reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

reklama
Hejka my niestety nie nacieszyliśmy się pobytem w domu bo już następnego dnia po wyjściu ze szpitala Karolinka zaczęła być bardzo senna, nie chciała jeść czyli powtórka z rozrywki, wieczorem zwymiotowała i dostała gorączki, kupki zielonkawe ze śluzem. Mieliśmy nocną wizytę lekarza, który stwierdził że mała póki co nie jest odwodniona ale dał skierowanie do szpitala gdyby było gorzej. Po jego wyjściu znowu wymioty, rano w krótkim odstępie 3 kupki co jedna to gorsza bardziej wodnista więc w drogę do szpitala znowu (już spakowani od wieczora byliśmy choć chcieliśmy uniknąć tego). Znowu kroplówa itd no i niestety test na Rota wyszedł dodatni (jak wychodziliśmy z płuckami to zaczynała się na oddziale infekcja). Karolcia była szczepiona no i może dlatego pzrechodziła w miarę łagodnie póżniej już bez wymiotów no ale z moim niejadkiem niestety szpital był koniecznością. Wypisaliśmy się na własne żądanie w niedzielę bo mnie zaczęło rozkładać choróbsko (2 dziewczynki z naszej sali z infekcją) a męża wiercić w jelitach. Ja 38 temp, dreszcze, bóle mięśni, mąż nie wychodzi od niedzieli z toalety. Przyjechała moja mama a ja dzisiaj niestety już w pracy bo taki mus (choć czuje sie już troche lepiej). Karolinka beczy bo babcię widzi raz na miesiąc lub dwa więc obca osoba dla niej a teraz miała mamę pzrez 2 tyg przez 24h ale i tak ma się najlepiej z naszej rodzinki - tylko żeby znowu jej coś nie złapało!!(inny szczep rota/jelitówki od męża czy pzreziębienie ode mnie)
Niestety wczoraj musiałam podjąć cięzką decyzję o zaprzestaniu karmienia piersią - w szpitalu kazali czasowo odstawić i pzrejść na pepti a ja nie miałam laktatora więc dupa zbita pózniej odciąganie i ... 80 z 2 piersi, następnym razem 60, 40.... Wiem że mała by z powrotem ciągnęła ale ona ma problem z przybieraniem na wadze (podejrzewam ze ciumkała cyca na uspokojenie tylko a nie jako posilek juz pozniej) no i już w spzitalu pzreżyła odstawienie płacząc i szarpiąc mnie za bluzkę wiec teraz bedzie to dla niej latwiejsze bo troche odwykla a i ja sie normalnie podkuruje gripexami....
ehhhh nie tak sobie to wyobrazalam no ale coz zrobic.
sorki ze tak o sobie ale mam dolki mega i koszmarnie wykonczona jestem psychicznie i fizycznie...

zabków u nas dalej 0, siada i siedzi, raczkuje już z naprzemiennym ruchem rączek i nóżek, wstaje, stoi i niestety często upada, śmiesznie kiwa głowka jak jest zadowolona i coraz wiecej gada, robi kosi-kosi...
 
flower, u Was dosłownie epidemia jakaś. Dużo zdrowia życzę!
Z kończeniem karmienia to możemy sobie podać rękę.
Już od ponad tygodnia karmię mała tylko dla idei. W piersiach pokarmu brak.
W nocy butle, w dzień inne jedzenie. Przeciągam tak tylko dla siebie, bo mała raczej nie domaga się cycocha.

karolaola, obiecałaś, że będziesz pisała:-(
 
Flower- oj to nieciekawie u Was! Dużo zdrówka życzymy i dużo sił! Tak to jest z tymi szpitalami, jedno niby się leczy a drugie choróbsko się przyplącze.
Co do karmienia to moja strasznie domaga się cyca. A mina na widok cyca bezcenna:-D
Idziemy dziś z młodym zapisać się do szkoły (tzn. jego zapisać.);-)
 
flower oj biedna Karolcia. Oby już choróbska ją opuściły.....Wiem o czy piszesz, rok temu w lutym miałąm to samo tyle, że ze starszym dzieckiem. On w szpitalu - nie tyle odwodniony, bo pił dużo - ale mało jadł a przy jego ruchliwości i szybkiej przemianie energii dostał kwasicy metabolicznej (za mało glukozy do życia) i stał się apatyczny, cały dzień spał....szok jak nie nasze dziecko. Do tego tylko mąż mógł być z nim w szpitalu, bo ja w ciąży i absolutny zakaz wchodzenia do Szpitala Zakaźnego. On też złapał jelitówkę od syna i tak obaj chorzy sobie siedzieli w szpitalu. A ja oczywiście też z jelitówką sama w domu....byłam tak słaba, ze do kibelka bałam się iść.....normalnie tydzień "wyjęty" z życiorysu....masakra :szok:

