Wczoraj wieczorem w poszukiwaniu mojego małego gnojka postawiłam na nogi cale osiedle
później zaczęłam robić ogłoszenia właśnie ze zdjęciem wydrukowałam itp...a po 24 w nocy ktoś zadzwonił do drzwi , patrze sąsiadka i mówi widzi ze on lata po ogródku z drugim kotem a to była kotka sąsiadki ale wysterylizowana
i nie wiem co go ciągnęło do niej
wylecieliśmy w poszukiwaniu ale oni znów udali się gdzieś dalej.Poszliśmy w końcu do domu bo tak zimno było w nocy ze szok -5
ja już zmęczona całym dniem poszłam o 1 spać,przebudziłam się o 5 nad ranem i coś mi mówi idź do okna, zanim poszłam do okna najpierw zaliczyłam wc
po czym udałam się do okna na ogród patrze i nie wierze moje białe maleństwo lata:-) zrobiłam hałas w mieszkaniu postawiłam wszystkich na nogi mąż zaspany wyleciał i wola go a on nic, udał się troszkę dalej patrzy leci coś białego i od razu dal się złapać i przyniósł mojego pupilka:-)jak go złapałam zaczęłam tak panicznie płakać i aż kamień z serca mi spadł , a jak go puściłam od razu udał się do swojego korytka ,a później zaliczył swój kibelek :-)
Tak się do mnie przytulał mruczał normalnie miłość:-) łaził za mną krok w krok widać ze bidulek tęsknił
:-)ale nie umiał trafić w odpowiedni ogród do domku, a po drugie było ciemno wszyscy spali i nikt mu drzwi nie otworzył;-)
najważniejsze ze już jest z nami:-)