Ja już po pracy
A już myślałam, że tylko moje cyce takie do niczego ale cholera trudno zaakceptować ich brak jak się wcześniej je miało.
Aaa przypomniało mi się, że jak moja sis piła siemię lniane na żołądek to strasznie jej piersi urosły. Tylko wiecie te gluty takie piła, a ja mam w domu takie mielone i z niego gluty nie wychodzą, ale co tam zacznę pić może pomoże
Jagienka masz rację. Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. A z tą piżamką to bardziej z lenistwa, bo prócz nieszczęsnych piersi kompleksów nie mam...
Ja ostatnio ze swoich przechodziłam (?) może jeszcze przechodzę CIĘŻKIE dni. Nie umiemy się dogadać i warczymy na siebie, ale chyba nastaną dni spokoju kiedyś...
I główny zarzut jaki mu przedstawiam to fakt, że za mało czasu ma dla mnie, ot albo się mijamy w drzwiach, albo ona pracuje a ja z małym w weekend sama, a do tego doszło jego hobby wędkarstwo. Trzymajcie mnie. On myśli, że jak w tygodniu widzimy się w drzwiach to spędzamy ze sobą czas? Takie mam czasem wrażenie... a może wymyślam, bo nie mogę znieść tego wędkowania?? Widzę, że się stara, ale miejsce na te ryby też musi być i to muszę chyba zaakceptować...
flower &&&za zdrówko. Będę Was oglądać!!
Co do guzka to ja już przed ciążą miałam właśnie gruczolakowłókniaka, ale w ciąży na kontroli był już nie do znalezienia- teraz jeszcze jedna kontrola, ale w drugiej piersi znów coś jest...
Uciekam po wyniki i na spacer słonecznego dnia!
A już myślałam, że tylko moje cyce takie do niczego ale cholera trudno zaakceptować ich brak jak się wcześniej je miało.
Aaa przypomniało mi się, że jak moja sis piła siemię lniane na żołądek to strasznie jej piersi urosły. Tylko wiecie te gluty takie piła, a ja mam w domu takie mielone i z niego gluty nie wychodzą, ale co tam zacznę pić może pomoże
Jagienka masz rację. Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. A z tą piżamką to bardziej z lenistwa, bo prócz nieszczęsnych piersi kompleksów nie mam...
Ja ostatnio ze swoich przechodziłam (?) może jeszcze przechodzę CIĘŻKIE dni. Nie umiemy się dogadać i warczymy na siebie, ale chyba nastaną dni spokoju kiedyś...
I główny zarzut jaki mu przedstawiam to fakt, że za mało czasu ma dla mnie, ot albo się mijamy w drzwiach, albo ona pracuje a ja z małym w weekend sama, a do tego doszło jego hobby wędkarstwo. Trzymajcie mnie. On myśli, że jak w tygodniu widzimy się w drzwiach to spędzamy ze sobą czas? Takie mam czasem wrażenie... a może wymyślam, bo nie mogę znieść tego wędkowania?? Widzę, że się stara, ale miejsce na te ryby też musi być i to muszę chyba zaakceptować...
flower &&&za zdrówko. Będę Was oglądać!!
Co do guzka to ja już przed ciążą miałam właśnie gruczolakowłókniaka, ale w ciąży na kontroli był już nie do znalezienia- teraz jeszcze jedna kontrola, ale w drugiej piersi znów coś jest...
Uciekam po wyniki i na spacer słonecznego dnia!