reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Pajkaa mama ma 48 lat, tak mnie karmiła bo mi smakowało, jest osobą wykształcona a jednak... no cóż , nie mam do niej pretensji, bo myślała, że nie robi mi krzywdy..

a krolika pewnie można kupić mrożonego, nie sprawdzałam, bo nie jem futerkowych zwierzaków, ale podejrzewam, że jest duzo droższy od indyka i nawet z tego względu mniej dostępny dla wielu osób, podobnie jagnięcina, można kupić, ale to chyba ponad 100 zł za kilogram
 
reklama
Pajkaa mama ma 48 lat, tak mnie karmiła bo mi smakowało, jest osobą wykształcona a jednak... no cóż , nie mam do niej pretensji, bo myślała, że nie robi mi krzywdy..

a krolika pewnie można kupić mrożonego, nie sprawdzałam, bo nie jem futerkowych zwierzaków, ale podejrzewam, że jest duzo droższy od indyka i nawet z tego względu mniej dostępny dla wielu osób, podobnie jagnięcina, można kupić, ale to chyba ponad 100 zł za kilogram

Lusia mnie się nie wydaje, ze wiesz jak ktoś wyksztalcony to nie moze popełniać błędów wcześniej nie zwracano zbytnio na takie rzeczy uwagi a teraz można poczytać wszędzie o sposobie żywienia niemowląt... bądź dowiedzieć się u swojego pediatry.
Mój synek byl pod obserwacją po porodzie i nie wyobrażam sobie karmić go "specjalnościami" a nawet dawać mu próbować czegoś niezgodnego ze schematem żywieniowym. Co innego wprowadzać pokarmy stale wcześniej a co innego podawać jedzenie dla dorosłych. Taki maluszek nie ma jeszcze przyzwyczajonego ukladu pokarmowego i można mu tylko narobić krzywdy.
Kiedyś nasze mamy nie miały dostępu do internetu teraz wstukujesz haslo i masz wiele artykulów:)
Nie mówię, ze jestem alfą i omegą, ale jak czegoś nie wiem a jest tego sporo czytam, czytam, czytam :)

Królik mrożony jest tańszy od świeżego :)) ja za mrożony placiłam 24 zl /kg w marketach spotkach nawet za 19 zl/kg natomiast za świeżego teściowa płacila 28 zl/kg :) więc różnica jest :)
 
to nie wiedziałam, że króliki w takich cenach.. to można kupować:-) tylko jak ja przygotuję takiego biednego królisia... ptactwa nie lubie to mi tak nie żal;-)
ciekawa jestem jak sprawa wygląda z cielęciną, ale myślę, że jest w miarę zdrowa, bo cielak nie zdąży się świństwami nafaszerować , żeby nie było cielaków sama też nie jadam:-D


a myślicie, że zdrowsze sa słoiczki, bo przebadane czy zrobione w domu z " w miarę" sprawdzonych produktów?
ja uważam, że słoik jest jednak gotowcem i dlaczego np banan ma dziwny chemiczny smak i kolor idealny, jeżeli wiadomo, że zaraz ciemnieje..., podobnie jabłko..., pewnie szybko zawekowane, ale podejrzewam, że papka z banana zawekowana w domu będzie wygladała inaczej i smakowała... miałam słoik gerbera chyba i był tak piekielnie słodki...
swoją drogą podobno egzotyczne owoce nie są najzdrowsze dla nas.
 
Myślę, że czas skończyć dyskusje na temat pomidorówki i chodzika.
Jeśli chodzi chodzik to proszę bardzo, jestem rehabilitantką, będę mieć pracę za parę lat!
Jeśli chodzi o pomidorówkę, to luizka nie chcę już wchodzić w dyskusje, ale chyba spodziewałaś się, że napisanie
Piotrus wczoraj na obiadek dostal pomidorowke z makaronem zmiksowana oczywiscie z przewaga makaronu i tak wcinal ze uszy sie trzesly kupka super brzusio ok:) A dzis dostal klopskika z ziemniakami i maselkiem::0
wywoła mega poruszenie, więc teraz się nie dziw dziewczynom. A po drugie to forum jest właśnie od tego. To co powiem może będzie przykre, ale jak Twój Synek był chory to wszystkie tu dziewczyny po kilka razy dziennie o Was pytały, martwiły się, bo Piotruś zasługiwał na zdrowie, a Ty na radość macierzyństwa i wsparcie, teraz jak załugujesz na opier.dol to też każdy Ci z serca radzi a nie z zawiści. Nie można brać do siebie tylko dobrych słów, ale jako mama musisz umieć przyjąć na klatę troszkę gorzkiej krytyki.
Ode mnie życzę tylko Piotrusiowi zdrowia.
 
weroneczka no proszę, ta sama profesja i tyle samo kg do zrzucenia;-) a pracy z wyżej wymienionych , przeze mnie, powodów nam nie zabraknie...
 
