reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe Mamy 2021

Ja również podzielam te wątpliwości, tym bardziej, że media wszędzie wręcz "krzyczą" o ryzyku zakażenia, dystansie,maseczkach itd. Zasadniczo to pani nawet nie wspomniała o Covidzie, miałam wręcz wrażenie, że on tego dnia nie istnieje w jej gabinecie. Trudno mi to jakoś racjonalnie wyjaśnić. Liczę, że inny lekarz jakoś to wyjaśni. Sama mam świadomość,że ryzyko jest, tym bardziej, że zeszłoroczny przełom stycznia i lutego okazał się szczytem zachorowań u dzieci więc teraz spodziewam się podobnej sytuacji i obawy niestety też są
U nas było dokładnie to samo w tamtym roku i teraz też już obserwujemy spadek frekwencji, mało tego zaczynają się choroby zakaźne roznosić, co najbardziej budzi moje obawy. Zobaczymy jakie moja Pani doktor będzie miała co do tego zdanie.
 
reklama
Mam pytanie do dziewczyn które maja pakiet luxmed - czy w każdym przypadku miałyście wizytę i usg osobno? Bo u mnie miałam do tej pory dwie wizyty w luxmedzie i na każdej miałam zrobione usg... i zastanawiam się czy tak będzie czy rzeczywiście od teraz zacznie się rozdzielanie wizyt. Mam nadzieje ze nie ;p
 
Przypadkiem zajrzałam na forum i dołączam do grona sierpniowek:) Spodziewam się cudu w okolicach 26 sierpnia 8-) Zaskakujące ,że to pierwsze a nie boje się niczego, czasem się martwię, że nie ma we mnie takich uczuć 😆 Jedyne co mnie nurtuje to praca, bo do tej pory było świetnie ale od kilku dni mdłości i niestety wymioty, senność i trudności z koncentracją 🙄 Zastanawiam się czy wytrwać w pracy, może to się zaraz poprawi🙈 czy jednak myśleć o zwolnieniu. Prace bardzo lubię chodz zwykle wszyscy radzą się zastanowić bo to terapia dzieci do 7 r.z w tym autyści i zaburzenia zachowania. Jednak po prostu uwielbiam te maluchy i sama już nie wiem. Moja ginekolog uznała też, że choroby wieku dziecięcego mi nie zagrażaja ale samopoczucie spada z dnia na dzień 🙈
widzę, ze mamy podobny zawod. Ja od razu brałam zwolnienie ze względu na wieksze narażenie na choroby przynoszone przez dzieci. Co do chorób dziecięcych: moja mama przechodziła różyczkę jako dziecko. Kiedy była w ciąży miała kontakt z chorą osoba. Moja siostra urodziła się przez to sparaliżowana od pasa w dol, z rozszczepem kręgosłupa. Zmarła kilka lat temu. Nie straszę tylko majac takie doświadczenie w ciąży starałam się unikać skupisk dzieci i w ogóle na siebie uważać. Pomijając wszelkie różyczki, Odry itd dzieci często przychodzą po prostu przeziębione. Inna kwestia jest taka, ze dzieci z zaburzeniami bywają agresywne wiec chciałam unikać np uderzenia w brzuch.

Jeśli chodzi o izolacje to nie wpuszczam nikogo do domu. Widujemy się tylko z rodzicami no i wiadomo jakiś szybki kontakt z ludźmi w czasie zakupów, wizyty u lekarza. Niestety, ale dużo osób bagatelizuje wirusa i pomimo dodatnich wyników normalnie wychodzą z domu. Z powodu tego co powyżej mocno ograniczyłam wszelkie kontakty.

Ps przepraszam za literówki, ale słownik mi poprawia niektóre wyrazy, w tel nie mogę się cofnąć żeby edytować.
 
Tak czytam wpisy i złapałam taka myśl. Na świecie jest mnóstwo różnych chorób. Zakaźne, śmiertelne. Ale czy ktokolwiek jakoś się strzegł przed wybuchem covid ? Mył te ręce i uważał na wszystko ? Nosił maseczkę i siedział 2 metry w poczekalni u lekarza ? No nie.
Był wysyp grypy, która tak samo prowadziła do śmierci a nikt się tym nie przejmował. Dlatego z jednej strony mnie to śmieszy co ludzie teraz robią. Ja rozumiem groźny wirus, zabija i wgl trzeba się strzec ale trzeba też mieć w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Oczywiście to jest moje zdanie.
 
Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że nosiłam i noszę maseczkę, myję albo dezynfekuję rece wedle możliwości, jedynie zachować dystans jest trudno, ale nie wszystko zależy ode mnie. Na zakupy też mam rękawiczki jednorazowe. U mnie za brak maseczki grozi mandat, żeby wejść np. do centrum handlowego trzeba mieć kod i go okazać (jeśli był kontakt z zakażonym, kod to pokaże i ja dostanę informację), temperatura jest sprawdzana prawie wszędzie- stąd trzeba się dostosować i ja się stosuję.
 
