Aaaaa tyle napisałam...aaaaa i się nie wysłało...aaaaa grrr
Ochłonęłam
Mogę edytować
Odnośnie tego mieszkania okien itd. Uważam, że trzeba być człowiekiem, ale i z jednej i drugiej strony.
Wg mnie nie fair jest zostawienie mieszkania pustego, czyli "ucieczka", straszenie tym, że nie zgłosił umowy do us itd.
Może warto spotkać się z nim i spokojnie porozmawiać. Co do okna to ja uważam, że możecie zrobić wycenę w innej firmie i dać mu na piśmie z uprzejmą informacją, że to może zostać pokryte z kaucji + ewentualnie jakaś dopłata. Jeśli macie okres wypowiedzenia 3 miesiące - warto porozmawiać z nim żeby był to miesiąc + obniżenie kwoty za wynajem, jeśli jest to miesiąc - rozmowa o anulowaniu wynajmu bądź obniżeniu tej kwoty. Oczywiście jeśli tego nie zgłosił do us to nie ma Was za bardzo, czym "straszyć", ale może on wcale nie ma takiego zamiaru ?
Trochę zrozumienia i empatii z obu stron jest potrzebne. Przepraszający i zbolały wzrok, możecie mu powiedzieć, że to ciężka sytuacja dla Was w tej chwili i możecie pokryć koszty okna z takiej i takiej firmy + rozmowa o tym okresie wypowiedzenia i opłacaniu wynajmu. Trzeba też brać pod uwagę, że dla niego jest to co miesiąc dochód - i ie wiadomo na co go przeznacza. Może nie ma pracy ? Może spłaca tym jakiś kredyt ? Sytuacje mogą być różne, również u niego.
Jest to trudne i stresujące, ale na pewno nie bez wyjścia
Trzeba próbować rozmawiać - grzecznie i spokojnie.
Kiedy zmarł mi tata i musiałam "na gwałt" zdawać mieszkanie, do tego było kilka awarii typu zepsuty kran etc. też miałam dużego stresa. W tym wszystkim jeszcze "walczyć" z właścicielem mieszkania. Spotkałam się z nim osobiście, porozmawialiśmy i okazało się, że ma serce większe niż przewidywałam i naprawdę poszedł mi na rękę i nie robił żadnych problemów.
Bardzo często jak miałam tego typu stresy to w efekcie okazywało się, że było to na wyrost, a ludzie okazywali się bardzo życzliwi bo sytuacje w życiu są baaardzo różne.
Odnośnie zapalniczki - myślę, że to lekcja do końca Waszych dni żeby w gorącu nie trzymać rzeczy z gazem
I nawet mnie to czegoś nauczyło - muszę mamy zapytać, czy przypadkiem nie trzyma zapalniczki na balkonie
Tymi wodami tak się zasugerowałam, że właśnie miałam dziwnie mokre gacie. Zobaczę jak to będzie dalej wyglądało, najwyżej jak K. przyjedzie z pracy po 22 to podjedziemy do szpitala, może ktoś mi sprawdzi, czy jest ok. Najwyżej odeślą mnie do tego drugiego..trudno.
Co do oparzeń, poplamienia brzucha...wiecie co, ja codziennie piorę bluzki bo mam czymś pozalewane
Już kiedyś rozmawiałam z K. że jakiś celofan na brzuch mi potrzebny albo będę musiała zmieniać po ciąży całą garderobę bo niektóre plamy zostają
I te kolana mnie bolą okropnie...ledwo siadam i wstaję. Dlatego dzisiaj już nic chyba nie robię
Może prasowanie na siedząco.
Ja nie mam bóli, bólu spojenia też nie...nic nie mam. Jak mnie nie zmuszą środkami jakimiś to chyba z porodu nici
) Tylko ciężko mi już z tym brzuchem...naprawdę ciężko. K. mimo swojego złego nastroju chyba też widzi, że ja też jestem już zmęczona.
Wysłałam dzisiaj list do ZUS, że chcę zostać w OFE...nie zastanawiam się, czy to dobra decyzja, chyba mam ochotę po prostu zrobić na złość instytucji ZUS