A powiedzcie mi będziecie robić ten test sanco czy raczej nie? Ja chyba się ba niego zdecyduje...
Ja jestem jeszcze przed badaniami, ale Pappe będę musiała już zrobić. Tylko zastanawiam się czy warto się denerwować jeśli wyjdzie coś nie tak. Przecież to sama statystyka. Sanco jest bez porównania lepsze, ale czy Pappa czy Sanco coś zmieni? Raczej nie. Tylko się będę stresować w nadmiarze. A jeśli będzie coś nie tak to tylko i wyłącznie zaszkodzę dzidziusiowi.
W tej ciąży postanowiłam się z niczym nie spieszyć. Zrobiłam dwa testy w domu, które potwierdziły ciąże. Bety nie robiłam w ogóle. Do gina idę 02.01 na pierwsza wizytę i założenie karty ciąży, będzie to 6tc. Tego samego dnia planuje tez zrobić wszystkie badania z krwi i moczu. 10.01 mam pierwsze USG w 7tc, żeby nie było już wątpliwości czy pusty pęcherzyk, czy owalny czy podłużny, czy zarodek będzie miał miejsce na rozwijanie się, czy serduszko jest, czy serduszka nie ma, czy pęcherzyk za mały, za duży...
Na moim etapie 5tc teraz jestem po prostu szczęśliwa i upajam się moim stanem i coraz większymi cyckami
Nie chce mieć zmartwień, stresów na coś na co w chwili obecnej nie mam najmniejszego wpływu.
Dbam o siebie, obserwuje moje ciało, od sierpnia przyjmuje wszystkie witaminy jakie tylko ciężarnej są potrzebne, kontroluje swoją tarczyce, biorę dupka i jakoś leci
We wrześniu jak byłam w ciąży, to w 5tc już miałam porobione wszystkie badania, u lekarza byłam co drugi, trzeci dzień. I nic z tego nie wyszło. Czarna rozpacz aż sama musiałam skopać się po dupie bo wylądowałabym w psychiatryku.
Dlatego uważam, ze jeśli mamy robić Pappe, to niech ona chociaż coś nam daje oprócz nerwów, bo nie wpisujemy się w statystykę.
Co do Sanco, to sama się w pierwszej ciąży zastanawiałam, teraz zapewne tez poruszymy ten temat, ale jak odpowiemy sobie na pytanie co to w naszych decyzjach zmieni.