Heja.
JA dzis testuje szkla kontaktowe. Na razie calkiem niezle sie sprawuja, a mialam problem nawet przy jednondiowych - ciagle mi oczy lzawily. A te co mam zalozone to sa miesieczne i nosi sie je dzien i noc.
Ale mam nawyk poprawiania okularow i jakos tak dziwnie bez gogli na nosie.
U nas dzis byla ladna pogoda, ale mrozno i wyszlismy na dwor, zeby sie deko dotlenic.
Dzis caly czas przychodza zamowienia. W koncu mam w co pakowac malego zabawki.
Gosia 85, witaj.
No i z tym szczepieniem jest tak, ze jak raz wzielo sie 6w1 to trzeba juz ja ciagle brac. Nie mozna zamienic na inna.
Ja swojemu zmienilam ciuszki na 68 pare dni temu, ale moglam to juz zrobic smialo ze 2 tygodnie temu...
Bombusiu, co do bakterii w moczu. Doczytalam, ze pobierasz mocz wieczorem a zanosisz rano do laboratorium, tak? Bo jesli tak to ja bym sie nie dziwila, ze bakterie sie pojawiaja. Raz, ze mocz trzeba pobierac zawsze na max 2 godziny przed zaniesieniem do laboratorium, nie pozniej. Jesli pozniej to mocz trzeba trzymac w lodowce! Bo mocz to idealna pozywka dla bakterii, ktore namnazaja sie w zastraszajacym tempie (z jednje bakterii co pol godziny robia sie dwie!takze po godzinie sa juz 4 z jednej, po pol godzinie 8, 16, 32, 64 itd.) co moze zafalszowac wynik. No i mocz najlepiej zeby byl z tzw. srodkowego strumienia. CZyli, zeby ciutke spuscic mocz i dopiero lapac. Wyplucze sie wtedy bakterie, ktore sa w cewce moczowej, ktore takze moga zafalszowac wynik. No i co do antybiotyku. To czy on zostal odaby "na Bolka oko", czy zostal zrobiony posiew z antybiogramem i na tej podstawie podany lek? Bo ja wlasnie tez sie zmagam z zapaleniem pecherza. Czekajac na posiew z antybiogramem dostalam lek "na Bolka oko", ktory, jak sie pozniej okazalo, nie pomogl, bo bakterie na ten antybiotyk byly odporne. Takze dostalam drugi lek (dobrze, ze malego nie karmilam, bo bym niezle go trula roznymi preparatami), na ktory poszlam, ale nie do konca, bo wydluzono mi kuracje o 2 tygodnie, bo taki mialam stan zapalny. Ogolnie to sie dowiedzialam, ze mam zapalenie miednicy mniejszej i dzieki Bogu, ze nie rodzilam naturalnie, bo przy takim klocku jakby mnie porozrywalo i przy tym stanie zapalnym, ktory jest stanem przewleklnym zostalabym kaleka do konca zycia... Takze zapalen nie nalezy lekcewazyc.
No i dzis moj chlop znow mnie "znerwicowal". Siedzi u mamusi, stol sobie spawa... Co raz wynajduje sobie rzeczy do roboty, by do mamusi jezdzic. A ja ja go o cos poprosze, zeby w domu zrobil, to on zmeczony wielce... Ale ja nie o tym. Mamusia chciala ze mna porozmawiac przez tel. No i mnie informuje, ze na chrzciny to ona nic nie ma, zeby dac malemu, wiec mu robi poduszke i koldre z pierza. Pierze nowiutenkie, bielutkie, posluzy mu przez 15 lat (o zgrozo! kto tyle jedna posciel trzyma?). No ok, tylko, ze maly posciel juz ma! Kupowalam specjalna, antyalergiczna (ale on alergikiem jeszcze nie jest i bedzie od pierzem spac - tekst tesciowej; ale ja widze, ze juz kicha, gdy kurze wycieram!a taka posciel z pierza to idealne miejsce bytowania roztoczy) i taka, ze koldra to 2 koldry - zimowa i letnia. Poza tym maly przez rok i tak uzywac poscieli nie bedzie, bo za maly jeszcze jest. Obecnie na noc opatulam go dwoma kocami, bo tak lubi, a poduszka to poduszka klin. No i nie mam gdzie tego trzymac! Ledwo to upycham co mam! A ile rzeczy lezy luzem, bo nie mam juz gdzie upychac... Do niej nasze rzeczy maz zawozi, bo naprawde nie mamy miejsca. Tesciowej to powiedzialam. A ta twardo swoje, ze nie ma co dac, ze kasy nie ma. Na co ja, ze kasa ani nic z rzeczy materialnych nie jest nam potrzebne. Najwazniejsze, zeby na chrzcinach byla (na chrzcinach swego starszego wnuka nie byla wlansie). Ale uprosic sie nie dala. NA szczescie powiedziala, ze posciel u siebie bedzie trzymac. Ufff. ALe pozniej z mezem pogadalm no i ten wielce obrazony, ze poscieli jego mamusi nie chce wziac... Chlopy...