Widzę że wszystkie kobiety które są na początku ciąży troszkę swiruja i się martwią.. Też mam z tym problem. Długo czekałam na dwie kreski, myślałam że jak się w końcu doczekam będzie euforia i błogi spokój. Owszem euforia jest. Ale o spokoju nie ma mowy.. czasem mam wrażenie że popadam już w paranoję, boję się wszystkiego, tego ze ktoś mnie czymś groźnym teraz zarazi etc. Wszystko zaczyna być potencjalnym zagrożeniem a ja przestaje radzić sobie z własnymi myślami. Wczoraj się trochę otrząsnęłam , gdy przeczytałam wypowiedź jakiejś mamy.. ze jak sobie przypomni swoje 9 miesięcy to wciąż zadaje sobie pytanie czemu nie cieszyła się nimi jak należy i nie wykorzystała tego czasu na radość z ciąży, lecz na urojenia i martwienie się rzeczami, które i tak się nie zdarzyły.. od razu sobie przypomniałam mój dzień ślubu
o którym do dziś myślę że gdybym wrzucila wtedy na luz- wspominalabym go dużo lepiej. I tak sobie myślę.. te z dziewczyn które wierzą w większa siłę tam u góry.. ze On się nami opiekuje i nie pozwoli by stała się nam krzywda
chyba lepiej zaufać , niż faktycznie tworzyć czarne scenariusze- które niestety w niczym nie pomagają i niczemu nie zapobiegają.
Napisane na HTC Desire 610 w aplikacji
Forum BabyBoom