A długo byliście razem przed dzieckiem ? Bo ja na początku związku też miałam takie podejście jak ty ale Teraz po 6 latach już się trochę nachodzilismy sami po restauracjach i mieliśmy kupę czasu dla siebie. Teraz zaczęło czegoś brakować i to właśnie jest dziecko. Już od roku chcieliśmy by na te nasze wyjścia zabrać maluszka moc siedzieć gdzieś i podziwiać jakiego mamy skarba.
Też planuje gdzieś wychodzić tylko we dwójkę no ale nie tak często jak ty piszesz bo to z reguły byłyby soboty a też podrzucać teściowej dziecko co sobotę to trochę lipa też by chciała się na pewno napić z teściem czy pojechać do któregoś syna itp.
Co do picia mnie jakoś nie ciągnie więc nie zamierzam pić i potem się pierdzielic z odciaganiem mleka , wylewaniem go itp bo na początku i tak systematycznie trzeba spuszczać z cyca . Także ja z niepiciem nie będę mieć problemu bo i tak za bardzo nie lubię alkoholu .
Ja zamiast imprez i wyjść we dwójkę planuje by niedziele były aktywne we trójkę. Chciałabym w jedną niedzielę do babci , w drugą do prababci , w następną niedzielę pojechać gdzieś i pochodzić po pagórkach i tak co chwilę coś .. no ale to i tak dużo zależy od dziecka także jeszcze się nie nakręcam
Poznaliśmy się 2 lata temu, jesteśmy 2 lata razem, mieszkamy 2 lata razem - może to niewiele, ale jak dla mnie w miarę już dużo czasu, poznaliśmy się dobrze przez ten czas, ale to nie oznacza, że jak dziecko się pojawi na świecie to, że wyjść razem nie będziemy nigdzie chcieli, albo chociażby posiedzieć w domu samemu przy piwku czy tez i bez
U nas nie będzie problemu z podrzuceniem małej 4 razy w miesiącu na jeden cały dzień na weekend w sobotę czy tam niedziele, ona wręcz pewnie o tym marzy także kwestia juz podejścia i warunków itd
Ja cieszę się bardzo na córeczkę i Bartek to już w ogóle, będzie mega tatusiem. Skoro o mnie tak dbał przez te 2 lata, o pieska od roku to o córeczkę już w ogóle widzę jak będzie się troszczył. I dla nas ona tez będzie dopełnieniem tej luki, która wcześniej czy później by się pojawiła, w końcu zaczniemy tworzyć taką prawdziwa rodzinkę
to jest super i za nic w świecie tego bym nie oddała. Ale ja po prostu mam podejście takie, że mam w sumie dopiero 23 lata za 9 dni skończone i chce rozgraniczyć czas dla nas, dla mnie i dla dziecka również. Żeby po prostu nie było tak, że ciagle siedzę w pieluchach i mleku swoim
żeby nikt mnie źle nie zrozumiał. Po prostu macierzyństwo to jedno, szczęście z posiadania tej małej cudnej istotki to drugie, a swoje wewnętrzne potrzeby to drugie. I już nie chodzi tylko o wypicie tego głupiego piwa. Chodzi o chwile dla siebie, o pójście do fryzjera, o pójście z koleżanka na siłownie, o wyjście do kina z facetem, o to żeby zachować równowagę w każdym aspekcie życia i nie zaniedbać żadnego, bo wcześniej czy pozniej jeśli będziemy dbały tylko o zabawianie dziecka, o pieluchy, o wspólny czas tylko w sensie ja, pies, dziecko i on to nagle zacznie się coś niedobrego, w psychice albo po prostu będzie czegoś komuś brakowało
ale to moje podejście i zdanie.
Nikogo nie neguje, to już zależy od punktu widzenia. Ja chce mieć w życiu czas na rodzine, miłość, obowiązki, pranie, gotowanie, ale tez i czas żeby wyjść w bajlando z moim Bartkiem, wyluzować się itd
Jak dla mnie to nie będzie problem. Laktator się przyda w niejednej pilnej sytuacji. Także my go kupujemy tak czy siak. A z 4 razy w miesiącu ściągnę mleko żeby moc sobie wypić butle wina i zjeść cała pizzę i git
Dokładnie tak
my tez chcemy rodzinnie i żeby był czas i na obiad do teściów podjechać, i wspólnie na wycieczkę gdzieś do Karpacza itd