reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Agulek jak po wizycie? mam nadzieję, że nic poważnego wam nie dolega.
Mój synul ważył trochę więcej od Twojego, a mianowicie 4480g, 59cm długi.
Zdrówka życzę :)
Mój też ma stulejkę. Zajrzę do rodzinnego i spytam, czy da maść, jak nie to czeka nas chirurg.

Mallaika oby badania wyszły pomyślnie. A cukier mierzyłaś teraz? Może warto podejść do laboratorium i zrobić glukozę na czczo?

Anecia cieszę się, że wracacie do zdrowia :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jestem po wizycie. Lekarz powiedział, że żołądek jest, dziś był ciut większy niż ostatnio, więc Mały połyka wody. Wód od ostatniego badania nie przybyło - cały czas jest górna granica normy.
Facet mówi, że nie ma paniki, on pewnie się po prostu czepia, ale żeby mieć pewność, że wszystko gra zapisał mnie na wizytę za miesiąc w ośrodku referencyjnym czyli takim, który ma sprzęt do szczegółowej diagnostyki. Cieszę się, że gin chucha na zimne, bo w marcu przebadają mi Dzidziola szczegółowo pod każdym względem :)
Jestem spokojniejsza :)
A na glukozę idę w czwartek... Bleeee!
W sumie dużo śpię, ale z drugiej strony jak sobie przeanalizowałam to takim ostatnim leniwcem nie jestem :-p chodzę na nadzory, uczę się, bo realizuję kurs z zakresu żywienia koni po angielsku, od czasu do czasu sprzątam, gotuję, zajmuję się Aleksandrem a do tego inkubuję ;-) Ciekawe, czy mój M. byłby bardziej wydajny? :eek::-D
 
Witajcie,
ja mam zapalenie oskrzeli, czuję się fatalnie, kaszlę prawie cały czas, nie śpię, mało jem...masakra...dobrze, że M jest, bo bym się chyba załamała :-(
Marcin dostał jeszcze antyb na 4 dni ale ogólnie jest z Nim już ok.
Odezwę się jak nieco wydobrzeję, bo nie mam siły :-(
 
Agulek zdrówka!!!!!

mallaika hehe tekst o Twoim eMku mnie rozwalił.... każdy facet jest mniej wydajny niż my ;-)
 
Anecia no ba! ;-)
mnie mój mąż rozbraja na każdym kroku :) bo złościć się na niego nie mam siły. Fajny z niego facet i nie zamieniłabym go na żadnego innego, ale czasem jak coś walnie, to ręce opadają :dry:
no a teraz nie może się mnie czepiać, bo drugi dzień nie śpię w dzień :-D intensywnie studiuję żywienie koni i nie mam czasu na drzemki ;-)
jutro jadę do swojego dawnego LO, żeby wziąć odpis ukończenia szkoły średniej, bo mam dostarczyć do nowej szkoły. Zapisałam się na kurs kwalifikacyjny w kierunku technik weterynarii i konieczne jest nie świadectwo maturalne, nie dyplom wyższej uczelni tylko ukończenia LO.. Jak to powiedziala Pani z sekretariatu - jak przyjdzie kontrola, to się konkretnego dokumentu domagają i nie ma przeproś :sorry2:
Tak więc jadę załatwiać, bo jak teraz się nie zacznę przekwalifikowywać, to już tego nie zrobię nigdy :no:
trzymajcie się ciepło!
 
Witajcie,
Marcin już jest zdrowy, ja jeszcze nie ale już jest lepiej, bo przespałam noc bez kaszlu. Jestem bardzo słaba i chyba mam zapalenie zatok /już aplikuję sobie leki od kilku dni/. Wczoraj zabrałam się za odkurzanie /jak chłopaki pojechali do dr i do sklepu/. Po górze musiałam odsapnąć bo się zmęczyłam...ale skończyłam dzielnie odkurzanie domu, na mycie podług już nie miałam siły :-( Chłopaki wczoraj byli na podwórku na nartach /Marcin pierwszy raz spacerował na nartach/ i sankach.
mallaika super, że chcesz się podszkolić, podziwiam :-) ja myślę od jakiegoś czasu o angielskim ale raz Mały często choruje, dwa jakoś z kasą krucho..no ale zobaczymy co będzie za jakiś czas.
 