ale gorąco się zrobiło.
Luziko - dobrze, że wprowadzasz nowości w małych ilościach i obserwujesz reakcję maluszka, ale spokojnie. każda z nas wie jaka to przyjemność patrzeć jak nasze bąble wcinają coś innego niż mleko, ale nie ma co za dużo kombinować i eksperymentować. na razie wystarczą proste kaszki i podstawowe warzywka/owoce. mięsko i pomidorówka nie jest potrzebna. ja dzisiaj tak sobie pomyślałam "o matko! przecież za tydzień mój synek skończy 5 miesięcy". ten czas leci jak szalony. jeszcze chwila a piotrek podrośnie i będzie wciągał schaboszczaki z surówą aż nie nadążysz gotować ;) naciesz się erą marchewki i kaszek ;) więc na razie dobra rada, żeby przystopować ;) co do przypraw to się zgadzam z dziewczynami. absolutnie zero. z tego co kojarzę to dopiero od 7/8 miesiąca można dodać do smaku majeranek, i koperek. pieprz dopiero ok roku, a soli to najlepiej wcale ;)

tabele żywienia nie są wzięte z kosmosu. to co było kiedyś okazało się nietrafionym pomysłem, np. era butelki i twierdzenia, że mleko z cyca jest niewartościowe i wręcz niezdrowe :/ bogusiu - zdecydowanie zgadzam się z twoim postem.

co do mięska to najlepszy jest królik. moja mama już namierzyła jakiegoś gościa, który ma taką małą domową hodowlę. a teść z kolei jakiś czas temu wziął od znajomego gołębie. najpierw takie ozdobne, a potem miał mięsne (taka specjalna rasa tzw. king) i ...wszystko powydawał...nosz qrde. może weźmie znowu dla wnusia...

a jeszcze taka ciekawostka odnośnie wprowadzania nowych pokarmów. wiadomo, że warto poczekać ze względu na dopiero dojrzewajacy układ pokarmowy, ryzyko alergi itd. jest jescze jedna kwestia związana z rozwijaniem się zmysłu smaku i powonienia. zbyt szybkie wprowadzanie złożonych pokarmów (np. wieloskładnikowych zupek o niejednorodnym smaku) oraz substancji o intensywnym zapachu smaku (np. przypraw) powoduje, że nauka różnicowania bodźców smakowych i zapachowych może zostać zaburzona, a konkretnie dziecko nie uczy się pojedynczych smaków. i co z tego wynika? a to, że według niektórych badaczy może to mieć związek w przyszłości z zaburzeniami odżywiania, spożywaniem wieloskładnikowych, wysoko przetworzonych pokarmów. nie jesteśmy przyzwyczajeni do spożywania czegoś o jednorodnym smaku, wolimy mieszać, przetwarzać termicznie, co w rzeczywistości nie jest do końca dobre dla nas. im bardziej coś jest prztworzone, im bardziej złożone tym trudniejsze do strawienia. jaki jest efekt takiej diety, no chyba wiadomo, otyłość, choroby ukł. pokarmowego, ukł. krążenia itp. ;) morał z tego taki...nie śpieszmy się z nowymi produktami w diecie naszych dzieci ;) przyzwyczajajmy je do smaku warzywek, owoców, z czasem łączmy je ale nie za dużo na raz ;) wyrobimy w ten sposób zdrowe nawyki żywnieniowe, w przyszłości chętniej nasze dzieci będą jadły owoce i warzywa ;) to tyle z moich psychopierdołek ;)

my na razie próbowaliśmy kaszkę ryżową, marchewkę, jabłko i jabłko z marchewką i to w niewielkich ilościach. Mamy zapas słoiczków, ale stwiewrdziliśmy, że poczekamy jeszcze troszkę z tym rozszerzaniem diety, bo jednak u nas głównie mleko z cycy (MM sporadycznie), więc wszystko powinno się wprowadzać później. Ostatnio poczytałam sobie o dojrzewaniu ukł. pokarmowego. prawda jest taka, że nawet jeżeli kupka ładnie idzie po nowym jedzonku, nie ma kolek itp to niewiele z tego zostaje. niemowlęce brzuszki nie mają odpowiednich bakterii i enzymów do trawienia czegoś innego niż mleko, więc jedzonko praktycznie przez nie przelatuje :p także ten 6 miesiąc do rozszerzania na cycy ma spory sens. podawanie wcześniej nie zaszkodzi, maluch chętnie pociumka coś nowego chociażby z racji smaku (a producent słoiczków sprzeda wiecej bo ma szerszą grupę konsumentów ;) ), ale większego uzasadnienia brak ;)

u nas sylwek spokojnie. za scianą była impreza ale nie było bardzo głosno :p mały co prawda nie chciał spać do 11:00,a le jak już padł to spał jak suseł ;) a my w tym czasie poszliśmy po sąsiedzku na małego drinka i noworoczny toast. o północy wszyscy wyszli na zewnątrz przed dom. ja skoszyłam tylko na chwilę, jak strzelanie rozkreciło się na dobre poszłam do mieszkania zobaczyc jak mały. nic go nie ruszyło :p po chwili mąż też wrócił, posiedieliśmy godzinę i poszliśmy spać :p

No a dzisiaj mały obudził się z lekkim katarkiem :/ także aspirator w natarciu :/ mały tego bardzo nie lubi :/ mam nadzieję, że nie zrobi się z tego jakieś przeziębienie...

