reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Faisca... Co do piłki...
Są 3 ćwiczenia przed porodem :
- skakanie- skraca/ rozwiera szyjkę
- krążenie biodrami- wspasowywuje główkę dziecka w kanał rodny
-przesuwanie biodrami wprzód i w tył- j.w.

Jak sobie wygoolasz ćwiczenia na piłce przed porodem to są filmiki instruktażowe.
 
reklama
A ja mam zdanie podobne do Atany.

Za swoje błędy i zniszczenie bym zapłaciła, jak wspominała Asiołek można i używek poszukać, chyba nie byłoby z tym problemu, nawet jakby mąż musiał gdzieś dalej podjechać. Jeśli nie, zapłaciłabym tylko za okno, skoro jak mówisz można też wstawić takie jak są u Ciebie.
Co do okresu wypowiedzenia, niby troche nie w porządku ale z drugiej strony, gość też mógł pomyśleć.
Na upartego moglibyście się spakować i nie robić / płacić nic.
Jeśli sam byłby w porządku, uregulowałby sprawe jak należy biorąc pod uwagę waszą sytuację.

Co do wyprowadzki, może niech spotka się z nim sam mąż? Po co masz się denerwować? Niech on przedstawi Wasze argumenty i wyjaśni jak sprawa wygląda. Każdy ponosi swoje konsekwencje ale w rezultacie wychodzi powiedzmy na "czysto"

Przykro mi, że spotkała Cię taka sytuacja..


Do nas niedługo położna przychodzi. Mały ma już lepszy dzień. Pogoda fajna, niby szaro buro ale chłodniej, czuje się tragicznie na lekach.. założyłam sobie w nocy wkładki bo tak się lało.. na odwrót i nawet ich nie odpakowałam :szok: dopiero rano zobaczyłam co narobiłam i ile mnie odklejenie tego kosztowało to szkoda gadac :-D


Mamusiom brzuszkowym życzę powodzenia, taki czas oczekiwania jest najgorszy.. ale w końcu się doczekać :tak:
 
Aaaaa tyle napisałam...aaaaa i się nie wysłało...aaaaa grrr

Ochłonęłam :D Mogę edytować :D

Odnośnie tego mieszkania okien itd. Uważam, że trzeba być człowiekiem, ale i z jednej i drugiej strony.
Wg mnie nie fair jest zostawienie mieszkania pustego, czyli "ucieczka", straszenie tym, że nie zgłosił umowy do us itd.
Może warto spotkać się z nim i spokojnie porozmawiać. Co do okna to ja uważam, że możecie zrobić wycenę w innej firmie i dać mu na piśmie z uprzejmą informacją, że to może zostać pokryte z kaucji + ewentualnie jakaś dopłata. Jeśli macie okres wypowiedzenia 3 miesiące - warto porozmawiać z nim żeby był to miesiąc + obniżenie kwoty za wynajem, jeśli jest to miesiąc - rozmowa o anulowaniu wynajmu bądź obniżeniu tej kwoty. Oczywiście jeśli tego nie zgłosił do us to nie ma Was za bardzo, czym "straszyć", ale może on wcale nie ma takiego zamiaru ?

Trochę zrozumienia i empatii z obu stron jest potrzebne. Przepraszający i zbolały wzrok, możecie mu powiedzieć, że to ciężka sytuacja dla Was w tej chwili i możecie pokryć koszty okna z takiej i takiej firmy + rozmowa o tym okresie wypowiedzenia i opłacaniu wynajmu. Trzeba też brać pod uwagę, że dla niego jest to co miesiąc dochód - i ie wiadomo na co go przeznacza. Może nie ma pracy ? Może spłaca tym jakiś kredyt ? Sytuacje mogą być różne, również u niego.

Jest to trudne i stresujące, ale na pewno nie bez wyjścia :) Trzeba próbować rozmawiać - grzecznie i spokojnie.

Kiedy zmarł mi tata i musiałam "na gwałt" zdawać mieszkanie, do tego było kilka awarii typu zepsuty kran etc. też miałam dużego stresa. W tym wszystkim jeszcze "walczyć" z właścicielem mieszkania. Spotkałam się z nim osobiście, porozmawialiśmy i okazało się, że ma serce większe niż przewidywałam i naprawdę poszedł mi na rękę i nie robił żadnych problemów.

Bardzo często jak miałam tego typu stresy to w efekcie okazywało się, że było to na wyrost, a ludzie okazywali się bardzo życzliwi bo sytuacje w życiu są baaardzo różne.
Odnośnie zapalniczki - myślę, że to lekcja do końca Waszych dni żeby w gorącu nie trzymać rzeczy z gazem :) I nawet mnie to czegoś nauczyło - muszę mamy zapytać, czy przypadkiem nie trzyma zapalniczki na balkonie :D

Tymi wodami tak się zasugerowałam, że właśnie miałam dziwnie mokre gacie. Zobaczę jak to będzie dalej wyglądało, najwyżej jak K. przyjedzie z pracy po 22 to podjedziemy do szpitala, może ktoś mi sprawdzi, czy jest ok. Najwyżej odeślą mnie do tego drugiego..trudno.