Agulek wysłałam Ci dwie wiadomości na priv i będę wdzięczna jeśli dasz znać, czy doszły, bo ja ze swoją skrzynką nadawczo - odbiorczą na BB nie mogę dojść do porozumienia :-(
ja teraz też ćwiczę angielski szkoląc się jednocześnie :tak:
Mąż znalazł kiedyś platformę edukacyjną, gdzie są umieszczone kursy z różnych dziedzin, głównie po angielsku. Kursy są za darmo i można wziąć w nich udział. Jak się nie chce papierowego certyfikatu (ten jest platny akurat) to tydzień po zakończeniu kursu przesyłają link, gdzie jest informacja oficjalna jaki kurs się ukończyło (trzeba testy zaliczać na koniec każdego tygodnia) i jaka uczelnia go prowadziła (u mnie np. uniwersytet w Edynburgu).
Ja męczę się z żywieniem koni akurat - wprawdzie zajmuje mi to sporo czasu, bo słownictwo jest specjalistyczne momentami, a i ja angielskiego kilka ładnych lat nie używałam i mam braki ogromne, ale brnę dalej. Co prawda w zeszłym tygodniu test sprawdzający mi poszedł lepiej niż dzisiaj (poprzednio dostałam 19 pkt na 20 możliwych, a dzisiaj 17/ 20), ale najgorzej też nie jest :sorry2:
Dla zainteresowanych podaję nazwę platformy:
www.coursera.org
:-)

Byłam dziś w moim dawnym LO - tam przez ostatnie 12 lat nic się nie zmieniło, a dokument po który pojechałam wydawała mi dawna z-ca dyrektora. Przy okazji spotkałam się z bratem, poszliśmy na kawkę i w było całkiem fajnie :)

Agulek zrob sobie inhalacje z majeranku lub soli kuchennej. Na zatoki jak znalazł :tak: wow! gadam jak moja własna mama :)
 
mallaika doszły dwie wiadomości, dziękuję :-) odpisałam Ci :-) fajnie, że się szkolisz. Ja też już kilka lat nie używałam angielskiego i wiadomo jak to jest, zapomina się dużo...a też nie umiałam go na 100%, więc przydałoby się trochę podszkolić....ale ja leniuszek trochę jestem i ciężko jest mi zacząć....nie wiem jak byłoby z mobilizacją i nauką w domu ale kto wie, może i ok?! Dobre masz wyniki, gratuluję!!! Oby tak dalej! Co do inhalacji to robię sobie z soli fiziologicznej. Już jest lepiej, jeszcze nie jestem do końca zdrowa /jeszcze kaszlę i zatoki/ ale już niebawem będzie koniec choroby :-)
 
Dziewczyny mam ogromne wyrzuty sumienia, że poszłam z Małym do tego chirurga :-( on się nie pytał, tylko naciągnął napletek i odkleił...Marcin nawet nie stęknął, wszystko było ok do pierwszego sikania....wrzask, zatrzymanie moczu i płacz....normalnie serce mi pęka :-( Marcin zablokował się psychicznie i nie chce sikać, wczoraj wysikał się pod prysznicem z wrzaskiem....dr kazał mi tak samo naciągać podczas kąpieli ale wierzcie mi, nie potrafię :-( raz, że siurdaczek jakoś mi ucieka, dwa że Marcin strasznie płacze...oj jest mi strasznie źle :-( siedział wczoraj dwa razy w misce z rumiankiem, przykładałam riwanol na waciku. Dziś niby jest lepiej ale z sikaniem blokada :-( stał pod prysznicem i chyba się wysikał, choć nie jestem pewna....mówi, że boli siurdaczek...a mnie boli serce :-( Nie poszedł do przedszkola, jutro zobaczymy, może tylko pojadę z Nim na bal karnawałowy /już uzgodniłam to z panią/....oj oj jak mi źle...
przepraszam za egoizm, ale musiałam to gdzieś wyrzucić :-(

edit: była kupa i siku i nawet bez krzyku...idzie ku dobremu...tylko pozostaje kwestia odciągania /masakra/ dziś dam sobie na wstrzymanie, zobaczę jutro wieczorem...jak co zawsze to już będzie weekend...oj szkoda, że nie ma Męża :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam sie po dłuuugiej nieobecnosci:zawstydzona/y: wstyd oj wstyd...
Co u nas... w zasadzie dobrze :) Olo dokucza standardowo... Ala spokojniutka i pogodna ;-)Siedzimy w domku bo pogoda na spacer nie zacheca. Widze watek zyje :) dobrze dobrze:-) ale musze sie na nowo wdrozyc i poznac nowe kolezanki :)


Agulek kurcze biedny synek... wiem ze jest taka masc co odkleja napletki bo tak na siłe to mozna gorzej narobic...
 
Do góry