U
użytkownik 192
Gość
Nie rób bety. Będziesz się tylko niepotrzebnie denerwować. Poczekaj na wizytę. Będzie dobrzeJa już kombinuje jak zrobić jutro betę tzn czy koleżanka ma czas pobrać mi krew... jakoś muszę się uspokoić...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie rób bety. Będziesz się tylko niepotrzebnie denerwować. Poczekaj na wizytę. Będzie dobrzeJa już kombinuje jak zrobić jutro betę tzn czy koleżanka ma czas pobrać mi krew... jakoś muszę się uspokoić...
Hej to nie przez Ciebie[emoji4]. Ja ogólnie mam ciężko w ciazy odkąd straciłam jedną w 11 tc z dnia na dzień niewiadomo dlaczego. Przed świętami miałam do odbioru wyniki progesteronu ale nie poszłam po nie, bo nie chciałam się martwić. Całe święta o tym myślałam ale jutro chyba ruszę dupe. Boję się zobaczyć wynik. O becie też non stop myślę i się stresuje. W święta zrobiłam test żeby sprawdzić czy kreska wyszła ciemniejsze. Wariatka ze mnie i już współczuję mojemu ginowi...Nie denerwuj się i nie nakręcaj. Jeśli to przeze mnie to przepraszam Już znikam, nie będę Was tu więcej dręczyć, potrzebujecie spokoju i pozytywnych wrażeń.
Trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze!
Staram się tak myśleć ale kurczę boję się. Mówię sobie przecież to już tylko 6 dni A stres jest ogromny. W pierwszej ciąży byłam taka wyluzowana. Brakuje mi tego. Pamiętam, że do gina poszłam w 8tc A test zrobiłam w 6tc. Po stracie wszystko się zmieniło. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży to pobiegłem do lekarza jakoś w 4tc , który był super wychwalony. Zrobił mi wywiad, usg i później powiedział że z tej ciąży nic nie będzie bo przecież już raz poronilam i teraz też tak będzie. Pamiętam wyszłam z płaczem. Poszłam po 1,5 tygodnia do innego gina A tam było piękne serce i ciąża rozwijała się dobrze. Później już do końca ciąży byłam po schizowana. Może uznacie mnie za dziwna albo wariatka ale tak mam...Nie rób bety. Będziesz się tylko niepotrzebnie denerwować. Poczekaj na wizytę. Będzie dobrze
Nie nie, nie uznaje Cie absolutnie za wariatkę. O tą betę to raczej z troski mi o Ciebie chodziło. Teraz nic to nie zmieni a nóż jedna cyferka doprowadzi Cię do większych nerwów. To tylko moje zdanie. Zrobisz jak uważasz ja czekam jeszcze tydzień.Staram się tak myśleć ale kurczę boję się. Mówię sobie przecież to już tylko 6 dni A stres jest ogromny. W pierwszej ciąży byłam taka wyluzowana. Brakuje mi tego. Pamiętam, że do gina poszłam w 8tc A test zrobiłam w 6tc. Po stracie wszystko się zmieniło. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży to pobiegłem do lekarza jakoś w 4tc , który był super wychwalony. Zrobił mi wywiad, usg i później powiedział że z tej ciąży nic nie będzie bo przecież już raz poronilam i teraz też tak będzie. Pamiętam wyszłam z płaczem. Poszłam po 1,5 tygodnia do innego gina A tam było piękne serce i ciąża rozwijała się dobrze. Później już do końca ciąży byłam po schizowana. Może uznacie mnie za dziwna albo wariatka ale tak mam...
Ja sie nad tym zastanawiam. Ale jeszcze nie zdecydowałam. Mój lekarz twierdzi ze warto dopiero jak papa złe wyjdzie.A powiedzcie mi będziecie robić ten test sanco czy raczej nie? Ja chyba się ba niego zdecyduje...
No to ja mam tak teraz.. w tej poronionej ciazy byl luz blues.. az za duzy. A teraz nawet dwoch tyg nie wytrzymalam miedzy wizytami i juz po tyg lecialam na usg upewnic sie ze serce ruszylo. Wczoraj widzialam serduszko i mi lzej ale pewnie znowu na pare dni. Jedyny moj objaw ciazy oprocz braku miesiaczki to delikatne mdlosci przed zjedzeniem. I moze troszeczke wrazliwsze sutki. Dzwonie do gin z kazda pierdołą.. to bedzie dlugie i stresujace 8mcy jeszcze..Staram się tak myśleć ale kurczę boję się. Mówię sobie przecież to już tylko 6 dni A stres jest ogromny. W pierwszej ciąży byłam taka wyluzowana. Brakuje mi tego. Pamiętam, że do gina poszłam w 8tc A test zrobiłam w 6tc. Po stracie wszystko się zmieniło. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży to pobiegłem do lekarza jakoś w 4tc , który był super wychwalony. Zrobił mi wywiad, usg i później powiedział że z tej ciąży nic nie będzie bo przecież już raz poronilam i teraz też tak będzie. Pamiętam wyszłam z płaczem. Poszłam po 1,5 tygodnia do innego gina A tam było piękne serce i ciąża rozwijała się dobrze. Później już do końca ciąży byłam po schizowana. Może uznacie mnie za dziwna albo wariatka ale tak mam...