Ja już nie wchodzę w takie dyskusje, bo im jestem starsza, tym bardziej jestem
wrażliwa na ludzką głupotę. Nie mówię tutaj o nikim personalnie tylko ogólnie. Chociażby wczoraj widziałam na Fb wypowiedzi antycovidowców i to niestety są często osoby, które swoją edukacje zakończyły dosyć wcześnie. Zakładam, że większość z nich nie przeczytała żadnego naukowego artykułu na ten temat, więc nie ma tam pola do merytorycznej dyskusji. Argument, „bo ja i moi znajomi…” to dla mnie żaden argument. Generalnie staram się ostatnio omijać takie tematy szerokim łukiem, bo mi się podnosi ciśnienie
A covid na początku mojej ciąży uważam za istotną informację, więc nie widzę powodu dlaczego miałabym o tym nie wspominać. Na koniec napiszę tylko, że moja siostra urodził się sparaliżowana najprawdopodobniej po kontakcie z osobą chorą na chorobę zakaźna na wczesnym etapie ciąży. Tym z Was, które nie widzą problemu w chodzeniu po ulicy np z potencjalnym covidem życzę, żebyście w czasie ciąży spotykały na swojej drodze osoby bardziej odpowiedzialne od Was.