju w nocy. Zeby dziecko ładnie spalo w nocy to musi miec unormowany cykl dzien-noc (czyli takze kumac, ze jemy regularnie w dzien, jak jest jasno i głośno) i musi sie najesc w dzien, a długie przerwy tego nie zapomną.
Poza tym ten rytm dziennego jedzenia co 3h bedziemy przecież utrzymywać na długie lata :)

Co do kupek to pediatra, ktorego zaprosiliśmy z polecenia do nas do domu jak synek mial 2 tygodnie opowiadał mnóstwo optymistycznych anegdot. W tym taka, ze jego kolega pediatra wytrzymał z córka, ktora nie robiła kup przez... 17 dni! Literatura podawała wtedy przypadek z 14 dniami, wiec on dał radę jeszcze 3 dni.

Odpisalam ile mogłam :)
 
Aaaa wcielo mi posta..

Tyle nie chce mi sie pisac na tablecie, jakis blad wyskakuje.

Dex tez pelza, odpycha sie stopami od czego mozna, nie zostawiam go wiec na brzuszku Bo moglby spasc etc. Co prawda nie powinnam I bywa rzadko ale biore go na biodro, trzyma sie juz sztywnie I dosc pewnie poki ma sile. Wtedy Tule Normalnie. Zastanawiamy sie, czy bedzie jak Jud. Ona Bardzo szybko sie rozwijala, glownie fizycznie, to byl czas strachu :-)

Asiolku u nas bobotik sie nie sprawdzil, nie wiem, moze cos w skladzie mu nie odpowiada als mocniej pluje Woda po Nim I sie dlawi noca. Wrocilismy do espu I jest duzo lepiej.

Jesli chodzi o cc, po pierwszej masakra, wstalam po kilku dniach a sprawna bylam po tygodniach.
Teraz wstalam rano I pamietajac Madison, ze bedzie bolec ale sie rozchodzi Tak tez robilam I juz tego dnia sie nie polozylam, lepiej mi bylo chodzic. Wszystko robilam juz z malym.
Maz dostal Dexa chwile po wyjeciu I pokazaniu nam go. Mnie dalej oczyszczali :-) od tego czasu maly byl juz na stale z nami. Tak samo bylo z cora po pierwszej cc mimo iz miala porod koszmarny.
 
reklama
Hej dziewczyny! Nie mam za bardzo kiedy nadrobić ale jedno doczytałam - Faisca gratulacje! W końcu masz swoje dzieciątko!
U nas akcja remont więc zapiernicz na maxa! Mam nadzieje ze nadrobie. Milego cycowania wszystkim ;)
 
Do góry