reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

reklama
Dziewczyny czy jest tu jakaś, która miała hematokryt i płytki krwi przy górnej granicy w ciąży? Wiem, że w ciąży praktycznie zawsze jest to przy dolnej granicy i trochę się martwię ☹️ Biorę acard i heparynę ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia. Wiem, że były dziewczyny, które też biorą heparynę - jak u Was wyniki?
Byłam kilka dni u rodziny gdzie nie ma zasięgu, a przez wichury nawet prądu nie było 🙈 teraz za to siedzę z młodszą córką na zwolnieniu, bo ma zapalenie płuc.
Jeżeli chodzi o wyniki to u mnie hematokryt i płytki krwi w środku granicy. W ogóle jestem w szoku, bo wyniki mam idealne.
Ja czuję sie dobrze, chociaż jak ponoszę trochę małą to słabo mi się robi. Wymioty minęły w 12tyg, mdłości z 3 tyg później. Zgagi jeszcze nie mam, ale w ostatniej ciąży miałam straszną i pomagało tylko bardzo zimne mleko.
 
Flustracja, flustracja. Już mam dość. Martwię się o groszka, jestem 10 kg na minusie. Wszystko mnie męczy. Ubrałam dziś legginsy, a wyglądają jak dresy. Za stara jestem. Powinnam dać radę przecież to nie pierwsza moja ciąża w której wymiotuję i tracę na wadze. To czemu mam tak mało cierpliwość do tego, czemu tak mało zrozumienia dla tej sytuacji. Czy któraś też zamiast się cieszyć, martwi się i wścieka ? Czy to nie dziwne?
 
Jak się czujecie kochane? Ja mam wahania nastrojów okropne. Wczoraj od popołudnia do dzisiaj miałam takie załamanie, że masakra. Już jest dobrze. Czasem mam czarne myśli. Przypominają mi się jakieś złe wspomnienia i potrafie je później długo analizować. Z drugiej strony, mam też takie chwile, że ciesze się nie wiadomo z czego, rozpiera mnie energia i aż promienieje z tej radości😅 kurcze, ciąża to faktycznie odmienny stan. Moja pierwsza, do tego nie planowana i myśle, że to też właśnie się do tego przyczynia. Jeszcze pamiętam jak mojemu mówiłam, że przez najbliższe 2-3 lata nie chce dzieci, że najpierw nasze plany itd. a tu dosłownie kilka dni później dwie kreseczki. Ależ to życie jest nieprzywidywalne😅
ja fizycznie czuję się bardzo dobrze, nie mam praktycznie żadnych objawów. Często chce mi się płakać bez powodu. Wczoraj w nocy bardzo męczył mnie okropny ból pod prawym żebrem
 
Flustracja, flustracja. Już mam dość. Martwię się o groszka, jestem 10 kg na minusie. Wszystko mnie męczy. Ubrałam dziś legginsy, a wyglądają jak dresy. Za stara jestem. Powinnam dać radę przecież to nie pierwsza moja ciąża w której wymiotuję i tracę na wadze. To czemu mam tak mało cierpliwość do tego, czemu tak mało zrozumienia dla tej sytuacji. Czy któraś też zamiast się cieszyć, martwi się i wścieka ? Czy to nie dziwne?
To jest stan do szpitala; potrzebna jest kroplówka i tabletki przeciwwymiotne
 
Mój lekarz powiedział że BMI w normie. To jeszcze czekamy.
To prawda, plus oczywiście wyniki morfologii musisz mieć ok. Tyle, że to czekanie wykańcza i rozumiem Cię. Ja do tej pory czekałam na każdy kolejny dzień, że będzie lepiej. Teraz już wiem, że szanse marne więc tak sobie wegetuje i tyle.
 
U mnie nudności przeszły rowno po 1. trymestrze. Wiem co czujesz, mogę ci jedynie współczuć i życzyć żeby też jak najszybci j minęły 🤗
U mnie też minęły po 1 trymestrze. Nie miałam chęci nic robić ani siły do życia wszystko wydawało mi się nie mające sensu. Praktycznie tylko leżałam. Jakbym miała jakąś depresję .. teraz energia powróciła czuje się dobrze i mam chęci na wszystko i pozytywne myślenie 😅niesamowite jak to się zmienia ..
 
reklama
Do góry