Cosya
- no teściowa masakra...trochę niepoważna propozycja. jak już to mogła zaproponować, że od pon do pt ona mogłaby do was przyjechać, ale taka opcja to też nie zbyt pomysł. bynajmniej ja bym nie chciała :p Co do chustowania, to ja już wychaczyłam u mnie klub kangura ;) na razie jest ok, podwójny x w tkanej bardzo się sprawdza, ale jak się zrobi cieplej to się wybiorę z małym, żeby nauczyć się dodatkowych wiązań, czasami można wymienić się chustą, kupić okazyjnie inną itd. powiem, że to wciąga...oj bardzo.

generalnie to współczuję mamom które wracają do pracy :/ ja co prawda już od października zostawiam małego z babcią męża jak idę na zajęcia bo ja jeszcze studiuję dziennie, ale to na max 2-3 h i też nie codziennie...bądźcie dzielne!

Bombusiu - pisałaś, że alanek nie za bardzo lubiło nosidło. widziałam na fotkach, które wstawiłaś wcześniej. hmm...to mi wygląda na takie wisiadło, a to nie za bardzo jest wygodne i dla noszącego i dla dziecka. alanek jest klopsik, wyobrażam sobie jak ciężko go dygać. może jednak byś spróbowała chusty. dziecko jest jakby przyklejone do brzucha, dobrze związana chusta rozkłada ciężar po całej klatce piersiowej i plecach, nie czuje się tego ciężaru. Gratuluję kolejnego ząbka! już się nie mogę doczekać zęboli u nas. a właściwie jak alanek znosi ząbkowanie?

GSC (będę tak pisać z przyzwyczajenia czekoladko ;) ) nie przejmuj się zdjęciami ;) może rzeczywiście pokombinuj z ustawieniami aparatu, może balans bieli zmień ;) generalnie nie jestem specem, ale może coś da ;)

Natka - co słychać u Twojego Gabrysia ;) swoją drogą fajna sprawa, że niby nasze chłopaki mają dość niepopularne imię a tu jeden i drugi Gabriel :) Nie pisałaś jak ciuszki na chrzest z allegro ?
 
Ostatnia edycja:
Weroneczko zgadzam sie :)
Lusia co do cielęciny to na razie nie powinno sie jej podawać bo podobno uczula:) także z tym podobno warto poczekać troszke później najbezpieczniejszy to królik, indyk i kurczak czasami gołąbek :)
Co do sloiczków to mam koleżankę, której kolega obsługiwał w owoce gerbera i jak sie dzisiaj nasluchalam nigdy tego nie podam... :)

Andzia zgadzam się kiedyś odstawiano od piersi jak dzieci miały 4,5 miesiaca bo podobno nie ylo wartościowe a i tak niezbyt dużo kobiet karmilo piersią bo w szpitalach było standardem karmienie dzieci sztucznym :) teraz kobieta ma wybór albo chce karmic piersią jeżeli moze, albo modyfikowanym:) wczesniej podstawiali najedzone dzieci do piersi matek...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
To ja przerwę tę burzliwą dyskusję i napiszę MAMY PIERWSZEGO ZĄBKA :-D:-D:-D

Cosaya - szczerze nie mam na razie zielonego pojęcia jak rozwiązać problem dojazdowy, co chwilę inne pomysły mi do głowy przychodzą
- dojazdy pewnie będą męczące
- czy dziecko jest wstanie się przyzwyczaić nie robiąc mu krzywdy
- czy dam radę się wyrobić
- samochodem/pociągiem?
Ech nie chcę póki co na razie myśleć, może nie będę musiała, planujemy w maju zacząć się starać o rodzeństwo dla Ady, więc ;-)
 
reklama
ojejku Gratuluje:) widze coraz wiecej dzieciaczkow zebolki dostaje. Moj dalej wklada wszystko co napotka do buzi ale jak narzaie marudny nie jest wiec ok ja chyba dostalam 1 zeba jak mialam 8 mies i moj M tez moze po nas bedzie mial:)

weroneczka - przyjmuje krytyke ale napewno nie zgadzam sie dokonca .Ale mysle ze lepiej zakonczyc ten temat moze dzieki tej dyskusji przy nastepnym razie bede uwazala:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry