SAGUŚ)
Z tym szczęściem to rzeczywiście, ale wszystko się zaczęło nie tak jak powinno, poród indukowany, bo skurczy nie miałam, było naprawdę ciężko, ale jakoś daliśmy radę, 4 godziny od podania kroplówki czekałam na rozwarcie(to było najgorsze), rodziłam 1 godzinę i 10 minut, a w ogóle to w książeczce mam wpisane, że poród trwał 12 godzin, bo takie większe wody odeszły o 20 a Borysek urodził się o 7.40(chociaż zgodnie z Szuszu twierdzę, że te wody to mi już cały poprzedni dzien ciekły...)Chwile grozy też były, bo Borys w 2 dobie spadł 250 gram i okazało się że wskutek infekcji wewnątrzmacicznej ma jakiś stan zapalny w organizmie, ale dostał antybiotyk i dokarmiałam sztucznym(cieńko na razie z pokarmem moim, a on jest spory i dużo potrzebuje) i już po krzyku) Mamy lekką żółtaczkę, ale i tak jest piękny:-) i taki grzeczny)
i z dumnym Tatusiem
Z tym szczęściem to rzeczywiście, ale wszystko się zaczęło nie tak jak powinno, poród indukowany, bo skurczy nie miałam, było naprawdę ciężko, ale jakoś daliśmy radę, 4 godziny od podania kroplówki czekałam na rozwarcie(to było najgorsze), rodziłam 1 godzinę i 10 minut, a w ogóle to w książeczce mam wpisane, że poród trwał 12 godzin, bo takie większe wody odeszły o 20 a Borysek urodził się o 7.40(chociaż zgodnie z Szuszu twierdzę, że te wody to mi już cały poprzedni dzien ciekły...)Chwile grozy też były, bo Borys w 2 dobie spadł 250 gram i okazało się że wskutek infekcji wewnątrzmacicznej ma jakiś stan zapalny w organizmie, ale dostał antybiotyk i dokarmiałam sztucznym(cieńko na razie z pokarmem moim, a on jest spory i dużo potrzebuje) i już po krzyku) Mamy lekką żółtaczkę, ale i tak jest piękny:-) i taki grzeczny)
i z dumnym Tatusiem