reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Walka o laktację pamiętam to. Karmi karmelowe. Do tego poranione brodawki, nakładki, ból przy przestawianiu, metaliczny smak w ustach. Karmienie ze łzami. Boję się tej powtórki. Mam nadzieję że teraz tego nie będzie.
 
reklama
Walka o laktację pamiętam to. Karmi karmelowe. Do tego poranione brodawki, nakładki, ból przy przestawianiu, metaliczny smak w ustach. Karmienie ze łzami. Boję się tej powtórki. Mam nadzieję że teraz tego nie będzie.
Ale to mija? W końcu jakoś się stabilizuje?
Przez to, że to moje pierwsze dziecko to zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Jak myślę, że to miało by trwać przez najbliższy rok to trochę jestem przerażona.
 
Ale to mija? W końcu jakoś się stabilizuje?
Przez to, że to moje pierwsze dziecko to zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Jak myślę, że to miało by trwać przez najbliższy rok to trochę jestem przerażona.
Karmienie przez nakładki pomogło, kiedy brodawki się zagoiły i nauczyłyśmy się nawzajem siebie karmiłam z przyjemnością.
Pierwsze dwa miesiące były ciężkie przez te rany.
Ale jak to mówi mój mąż to przez to że mam wentyle jak od ciężarówki. Hehe

Edit: u niektórych trwa okres gojenia krócej. Ja za późno się dowiedziałam o tych nakładkach i strasznie chciałam karmić piersią nie dokarmiałam, więc moje sutki były w strasznym stanie bo nie miały kiedy odpocząć. Teraz kobiety dokarmiają butelką i ich piersi szybciej dochodzą do siebie.
 
Karmienie przez nakładki pomogło, kiedy brodawki się zagoiły i nauczyłyśmy się nawzajem siebie karmiłam z przyjemnością.
Pierwsze dwa miesiące były ciężkie przez te rany.
Ale jak to mówi mój mąż to przez to że mam wentyle jak od ciężarówki. Hehe

Edit: u niektórych trwa okres gojenia krócej. Ja za późno się dowiedziałam o tych nakładkach i strasznie chciałam karmić piersią nie dokarmiałam, więc moje sutki były w strasznym stanie bo nie miały kiedy odpocząć. Teraz kobiety dokarmiają butelką i ich piersi szybciej dochodzą do siebie.
To chyba spróbuje jednak dalej z tymi nakładkami. Wczoraj zrezygnowałam, bo nagle zrobiły mi się takie miękkie piersi i myślałam, że to jakoś powiązane z tymi nakładkami. Dzisiaj widzę, że mimo wszystko pokarm jest. Za kilka dni sprawdzę znowu wagę to się okaże, czy się najada.
 
To chyba spróbuje jednak dalej z tymi nakładkami. Wczoraj zrezygnowałam, bo nagle zrobiły mi się takie miękkie piersi i myślałam, że to jakoś powiązane z tymi nakładkami. Dzisiaj widzę, że mimo wszystko pokarm jest. Za kilka dni sprawdzę znowu wagę to się okaże, czy się najada.
Podziwiam Was dziewczyny z tą walką o laktację. Ogromnie….
 
Ale to mija? W końcu jakoś się stabilizuje?
Przez to, że to moje pierwsze dziecko to zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Jak myślę, że to miało by trwać przez najbliższy rok to trochę jestem przerażona.
Mija, stabilizuje się i potem karmienie to naprawdę sama przyjemność. U mnie poprzednio też to trwało ok 1,5-2miesiace, ale było coraz lepiej.
Ja karmie raz przez nakładkę, raz nie, bo ona różnie woli, a i też miałam rany więc chciałam żeby się podgoilo. Smaruje też maścią z Ziaja i już ranek prawie nie mam. Tylko żeby ona jeszcze dobrze łapała i ssala
 
Ja już sama nie wiem.. co mnie chwilę poboli to zaraz przechodzi. Dziś trochę miałam plamienie po południu plus skurcze, ale teraz grzecznie sobie siedzę i w zasadzie nic się nie dzieje.
A Ty jak?
Też nic. Czasem zabili, ale do skurczy temu daleko. Na wkładce pojawiło się żółtawe wodniste plamienie.
Już chce nockę i następny dzień który przybliży mnie do terminu.
 
reklama
Do góry