szuszu, myślę że mi minie jak urodzę, bo hormony też robią swoje ;-). Tak naprawdę ludzie mają gorsze problemy, ja mam można powiedzieć 'błahe' a i tak się rozczulam wielce nad sobą
Co do mamy, to moja też mnie poucza, wie lepiej jak powinnam obchodzić się z Li... Np. ostatnio uznała że kupiłam jej do dupy buty(powinnam je wyrzuć, a już na pewno nigdy założyć) bo w nich nie chodzi i krzywo stawia stopę... Jest tylko jeden problem - Li w ogóle nie chodzi . Bez butów również. Tzn. przy meblach itd, ale boi się 'puścić'.
Ja właśnie nie wiem, czy jakby nawet bardzo nalegały (mama lub teściowa) to odważyłabym się powierzyć Li. Mam wrażenie, że zepsułyby mi dziecko .
Na dodatek mam stresa, bo moja mama chce żebym przywiozła Li jak zacznę rodzić, a ja mówię, że ma przyjechać do nas - Li będzie 'na swoim gruncie, ze swoimi zabawkami, wszystko pod ręką' i nie będzie tak zeschizowana (nigdy nie została na dłużej z nikim beze mnie). Poza tym Li nie uśnie poza domem :|. Więc jak mi będzie odwalać sceny w dniu porodu to nie wiem co zrobię.
A nadwyżkę to już mam moim skromnym zdaniem 30kg lekko!
I zapomniałam o jednym. Jest disco-polo impreza obok mnie, i już świra dostaję, od rana jakieś gów*a puszczali, teraz jest chyba jakiś zespół disco polo. Zaraz tam podjadę i skopię te głośniki
W obecnej sytuacji najbardziej współczuję Ci disco polo
Li to jeszcze maluszek, na pewno lepiej będzie się czuła u siebie.
Moja córa to już duża dziewczyna i nie ma problemów jak jeździ do babci.