Co do oparzeń, poplamienia brzucha...wiecie co, ja codziennie piorę bluzki bo mam czymś pozalewane :D Już kiedyś rozmawiałam z K. że jakiś celofan na brzuch mi potrzebny albo będę musiała zmieniać po ciąży całą garderobę bo niektóre plamy zostają :(

I te kolana mnie bolą okropnie...ledwo siadam i wstaję. Dlatego dzisiaj już nic chyba nie robię :) Może prasowanie na siedząco.

Ja nie mam bóli, bólu spojenia też nie...nic nie mam. Jak mnie nie zmuszą środkami jakimiś to chyba z porodu nici ;)) Tylko ciężko mi już z tym brzuchem...naprawdę ciężko. K. mimo swojego złego nastroju chyba też widzi, że ja też jestem już zmęczona.

Wysłałam dzisiaj list do ZUS, że chcę zostać w OFE...nie zastanawiam się, czy to dobra decyzja, chyba mam ochotę po prostu zrobić na złość instytucji ZUS :D
 
Ostatnia edycja:
Mam po dziurki w nosie tej pogody!! czekam na to rzekome ochłodzenie w czwartek jak na zbawienie. Brałam już dziś 3 chłodne prysznice...
Jeszcze mnie coś naszło na stanie przy garach i topię się... W ogóle mom dość. czuję się jak zając przyczajony w rowie, który nasłu****e z której strony kroki myśliwego będą dobiegać,mózg wytężony, mięśnie napięte, czujność wzmożona, a tu ciągle cisza... .
Niech mi ktoś powie "kiedy"??? Już mnie łeb boli od tego myślenia i zastanawiania sie..
 
A ja od wczoraj czuje juz glowke malej mega nisko. Czuje sie jakbym na niej siedziala doslownie i jeszcźe bol spojenia doszedl. Czyli chyba kosci sie rozlażą przed porodem. Ech wytrwac do wizyty w czwartek i niech mi w koncu powie, kiedy cc. Albo znowu nie zdazy, jak poprzednim razem...
 
Ależ dzisiaj u nas gorąco:nie mam siły na nic. Taka jestem zmęczona i brzuch mnie jakoś dziwnie boli. Skurczy nie czuję,ale gdy tylko przejdę kawałek coś mnie kłuje, ciągnie do dołu. jeszcze takiego uczucia w tej ciąży nie miałam. Na poród się chyba nie zanosi, bo po wczorajszej wizycie straciłam nadzieję na szybki poród.
 
Ale to nie będzie tak, że mieszkanie sam zastanie puste. Nie będzie naszych rzeczy, będzie posprzątane elegancko i my będziemy aby z nim porozmawiać. Po prostu powiem mu, że wyprowadzamy się bo nie mamy pieniędzy aby opłacać dalej mu mieszkanie. Dziewczyny, on ma 1000 zł kaucji, do tego M chce mu dać za ten miesiąc za media (gaz, prąd, woda, śmieci) + 400 zł do tych okien czyli razem musimy mu dopłacić z mediami ok. 600 zł . Musieliśmy zapłacić też 600 zł wczoraj zaliczki na nowe mieszkanie (polowa kaucji) i dodatkowo do 10-tego musimy wpłacić na konto 1400 zł za miesiąc sierpień z góry . Nie stać nas na to, żeby jeszcze temu tutaj zapłacić za miesiąc sierpień, który nie będziemy mieszkać (1200 zł z czynszem). Ja się boję tu mieszkać. Nic nie działa, pralka tylko pierze na jednym programie, on nie chciał nowej kupić, do tego w kuchni nie działają gniazdka co było zgłaszane ale właściciel chciał, żeby M z nim razem je zrobił mimo, iż z naszej winy się nie zepsuły. Zawsze raczej był wobec nas w porządku ale my również płaciliśmy w terminie i nigdy nie robiliśmy problemu z tego, że z buciorami o 22 przychodził w niedziele po pieniądze bo nie pasowało mu na konto wpłacać. Sąsiadka stara rzuca z balkonu jakimiś wyzwiskami w naszym kierunku... że spalimy mieszkanie :( A przecież to nie moja wina ..

Wszystko ma swoje granice - przecież tak jak on sobie życzy to musielibyśmy mu dopłacić jeszcze 1000 zł do okien + 1450 zł za miesiąc sierpień + 1400 zł za tamto mieszkanie nowe ... i skąd normalnie wziąć te pieniądze.. zaraz dziecko przyjdzie na świat..
 
reklama
Dziewczyny, nie wiem czy poruszalyscie ten temat ale mnie meczy ostatnio... Co z lewatywa przed porodem? Sa rozne zdania i ja w koncu juz nic nie wiem, robic czy nie? Samemu czy w szpitalu? Podpowiedzcie prosze to moze sie ciut uspokoje :-)


15.08.2014 :-)
 
Do góry