Hej
ja sobie wczoraj pofolgowałam, bo nie leżałam dużo, miałam nawet rozmowę w sprawie pracy (szukam pracownika) niby chłopak przyjechał do mnie do domu, ale i tak mnie takie rozmowy stresują, mimo, że to ja jestem pracodawcą, dziś od rana prasowałam (na siedząco, ale plecy bolą) no i się doigrałam, bo plamienie wróciło
kurde wkurza mnie to, że jak tylko poczuję się lepiej i myślę, że mogę coś zrobić - nie sa to jakieś czynności wymagające wielkiego wysiłku, to od razu plamienie wraca
no to znów leżę :-(
Co do teściów - oj ja bym też mogła książkę o nich napisać! na szczęście mieszkają daleko od nas i prawie wcale kontaktu nie mamy! i bardzo dobrze! moja Martynka swego czasu na tamtego dziadka mówiła "pan" a na babcię "ciocia"
gwiazdeczka będzie dobrze! trzymam kciuki za wizytę
fiufiu trzymam kciuki, żebyś dobrze na leki zareagowała. co CI dali? dopegyt?
cwikla ja też często chodzę ;-) miałam już 3x usg przez te plamienia, ale choć wiem, że z maluszkiem dobrze wszystko było, tylko skąd te plamienia? nikt nie wie :-( ani w szpitalu ani moja ginka
LILITH no cóż podejście nikeótrych medyków w UK mnie rozwala! pamiętam jak z drugą ciążą poszłam i chciałam duphaston, bo mi się skończył, a musiałam brać, bo miałam niski progesteron. poszłam ze wszystkimi wynikami, a on mi na to, że u nich jest to lek zakazany, żebym sobie paracetamol wzięła, a jak mam poronć to i tak poronię i lepiej teraz niż później :-( cycki mi z szelestem opadły :-( no i cóż - poroniłam :-( dlatego na kolejną ciąże wróciłam do PL. też musiałam brac tony leków i myślę, że jakbym była w UK to tez by się nie udało
ja oczywiście nie chcę generalizować, bo nie wszędzie w UK tak jest.
Domi ma przecież super opiekę, moja szwagierka też miała, tylko ja jakoś pechowo trafiłam :-(
natkusia &&&&&&&&&& za lepsze samopoczucie
AZA no nareszcie bo się już o Ciebie martwiłam. super, że widziałaś serduszko :-)
Miłego dnia dziewczyny