Rozumiem obawy, lęki o choroby, a co z mamami, które mają dzieci w przedszkolu? Też wg Was powinny zaprzestać wysyłania dzieci tam?
Pytasz o kobiety w ciąży, które mają dzieci w przedszkolu czy po prostu mamy mające dzieci w przedszkolu? Ja uważam, że każdy powinien robić to, co uważa i to, na co mu sytuacja pozwala. Oczywiście, że jeśli mama musi pracować i nie może siedzieć z dzieckiem w domu to posyła je do przedszkola.
Z drugiej strony, jak otwierali placówki po lockdownie były jakieś zasady, pierwszeństwo miały dzieci rodziców pracujących, niepracujący rodzice i rodzice na zdalnym byli proszeni o pozostawienie dzieci w domu. Teraz wygląda to już inaczej, pełne grupy i oczywiście są rodzice, którzy słuchają prośb o pozostawienie chorego dziecka w domu, a są tacy, którzy tego nie robią i później pół grupy chorej.

Ja uważam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i jeśli ja mam chorować w ciąży przez chore lub niedoleczone dzieci to wolę sobie odpuścić pracę. Jednak rozumiem też jeśli mama nie może sobie na to pozwolić, żeby siedzieć z dzieckiem, poza tym nie dajmy się zwariować, jeśli dziecko jest zdrowe to może chodzić do przedszkola. Co do mam w ciąży to powiem Wam, że same wiemy jak się czujemy, raz gorzej raz lepiej, a niektóre z nas mają naprawdę silne objawy by siedzieć z dziećmi 24/7 ale kiedyś w pobliskim przedszkolu była sytuacja, że w grupie była jakaś choroba zakaźna i jedna mama w ciąży nie dostała takiej informacji i przyprowadzała dziecko i po nie przychodziła, przez co złapała chorobę i poroniła. Musimy się chronić, ale każdy powinien postępować tak, jak uważa to za stosowne i tak, jak może sobie na to pozwolić życiowo czy finansowo.
 
My żyjemy normalnie, na ile koronaświrus nam pozwala. Pojechaliśmy do UK, byliśmy w Londynie, w Niemczech, pracujemy z ludźmi, robimy zakupy. Niczym pod względem chorób ten rok nie różni się od pozostałych, w naszym przypadku. Całe to koronawariactwo jest przesadzone i pogrąża bardzo wiele osób. Do tego media kłamią, powiedzą wszystko, co da się sprzedać i będą tak długo wałkować temat, póki na siebie zarabia.

@MtV bardzo bardzo mi przykro, że spotkała Waszą rodzinę taka tragedia. Różyczka w ciąży jest bardzo niebezpieczna, przeważnie powoduje poronienie, ale wśród wymienianych chorób nie ma rozszczepu kręgosłupa. Skąd diagnoza? Poza tym już trzecie pokolenie jest na nią zaszczepione, może dlatego, od 2003 roku nie odnotowano ani jednego urodzenia dziecka z różyczką wrodzoną. Rozszczep kręgosłupa, oprócz niedoboru kwasu foliowego, może mieć podłoże genetyczne.

Podobnie media z uwielbieniem straszą listeriozą, tymczasem rocznie choruje na nią 1-2 kobiety w ciąży na całą Polskę...
 
My żyjemy normalnie, na ile koronaświrus nam pozwala. Pojechaliśmy do UK, byliśmy w Londynie, w Niemczech, pracujemy z ludźmi, robimy zakupy. Niczym pod względem chorób ten rok nie różni się od pozostałych, w naszym przypadku. Całe to koronawariactwo jest przesadzone i pogrąża bardzo wiele osób. Do tego media kłamią, powiedzą wszystko, co da się sprzedać i będą tak długo wałkować temat, póki na siebie zarabia.

@MtV bardzo bardzo mi przykro, że spotkała Waszą rodzinę taka tragedia. Różyczka w ciąży jest bardzo niebezpieczna, przeważnie powoduje poronienie, ale wśród wymienianych chorób nie ma rozszczepu kręgosłupa. Skąd diagnoza? Poza tym już trzecie pokolenie jest na nią zaszczepione, może dlatego, od 2003 roku nie odnotowano ani jednego urodzenia dziecka z różyczką wrodzoną. Rozszczep kręgosłupa, oprócz niedoboru kwasu foliowego, może mieć podłoże genetyczne.

Podobnie media z uwielbieniem straszą listeriozą, tymczasem rocznie choruje na nią 1-2 kobiety w ciąży na całą Polskę...
lekarze, którzy się nią zajmowali.

Ja mam akurat dziecko w wieku szkolnym i przestałam go puszczać do szkoły zanim je jeszcze zamknęli. Moim zdaniem zycie i zdrowie jest ponad potrzebą kontaktów z rówieśnikami.
 
reklama
Dziewczyny ja jestem w 6+6 i często mi się zdarzaja jeszcze takie bóle.i skurcze macicy jak na okres. Czy to normalne? W sumie od początku tak mam. Już mniej nic wcześniej ale jednak jeszcze są....
 
Do góry