Dlaczego niefajny? Bo niezgodny z tym co myślisz? Wyraziłam swoje zdanie. Jestem w ciąży z czwartym dzieckiem, mam 35lat i dla mnie to był ostatni dzwonek jeśli chodzi o ciążę. Świadomie nie zdecydowalabym się na jeszcze późniejsze macierzyństwo. Nie mówię o wpadkach czy o ciąży po wielu latach starań, ale na celowym odkładaniu macierzyństwa. Jesli komuś to odpowiada - w porządku. Majac jednak 60lat chcę mieć odchowane dzieci, a nie odbierać telefon, ze moj 15latek został przyłapany np na paleniu papierosów. Wiek życia może się wydłużać, mogę wyglądać na 10lat mniej, ale w tym wieku nie będę miała tyle energii co teraz. Pewnie dałabym radę urodzić majac 40+, ale oszukiwałbym się twierdząc, ze będę tak samo energiczna babcia w wieku 75, jak w wieku 50lat.
Ja nie odebrałam tego komentarza jako nie fajny, hmm, może dziewczyny troche inaczej go zinterpretowałyście? Za bardzo do siebie? MtV wyraziła swoje własne zdanie, jak ona to widzi, to nie znaczy że jest to jakiś uszczypliwy przytyk do "dojrzalszych" mam. Ja też nie widzę siebie jako mamy po 40. Moja mama urodziła mnie w wieku 27 lat, a bylam jej ostatnim- 4 dzieckiem. Przyjaźniłam się z koleżanką której mama miała 20 lat jak ją urodziła. I niby wiekowo między mamami nie było jakiejś przepaści raptem 7 lat, a nie wiedzieć czemu czułam się jakoś pokrzywdzona
nie do końca chyba umiem to wyjaśnić. I zawsze było mi przykro, że najkrócej mialam możliwość poznać swoje babcie czy dziadków, w porównania do mojego rodzeństwa, które było starsze, więc żylo z nimi dłużej, poznało ich lepiej, bardziej ich pamiętają, zanim dziadkowie i babcie poumierali. Miałam 9 lat gdy zmarła moja babcia, niewiele pamiętam, tymczasem moja siostra miała już lat 16.
I tak zawsze gdzieś z tyłu głowy stresował mnie fakt, że tak jakoś się odwlekło, to moje macierzyństwo, pierwszy syn w wieku 26 lat, że też nienacieszą się tymi dziadkami jak bylo w moim przypadku. Natomiast moja przyjaciółka miała to szczczęscie, że ma już 32 lata czyli tyle co ja,a mimo, to dalej ma dwie babcie i dziadka, gdzie ja juz od wielu lat nie mam swoich.
I też nie wyobrażam sobie być mamą malutkiego dziecka koło 50siątki, ale to jest wyłącznie moja wizja, mojego własnego życia, bo nie chcę miec 70 gdy one zaczną wyprowadzać się z domu i zakładać rodziny.
Może wybiegam daleko w przyszlość, ale chce jak najdłużej móc poznawać również swoje wnuki..
Ale każdy ma prawo do decydowania o swojej wizji życia i rodziny, nie oceniam innych.
I myślę, że to miała na myśli również MtV- wyraziła swoje podejście do tematu, nie oceniając przy tym nikogo.