Mama Aneta
Bedzie Majeczka
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2009
- Postów
- 516
Pajkaa tak wiem ze tpo wina lekarki ale jak można tak ciezarna wystraszys to jakas idiotka była dopiero mogłas wczesniej zaczac rodzic po takich wiadomosciach odpoczywaj kochana
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziewczynki...
Mi jest trochę smutno...pokłóciłam się z mężem o taką głupotę...wyszłam do sklepu, a mąż wyjechał załatwić sprawę z pracy...w trakcie jak byłam w sklepie on zaczął do mnie wydzwaniać, przez 5 minut nie odbierałam tel., okazało się, że nie miał kluczy i zrobiła aferę jak przyszłam (sklep 5 min od domu) że czemu nie odbierałam, że on się martwił...niestety uważam, że wcale się nie martwił tylko chodziło o to, że stał pod blokiem bez kluczy...
I tak od 14 nie odzywamy się do siebie (w między czasie pojechał do swojej mamy zakładać jej siatkę na balkon) wkurzona poszłam położyć się do łóżka i tak do 20 leżałam...
Jestem smutna i zła bo kurczę 5 min nie odbierania tel. to nie tragedia i mimo, że jest moim mężem nie ma prawa z powodu takiej głupoty podnosić na mnie głosu... Najgorsze, że on pewnie nie rozumie tego co zrobił...
Kurczę ma wolne od poniedziałku i tak w poniedziałek spędziliśmy razem, a wtorek załatwiał sprawy z pracy potem pomagał mamie z tym balkonem, środa znowu balkon no i nasza kłótnia, jutro znowu robi ten balkon...jestem wściekła...
Przepraszam, że nie odniosę się do każdej z Was, ale mi smutno...
Pajeczko cieszę się, że wszytsko ok, ale powiem szczerze ZMIEŃ LEKARZA!!!!!!!!!!!!!!!!!, bo to jakiś paranoik...
Kasiu 181 gratuluję córeczki Cudownie...
Milusiu czekam na wieści z wizyty
Dobrze ze wszystko dobrze sie skończyło a co ci powiedzieli od czego taki ból.Uważaj na siebie i odpoczywajHej kobietki,
za chwilę będę nadrabiała Wasze posty, bo dopiero niedawno wróciłam do domku.
I ja trafiłam dziś na izbę przyjęć...
Zaczęło się popołudniu jak dostałam takie dziwne kłucia w pochwie, do tego doszły bóle podbrzusza i napinanie się brzuszka (ale to akurat tylko chiwlowe). Nie mogłam sie dostac do żadnego lekarza prywatnie (!!!), wiec poleciałam do szpitala Tam badanie na fotelu ginekologicznym przez lekarza, do tego słuchanie serduszka takim dziwnym przyrządem, obsługiwanym przez położną i potem na miejscu zrobili usg
Dzidziuś zdrowy jak rydz, rozwija sie pięknie, waży już 368 g, serducho pięknie bije :-)
Z łożyskiem i szyją wszystko w porządku i ogólnie wszystko ok.
Wróciłam do domku cała w skowronkach, z zaleceniem brania dalej luteiny (tak czy siak i tak mam ją brać póki co cały czas niezmiennie), do tego w nagłych przypadkach no-spa i oszczędny tryb życia.
Jakby coś sie działo, mam ten szpital 2 przecznice dalej od domu, więc lekarz mówił, że śmiało mogę przyjść, choć ja mu podziękowałam tak trafiać na izbę przyjęć z bólami.;-)
Doktor stwierdził, że lepiej przyjść do lekarza o jeden raz za dużo nić o jeden raz za mało
To tak w skrócie, ogólnie potraktowali mnie w tym szpitalu jak w prywatnym gabinecie i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję jednak, ze następna wizyta u nich to będzie dopiero przy porodzie
Teraz idę coś zjeść i poczytam co u was kochane
Widzę, że Pajeczka Nasza już jest. Cieszę się, że wszystko ok u Was
Pajkaa tak wiem ze tpo wina lekarki ale jak można tak ciezarna wystraszys to jakas idiotka była dopiero mogłas wczesniej zaczac rodzic po takich wiadomosciach odpoczywaj kochana
Hej kobietki,
za chwilę będę nadrabiała Wasze posty, bo dopiero niedawno wróciłam do domku.
I ja trafiłam dziś na izbę przyjęć...
Zaczęło się popołudniu jak dostałam takie dziwne kłucia w pochwie, do tego doszły bóle podbrzusza i napinanie się brzuszka (ale to akurat tylko chiwlowe). Nie mogłam sie dostac do żadnego lekarza prywatnie (!!!), wiec poleciałam do szpitala Tam badanie na fotelu ginekologicznym przez lekarza, do tego słuchanie serduszka takim dziwnym przyrządem, obsługiwanym przez położną i potem na miejscu zrobili usg
Dzidziuś zdrowy jak rydz, rozwija sie pięknie, waży już 368 g, serducho pięknie bije :-)
Z łożyskiem i szyją wszystko w porządku i ogólnie wszystko ok.
Wróciłam do domku cała w skowronkach, z zaleceniem brania dalej luteiny (tak czy siak i tak mam ją brać póki co cały czas niezmiennie), do tego w nagłych przypadkach no-spa i oszczędny tryb życia.
Jakby coś sie działo, mam ten szpital 2 przecznice dalej od domu, więc lekarz mówił, że śmiało mogę przyjść, choć ja mu podziękowałam tak trafiać na izbę przyjęć z bólami.;-)
Doktor stwierdził, że lepiej przyjść do lekarza o jeden raz za dużo nić o jeden raz za mało
To tak w skrócie, ogólnie potraktowali mnie w tym szpitalu jak w prywatnym gabinecie i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję jednak, ze następna wizyta u nich to będzie dopiero przy porodzie
Teraz idę coś zjeść i poczytam co u was kochane
Widzę, że Pajeczka Nasza już jest. Cieszę się, że wszystko ok u Was
powiem Ci, ze jakbym ją spotkała drugi raz chyba bym jej krzywde zrobiła na pewno nie pojde juz do niej chocby była ostatnim lekarzemn!
Wcale sie nie dziwie nie stety oprocz lekarzy terz mamy szewców ale naszczescie juz po wszystkim i miejmy nadzieje ze zadnej z nas takie cos nie spotka