Malgo000
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2010
- Postów
- 620
Oli, Marcelina, wspolczuje, oojjj jak ja wspolczuje! Pies to powinna byc radosc, czesc rodziny i takie tam! Wiem, teorie znam, psy mialam cale zycie i bylo git. Otatniego wzielam przed ciaza, ktorej rowniez nie planowalam i na poczatku znosilam wszystko bez wiekszego bolu ale jak zaszlam w ciaze to nie dalam rady. Codziennie plakalam przez syf w domu, mimo, ze codziennie oboje sprzatalismy. Wszystko, szafki, dywan, kanapa, podlogi zaj....e i kudly wszedzie:-( a ja zygalam na sam widok. I jeszcze to pranie! 3 pralki dziennie; szmaty, ubrania i jego poslania do ktorych potrafil sie zlac (mimo czestego wychodzenia, bo mamy ogrod, ktory zreszta tez zrujnowal). Potem ten pies to juz byla tylko meczarnia i stwierdzilam, za ja z dzieckiem tak nie dam rady sie meczyc, ze zycie nie jest po to, zeby sie tak swiadomie meczyc i czasem trza dokonac trudnego wyboru. Po oddaniu kundla doprowadzenie chaty do pozadku zajelo nam miesiac (jeszcze ostatnio znlazlam wlosa w lodowce). Ani razu nie pozalowalam, ze go oddalam, wiem gdzie jest, wiem ze jest mu dobrze a ja mam czysciutki, pachnacy domek, czekajacy na nadejscie mlodego. Zycze wytrwalosci albo kojca!