Martyna, ale dlaczego nie daliście mu wypowiedzenia miesiąc temu ? Rozumiem, że dopiero po wybuchu zapalniczki podjęliście decyzje o wyprowadzeniu się ? Mieszkać tam nie będziecie, więc możecie z nim rozmawiać odnośnie anulowania jakiejś kwoty za sierpień, ale postawienie go przed faktem "bierz Pan to i to i więcej Panu nie damy bo nie mamy i martw sie Pan sam" to wg mnie nie fair, bo on też ma jakąś tam swoją sytuację zyciową, której oczywiście nie znam. Równie dobrze może być milionerem, mieć kupę hajsu etc.
Rzeczy możecie zabrać, zostać tam żeby z nim porozmawiać, ale porozmawiać, dyskutować. Jeśli będzie jednym z tych z brakiem empatii itd., to wtedy możecie trochę zmienić front rozmowy na bardziej zdecydowany żeby mu pokazać, że jednak nie może Was stawiać w mało przyjemnej sytuacji bo i tak nie może tego nigdzie zgłosić i powinien pójść na kompromis.
Ja też rozumiem brak pieniędzy, sama ostatnio opisywałam mało fajną sytuację z własnego podwórka odnośnie sprzedaży auta, prawdopodobnej utraty pracy etc., tylko sa jakieś tam zasady współżycia w społeczeństwie
Zastanawia mnie, czemu wcześniej nie złożyliście wypowiedzenia skoro mieszkanie Wam nie odpowiadało ?
Co do lewatywy to ja bym chciała, czułabym się trochę bezpieczniej, że nie będzie nieprzyjemnej niespodzianki podczas porodu. Ja generalnie nie rozumiem kontrowersji związanych z lewatywą
Ale może dlatego, że niewiele czytałam o tym