Anna R 1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2021
- Postów
- 1 463
Hej właśnie nasze podejście zależy też od sytuacji, doświadczeń czy strat ciąży... Przeżyłam stratę przeokropnie... Miałam wtedy w pracy mnóstwo obowiązków jak zwykle u mnie praca pod presją czasu , ale o tym pisałam... do tego dyrekcja się zmieniała i połowa koleżanek ,które miały wyścig szczurów we krwi .... nie było zrozumienia w zespole na żadnym poziomie. Koleżanki wiedziały ile mnie kosztuje nerw , nie przepisanych nocy ta praca .wiedziały że byłam w ciąży po czasie i wszystkie pukały się w głowę że nie odpoczęłam chociaż te pierwsze tygodnie. Ja bardzo chciałam pracować i normalnie funkcjonować ale po 8/9 godz. w pracy często też w week z doskoku. Nie byłam w stanie nawet obiadu ugotować, nie mówiąc o wstawieniu prania czy zabawy z synem.skonczylo się bylo krwawienie szpital... w szpitalu zaslablam, upadłam, rozciełam głowę. Jeszcze badania w kierunku krwiaka ... Nie twierdzę że ta praca była przyczyną bo nie ale psychicznie idzie się nieraz tak negatywnie nastawić, ja byłam przeczołgać psychicznie i po prostu dla mnie nie warto. Ciąża wtedy mnie przestała cieszyć. Ale każda ma własne zdanie ja je szanuje. Pracuje 14 lat u tego pracodawcy nie chodziłam na L4 chyba że już była grubsza choroba ale nawet do dziecka często w przeziębieniach była babcia , opiekunka. Wczoraj wpis koleżanki mnie zasmucił,było mi przykro, jakoś płakać mi się chciało , za taką ocenę przecież my się nie znamy, bo nie znamy swojego życia. Nawet miałam już nie pisać ale dzisiaj mam do tego dystans , bo to głównie grupa wsparcia i chce tu być, nie mam się tu stresować... taka przynajmniej była grupa w 2015 przy pierwszej ciąży. Dobrego dnia.Jeśli chodzi o poronienie, to nasz styl życia ma wpływ ale nie az tak wielki jak nam się wydaje. Zdrowy zarodek może przetrwać bardzo dużo, ale lepiej tego nie testować generalnie ja byłam bardzo bardzo bardzo ostrożna w pierwszej ciąży; trzymałam się wszystkich zasad w 100%, żadnego seksu, unikanie każdego jedzenia, które było niewskazane, unikanie chemikaliów, kosmetyków, żadnych lekow. I dziwiłam się, ze dziewczyny na forum łamią mnóstwo tych zasad. Niestety poroniłam, wiedziałam, ze to nie przez styl życia. Zrobiłam badanie na trombofilie, wyszły dwie mutacje, hematolog i genetyk powiedzieli, ze to mogła być przyczyna poronienia, ale chory zarodek tez umiera, wiec niewiadomo. Teraz ciąża na acardzie i heparynie; nie spinam się az tak mocno jeśli chodzi o te zasady; tzn i tak większość przestrzegam ale zjem np pieczony ser pleśniowy, surowego nie ale pieczony już tak. Teraz mam podejście, żeby o siebie dbać jak najlepiej, ale nie wpadać w paranoje; pozwalać sobie na radości i dużo spacerować o ile nie ma innych zaleceń lekarza. Dziewczyny pamiętajcie, żeby każda z Was wybrała sobie sposób postępowania w ciąży dostosowany do Was samych mi wyluzować pomogła tez książka o ciąży, wiec warto tez się edukować. 3 mam za Was kciuki