reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Ja nie jestem zbyt dobrą pocieszycielką. Mam świadomość, że statystyka jest nieubłagana. Aż 50% ciąż ulega poronieniu na wczesnym etapie. Potem ta liczba jest coraz mniejsza, ale nadal nawet po zobaczeniu serduszka to jakieś 20%. Dopiero po 12tc ryzyko poronienia spada do 1%. Co 4 kobieta nie donosi ciąży. Z jednej strony na pewno przerażające. Z drugiej za 60% poronień odpowiadają wady chromosomalne, które są zupełnie niezależne od rodziców. Nie da się nic z tym zrobić. Nie pomogą leki, oszczędzanie się itp.
Czy jest mi łatwo codziennie plamić i jednocześnie obserwować wzrost bety? Oczywiście, że nie. Tym bardziej, że nadal mam bóle brzucha, a dziś miałam wrażenie, że to już nie tylko plamienia, ale też i krew. Ale wiem, że nie jestem wstanie nic zrobić poza czekaniem
 
reklama
Ja nie jestem zbyt dobrą pocieszycielką. Mam świadomość, że statystyka jest nieubłagana. Aż 50% ciąż ulega poronieniu na wczesnym etapie. Potem ta liczba jest coraz mniejsza, ale nadal nawet po zobaczeniu serduszka to jakieś 20%. Dopiero po 12tc ryzyko poronienia spada do 1%. Co 4 kobieta nie donosi ciąży. Z jednej strony na pewno przerażające. Z drugiej za 60% poronień odpowiadają wady chromosomalne, które są zupełnie niezależne od rodziców. Nie da się nic z tym zrobić. Nie pomogą leki, oszczędzanie się itp.
Czy jest mi łatwo codziennie plamić i jednocześnie obserwować wzrost bety? Oczywiście, że nie. Tym bardziej, że nadal mam bóle brzucha, a dziś miałam wrażenie, że to już nie tylko plamienia, ale też i krew. Ale wiem, że nie jestem wstanie nic zrobić poza czekaniem
Dobrze mieć taką świadomość. Ja też podchodzę totalnie na chłodno i wiem że jeśli ciąża poroni się wcześnie, przed tym 10 tyg, to… dobrze.
Bo oznacza to że najpewniej była chora. A o ile mam i tak sprecyzowane poglądy odnośnie tego że chorą ciąże bym terminowała to wolę tej decyzji nigdy nie musieć podejmować.
 
Ja mam tak samo mimo dużej liczby poronień to dalej na chłodną głowę mimo że już serce widziałam i ryzyko spadło ale to nie jest pierwszy raz gdzie serce widziałam i potem coś się podziało
Nie wiem czy bardziej mnie ukształtowała moja wiedza na ten temat czy doświadczenie poronień pewnie i jedno i drugie
 
To prawda, bezpiecznie będziemy się czuły po pierwszym ukończonym trymestrze. Jak na razie to ja czekam na wizytę i na ❤️

A co do samopoczucia. Czuję się całkiem normalnie. Trochę tylko jajniki mnie czasem kłują, a tak to nic. Zupełnie.

Narobiłam dziś cały gar zrazów. 😍 Ale będę jeeeeeść ✊
 
Dzisiaj usłyszałam ze jak dostanę silnych boli to znowu będą mnie operować.jutro znowu kontrolne hcg i jak nic nie znajda na usg a hcg dużo urośnie to nie wiem co dalej….
Odniosłam wrażenie ze oni czekają na to aż mnie chwyci jakiś ból a mnie nie boli kompletnie nic oprócz ciągnięcia w dziurkach po laparo😟
 
reklama
Do góry