I dla mnie jesteście kolejnym potwierdzeniem, że jeśli nie ma bezwzględnych wskazań (obniżenie odporności) to nie ma po co szczepić. I tak wymioty, i tak biegunka, i tak szpital i kroplówki.....a tego niby ma się uniknąć - jak sugerują w reklamie telewizyjnej szczepionki.....

flower, Nikos głowa do góry. I tak długo dałyście radę z cycaniem. Ja już nie karmię 1,5 mca. W końcu jem dla siebie hahaha waga wzrosła już o 2 kg a mały super wcina MM i w nocy tylko 1 pobudka.......
 
Flower,jesteś bardzo dzielna!! Współczuję szpitalnego maratonu,przechodziłam to samo z najstarszym,problemy od urodzenia i niestety ciągnęło się to do 3 roku życia...4x szpital do 7 m-ca...Co do Karmienia piersią...Nic sobie nie zarzucaj,czasem trzeba zdecydować dla dobra dziecka,skoro Karolinka już ten najgorszy etap ma za sobą to super,wiem ze cierpisz,masz wyrzuty sumienia,ale nie powinnaś,też jestem zdania ze długo karmiłaś,ja zamierzam do roku maxymalnie bo potem Laura idzie do przedszkola norweskiego a tam karmić nie wolno :no:
Najważniejsze że niunia je ładnie inne posiłki i MM :tak:
Miejmy nadzieję że szybciutko podkurujecie się wszyscy i już Wam te choróbska odpuszczą...
Mój Dawidek jak miał 5 m-cy leżał z zapaleniem płuc na oddziale z dzieckiem które miało oprócz zap.płuc-rota,jak nas wypisywali u niego zaczęła się biegunka,straszyli że zaraz pewnie wrócimy ale mały poradził sobie zwykłą marchwianką w domku :tak:

Co do karmienia to moja strasznie domaga się cyca. A mina na widok cyca bezcenna:-D
Idziemy dziś z młodym zapisać się do szkoły (tzn. jego zapisać.);-)

U mnie to samo...swoją drogą ciekawa jestem jak by się zachowałą gdybym jej nie dała,czy w końcu przełamałaby się i zaczęłą jeść inne pokarmy? Jednak jestem na to za słaba...
Na początku maja idziemy na szczepienie i ważenie,zobaczymy jak przybrała,wreszcie też skonsultuję się z pediatrą a'propos całej tej sytuacji.
Chociaż muszę przyznać że od paru dni podskubuje tego i owego,po parę łyżeczek różnych potraw ale zawsze coś :) Nie chcem jednak jej przedwcześnie chwalić bo już tak bywało,niby zaczynała jeść a potem znowu przez tydzień nawet dzioba nie otworzyła...?

Synek debiutuje od września w zerówce czy pierwszoklasista?
 
Ostatnia edycja:
Młodego zapisałam do 5-latków. Dziś był zachwycony, ciekawe co będzie we wrześniu?
Jagienka- powiem Ci szczerze że gdybym była w Twojej sytuacji to pewnie też bym nie odmówiła cyca małej. Może w końcu powoli powoli przekona się do innego jedzenia.I ona taka fajna pyziulka!
Najlepiej to właśnie popytaj pediatrę to może coś doradzi.
Lecę bo dziś ostro pracuję w ogrodzie, a mała usnęła.
 
reklama
mama80,Laurunia jest pyza,jest,aż mi nikt nie dowierza że ona taki niejadek (cycoholik ;-)) ale wiem że mój pokarm to już dla niej za mało,pod względem wartości odżywczych...
Mój Oliś też poszedł jako 5-latek do zerówki,bardzo mu się do dzisiaj podoba chociaż na początku troszkę się wstydził,tylko z niego taki nieśmiałek jest :tak:
 
Do góry