Hej, trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty
Dziewczyny ja Wam powiem szczerze, że niestety ale czasem muszę kilka postów przeskoczyć, bo bym zwariowała. Z całym moim szacunkiem i wsparciem dla Was w trudnych chwilach, ja wolę czegoś nie przeczytać niż się nakręcać i zacząć doszukiwać złych rzeczy...
Musicie zacząć myśleć pozytywnie bo z takim nastawieniem to się wykończycie do końca ciąży
I uwierzcie... to nie tak, że ja się niczym nie martwię i nie mam chwil zwątpienia - mam jak każda z nas, ale staram się z tym walczyć w swojej głowie.
Weźcie też pod uwagę, że stosunkowo niedługo będziemy kończyć pierwszy trymestr i u większości z Nas pewnie znaczna cześć objawów zacznie zanikać.
Głowy do góry, cieszcie się tym najpiękniejszym czasem
Ja codziennie wieczorem zaliczam spotkanie z toaletą, dzisiaj na przykład od rana też czuje się okropnie, wcisnęłam śniadanie i leżę bo mam wrażenie, że padnę jak wstanę ale w głębi serca ciągle cieszę się z tej fasolki na dole i nie mogę się doczekać wszystkich nadchodzących zmian, kompletowania wyprawki
Masz całkowitą rację, jednak czasami myśli zwyciężają nad rozsądkiem. Ja się niestety nakręcam. Byłam w poprzedni poniedziałek u lekarza i jeszcze 1,5 tygodnia przede mną... Staram się nie panikować, ale chyba najgorsza jest myśl, że większość dziewczyn, które nam przekazały złe wiadomości nie miała objawów, które by zwiastowały coś złego.
Wiem, że to nie pomaga maluchowi i na większość rzeczy nie mamy wpływu, ale czekam na tę wizytę odliczając każdy dzień, choć nie wiem czy jej nie przyspieszyć...
Ja dziś mam ogólnie słabszy dzień, wczoraj się gorzej czułam, byłam bardziej senna, nagle straciłam apetyt, a dziś jestem taka przybita, płaczliwa. Czekam na koniec tego 1 trymestru i prenatalne, może wtedy w końcu odetchnę z ulgą.