reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

reklama
U mnie też cesarka super jakbym mogła to wstała bym od razu po zszyciu:D ja szybciutko metabolizuje więc juz na sali czułam odzyskiwanie władzy w nogach. To było dla mnie fantastyczne doświadczenie nawet o ból się nie otarł ten poród.
Potem miałam niestety naturalny który sama sobie odebrałam i to już dla mnie był ból którego nigdy w życiu nie chce doświadczyć na szczęście obył się bez komplikacji
Teraz chce tylko cesarkę
Ja mam mieszane uczucia co do cesarki. Mój poród sn był trudny i bardzo bolesny, na pewno nie chciałabym tego powtórzyć, ale cc to jednak operacja. Kiedy miałam jeszcze wybór jaki sposób porodu wybrać bardzo dużo czytałam o sn i cc, wybrałam ostatecznie sn chociaż los zdecydował inaczej i w międzyczasie pojawiło sie wskazanie do cc. Obie cesarki zniosłam dobrze. W ciąży chodziłam do fizjo, która przygotowała mnie co mam robić, żeby jak najbardziej sobie pomóc, szpital z kolei zapewniał morfinę naprzemiennie z innymi lekami dzięki czemu ból był odczuwalny, ale nie na tyle, żebym nie mogła zajmować się dzieckiem. Mówiąc o cc dużo kobiet pyta o ból przy wkłuciu i o pionizację. Dla mnie jedno i drugie było w porządku, to czego nie lubię to stan po znieczuleniu (mam wrażenie, że nie mogę oddychać, ale na szczęście lekarz szybko reguluje to lekami) i obawiam się zawsze komplikacji. Wyciągnięcie dziecka nie jest dla mnie ulgą, że jest po wszystkim, zawsze czekam aż zagoi się rana itd. Zazdroszczę dziewczynom, które radzą sn szybko i w miarę bezbolesnie.
 
Ja mam mieszane uczucia co do cesarki. Mój poród sn był trudny i bardzo bolesny, na pewno nie chciałabym tego powtórzyć, ale cc to jednak operacja. Kiedy miałam jeszcze wybór jaki sposób porodu wybrać bardzo dużo czytałam o sn i cc, wybrałam ostatecznie sn chociaż los zdecydował inaczej i w międzyczasie pojawiło sie wskazanie do cc. Obie cesarki zniosłam dobrze. W ciąży chodziłam do fizjo, która przygotowała mnie co mam robić, żeby jak najbardziej sobie pomóc, szpital z kolei zapewniał morfinę naprzemiennie z innymi lekami dzięki czemu ból był odczuwalny, ale nie na tyle, żebym nie mogła zajmować się dzieckiem. Mówiąc o cc dużo kobiet pyta o ból przy wkłuciu i o pionizację. Dla mnie jedno i drugie było w porządku, to czego nie lubię to stan po znieczuleniu (mam wrażenie, że nie mogę oddychać, ale na szczęście lekarz szybko reguluje to lekami) i obawiam się zawsze komplikacji. Wyciągnięcie dziecka nie jest dla mnie ulgą, że jest po wszystkim, zawsze czekam aż zagoi się rana itd. Zazdroszczę dziewczynom, które radzą sn szybko i w miarę bezbolesnie.
Dla mnie to akurat prosta decyzja.
 
tyle że medycznie - naukowo takiej możliwości nie ma. Co innego gdyby objawy ustały w wyniku poronienia po spadku progesteronu.
Ale wtedy nie ma poronienia zatrzymanego ze śmiercią zarodka a zwyczajne nagle poronienie.
Organizm nie wie czy serduszko jest czy nie. Kobiety z pustym jajem mają mocne objawy bo one sa zależne od hormonów ciążowych a nie bycia lub nie bycia zarodka.
A złość na cały świat jest w takich momentach chyba bardzo naturalną i normalną reakcją.
U mnie kilka dni przed tym jak sie dowiedziałam, że serce nie bije również ustąpiły wszystkie objawy. Może nie dokładnie w tym dniu kiedy to się stało ale ok 2-3. Nawet pisałam na forum, że sie tak swietnie zaczelam czuć, i piersi normalne i nie bolą. Coś w tym musi być.
 
reklama
Do góry