U nas kryzysu ciag dalszy.Inka beczala cały wieczór.włączył sie i Lulu,bo mama nie ma dla niego czasu....jeszcze brakowało,żebym ją zaczęła wyć. Jasio mial dziś wychodne na piwo. Ale cały weekend zajmował sie lulem.wczoraj spacer,płac zabaw,kino,dzisiaj muzeum. A ja sie kiszę z ta moja królewna,bo u nas leje.
Żal mi kruszynki,że tak płacze wieczorami. W ogóle u nas jest problem z karmieniem ostatnio.w dzień ok.najpierw oba cyce,potem butla. Wieczorem są cyrki,bo cyce wysuszone na wior od ciągłego przystawiania.Inka na raz z butli przy dobrych wizytach wciąga 90ml. A wieczorem wypija 50-60ml i tak co godzinę potrafi sie domagać.wody nie tyka.męczy sie będąc na cycu bo jest spocona i robi sie znowu glodna.zaczynam sie bać,że ją przejadam,choć z drugiej strony w nocy to ona sie po 6-7h budzi na jedzonko,a w dzień co 3-4.
Jak myślicie czy ona wieczorami tak szamie ze względu ma przerwę długą? Próbowałam ją wybudzac w nocy ale szans nie ma,chyba ,że bym ją rozebrała do naga,co jest kretynstwem uważam.
Piękny uśmiech Gorgusiu :-)
dobranoc ewaelinka
Asiolku to jutro ważny dzień :-)
Sylwia będziesz przy kolejnym dziecku wiedzieć co jest co.przy pierwszym ją też nie ogarniałam.
Cwikla,trzymam kciuki za cyca po totalu:-)
Martyna super,że starszak taki opiekuńczy.
Martuska może maluch nadrabia,że tak je.ją mam podobny problem.
Smigam sie kąpać,dziś w planach golenie nóg,może sie uda ;-)