milusia83
Podwójna mamuśka:)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 2 715
Tak jest No bo co potem. Komunia, uczęszczanie na religię - oczywiście dać możliwość wyboru, a dziecko 8 lat jakie ma zdanie, żadne. Ale już się nie wywodzęmilusia83 zgadzam się z Tobą... No własnie Ehtele ja też podzielam Twoją opinię, skoro wybór to w późniejszym czasie chrzest, ale już koniec bo wyjdę na jakiegoś pastora.
fiuufiu uważam, że dziecko powinno mieć możliwość wyboru...w takim razie może się również ochrzcić jak będzie starsze... Natomiast uważam, żeby dziecko mogło świadomie podjąć decyzję musiałoby być nauczone wiary w Boga, chodzenia do kościoła...a potem jak osiągnie wiek dojrzały podejmuje decyzje...trudno będzie zdecydować mu jak będzie świadomie skoro nie będzie religii znało...myślę, że jeśli nie byłabym wychowywana w wierze sama nie potrafiłam jako dorosła osoba podjąć decyzji, bo po co mi wiara, bez której żyłam tyle czasu...
Przyznam, że jestem osobą wierzącą, ale nie jestem co niedzielę w kościele..jestem natomiast pewna, że jak pojawi się dziecko będę musiała zacząć chodzić systematycznie bo innaczej nigdy tego dziecka nie nauczę, zawsze np. bajeczki będą atrakcyjniejsze...a potem jak będzie dorosły podejmie decyzje co wybiera...to jest na prawdę trudne, ale przecież na chrzcie przysiegamy wychowanie dziecka w wierze..jeśli nie zamierzamy tego zrobić, ani w to nie wierzymy to po co to robić... Zawiłe to strasznie, ale takie jest moje zdanie...każdy oczywście ma prawo mieć Swoje...:-):-):-)
Martuśka ja też nie jestem jakąś gorliwą katoliczką, w kościele wiele mnie intryguje. Ale przyjęłam katolicyzm jako wiarę chrześcijańską. Dla mnie największą miłością i drogą, która nigdy nie zawiedzie jest Bóg, nie chodzę do księdza tylko do Boga. I wiem, że w życiu nie tylko szczerość jest ważna, tylko wiara. Gdy jesteśmy pełni wiary to takie elementy jak szczerość, miłość, pokora stoją na piedestale. A gdy odsuwamy się od kościoła (obojętnie jakiego) to niestety wkracza w nasze życie coś innego. O Bogu można rozmawiać godzinami, tak bardzo bym chciała, żeby każdy jemu ufał, wiedział, że ten cud maleńki to jego zasługa. Że całe nasze życie zawdzięczamy Bogu........Nieraz jest bardzo ciężkie i z zakrętami......Ale jak kiedyś rewelacyjny zakonnik z Ameryki opowiedział historię jak to przyjechał do Polski:my tak mamy. slubu kościelnego brac nie mamy zamiaru, tylko cywilny. ale Dzidzie chcemy ochrzcic z pewnych względów. najwyzej nie wypowiem tej przysiegi, trudno. chodzi mi glownie o to, ze wtedy o wiele tudniej przeciągnąć dziecko do sekty czy innej dziwnej religii typu islam. gdyby to jeszcze nie był katolicyzm, tylko któraś z form prostestantyzmu, nie miała bym problemu ani ze slubem ani z zadnym innym sakramentem. dogmat katolicki kompletnie mi nie leży, ale niektore religie chrzescijanskie są OK. wg mnie chodzenie regularnie do Kościoła ze wzgledu na dziecko nie jest dobrym wyjsciem, dla mnie w zyciu cholernie ważna jest szczerosc, zwłaszcza wobec siebie.
z tego co wiem, w Wawie nikt nie robi z tego większego problemu na szczęście. gdzie indziej pewnie tez sie znajdzie normalny ksiądz, tylko może trzeba będzie szukać.
mam nadzieje, że Shyla pojechała do tego szpitala kurcze. jakos sie nie odzywa :/
"Przyjechaliśmy do jednego z zakonów w Polsce bez żadnych walizek, inni zakonnicy spytali się nas - Bracie, a gdzie wasze walizki? Odpowiedzieliśmy - Zatrzymamy się u was tylko na chwilę. Poszliśmy potem do pokojów innych zakonników i nie widzieliśmy żadnych mebli, zapytaliśmy więc - Bracia, a gdzie wasze meble?. Odpowiedzieli Zakonnicy - Po co nam meble? Zatrzymamy się tutaj tylko na chwilę"
Mnie ta opowieść trzyma. Wiem, że nasze życie to chwila......
Oj Kasieńko no to brzusio rośnie Mam nadzieję, że z tymi hormonami się wszystko unormuje...hej. ja juz po wizycie u endokrynologa no i niestety niedoczynnosc i hormony mam brac- do konca zycia bo moja tarczyca jest za mala. dobrze ze juz sie wyjasnilo- nastepna wizyta w maju.
a jutro dzwonie sie umowic na usg 3d i juz sie nie moge doczekac.
wiecie co mi sie dzis przytrafilo- ubieralam kurtke i na brzuchu zamek i pekl- juz w nic sie nie mieszcze i chodze teraz jak taka debilka za przeproszeniem- jutro musze do krawcowej zawiesc- ale sie nasmialam.
spokojnej nocy
Shyla, no to nam napędziłaś stracha, najważniejsze, że wszystko oki I dzidziulek taki ruchliwyJestem już kochane
dopiero co weszłam do domku , tak długo byłam w szpitalu
byłam badana przez ,przemiłą panią doktor:-)
badała mnie na fotelu, robiła pomiar macicy, później USG przez brzuszekdzidzulek tak się kręcił ze nie dal się zmierzyć ale zmierzyła główkę, rączkę ,nóżkę chciała tez brzuszek ale odwrócił się pleckami:-) wszystko wyszło dobrze z USG ciąża rozwija się prawidłowo spędziła ze mną dobra godzinkę :-) naprawdę jestem bardziej zadowolona z niej niż z mojego prowadzącego oddalam również mocz do badania , i podobno do moczu wkradają mi się bakterie i stad te bóle przepisała mi taki syrop na to i ma sie po tym polepszyć pytałam się jej o tej aspirynie z ciekawości i niestety nie wolno w ciąży brać , i jestem ciekawa dlaczego mój prowadzący lekarz pozwolił
normalnie jestem HAPPY :-):-):-)
mam dużo leżeć , dużo pic wody , i się nie przemęczać ;-)
Miłego dnia kochane sierpnióweczki, przede wszystkim ciepłego bo tutaj w woj. śląskim to jakaś pomyłka - arktyczny wiatr
Trzymam kciukasy za wizytujące. Czy ktoś wie, kogo czeka wizyta?
Buzialki słonka