R
RiSiA
Gość
Nie pisałam kilka dni, bo byłam w szpitalu- pewnego, pięknego popołudnia poczułam,że mi coś cieknie po nodze- biegiem do łazienki, a tam majtki zalane krwią i jakieś wybroczny- no więc sipu w samochód i do szpitala. Od razu mnie przyjęli, zbadali i się okazało, że w ciągu 2 tygodni od ostatniej wizytu pojawił się w mojej macicy dość potężny krwiak (3na 3 cm), który to właśnie pękł i sączył się niemiłosiernie- jak się okazało, byłw tak "atrakcyjnym" mijscu, że nie zagrażał bezpośredniu dziecku. No i pozostało mi łykać luteinę i leżec...a dzisiaj mnie wypuścili. Oby już było dobrze![]()
Dobrze, ze wszystko w porządku jak zaczęłam czytać to aż zamarłam ze strachu - czytając do końca odetchnęłam z ulgą. Ciesze sie, ze wsio dobrze sie skonczyło, ale sie oszczedzaj.

A mówili z czego sie to zrobiło??