reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Anecia fajnie, że Adaś tak dobrze odnalazł się w przedszkolu :-) Aleksander też lubi do przedszkola chodzić, ale jak ja go dziś odprowadzałam to nie chciał wejść do sali, wczepił się we mnie i płakał.To pewnie dlatego, że w poniedziałek odprowadzał go mąż z teściową, bo ja musiałam jechać do pracy, a wczoraj znów mąż, a ze mną ciężej mu się rozstawać. Myślę, że będzie lepiej :tak:
W nowej pracy jest narazie okey, poznaję dzieciaki i kadrę. Najgorsze jest to wszechogarniające zmęczenie :-( padam na twarz normalnie :(
 
reklama
hejka dziewczyny!

mallaika ehhhh to u nas dziś to samo.... pierwszy kryzys go dopadł... płacz... już ledwo się obudził to powiedział że dziś do p-kola nie idzie, ale płacz przyszedł przy ubieraniu.... tatus go odprowadził bo tak się wczoraj umówiliśmy, zresztą ja nie miałabym tyle sił zeby patrzeć na jego płacz... ale dziś płakało 3/4 dzieciaczków więc nie był sam... ale stres i tak mnie dopadł niezly, że jak wyszli to nie wiedziałam za co się zabrać żeby tylko nie myśleć
no i idę po niego o 12 bo mu obiecaliśmy że w takim razie tylko dziś przyjdę trochę wcześniej, a w konia go robić nie mozemy więc idę... no i odrazu będę śmigała na wizytę do ginka ... a wczaoraj miałam pierwsze skurcze, 3 razy co 10 minut więc przepowiadające się zaczęły :-)

pozdrawiam póki co i będę pewni wieczorkiem albo jutro
 
u nas wtorek byl taki sam jak poniedzialek-po pol godzinie histerii trzeba bylo dziecko odebrac.a dzisiaj nie wiem czy to zbieg okolicznosci czy cos ja dopadlo.obudzila sie,ywymiotowala i lezala na kanapie do 12 a potem zasnela.i tak siedzimy w domu...
 
Widzę, że wszystkie nasze maluchy mają przedszkolny kryzysik :-( Aleksander też próbował się wymigać od wyjścia z domu, ale go zagadałam ;-) widać, że lubi być w przedszkolu, z dziećmi, ale też tęskni za mną, bo ma mnie zwyczajnie mniej :-(
Anecia czyli już niedługo córcia będzie na świecie :-)
 
no i po wizycie ... mam niewielkie rozwarcie, ale moge z tym chodzić i tydzien i dwa i nawet miesiąc, wiec nie myślę do przodu
niestety mam też paciorkowca - wyszło we wymazie, więc jak tylko cokolwiek zacznie się dziać to muszę odrazu śmigać na porodówkę żeby zdążyć przyjąć antybiotyk przed porodem
no i boję się tego co będzie po porodzie (samego porodu się na prawde nie boję) czy mała będzie zdrowa, czy dodatkowo ten paciorkowiec jej krzywdy nie zrobi, po pierwsze czy zdążę przyjąć ten antybiotyk.... no i ogólnie taki strach przed tym co będzie po.....

co do kryzysu p-kolnego to dzisiaj u nas lepiej, więc myślę że jutro nie będzie tragedii... chociaż znowu boję się poniedziałku i tego co będzie po weekendzie


mallaika Adaś też lubi się bawić z dziećmi w p-kolu, lubi ogolnie tam być i tylko samo zaprowadzenie go tam to dla niego stres, później nie mija 5 minut i już jest spokojny z tego co babeczki mówią i cały dzień już jest ok... więc staramy się mu zapewnić jak najwięcej frajdy popołudniami żeby nie odczuł że p-kole coś wielce zmieniło w jego życiu... na jutro ma już np obiecaną przejażdżkę pociągiem do babci, a w sobote wyjście na bajkę do kina :-)


uciekam się kąpać laseczki, a w ogole to malo nas...
 
U nas kryzys przedszkolny się ciągnie. Aleksander nie może przyzwyczaić się do hałasu, do tego, że mnie z nim nie ma i jak wraca do domu to też jestem w robocie:-( praca w domu dziecka to już nie dla mnie :baffled: ciężko mi się wdrożyć w obowiązki w pracy bo głową wciąż jestem przy Aleksandrze, więc nie należę do przodowników pracy. Może to głupio zabrzmi, ale chciałabym jak najszybciej zajść w ciążę, odczekać 3 m-ce do uzyskania ochrony i iść na L4 :baffled: a po macierzyńskim szukać zatrudnienia w normalnych godzinach za normalne pieniądze :sorry2:
 
Witajcie,
ja dziś tak krótko, dostałam @ i jakoś tak blee się czuję :-( współczuję wszystkim mamusiom, które mają kryzysowych przedszkolaków :-( u nas od początku nie było problemu z czego się cieszę :-) dziś też Mały chciał jechać do przedszkola :-) ze smutnych wieści, to chyba zdycha mi rybka ;-( smutno jest tak patrzeć, jak bidulka się męczy....
mallaika trzymaj się dzielnie, Aleksander się przyzwyczai do przedszkola, a Ty zaciążysz i wszystko się ułoży:-)
Anecia trzymam kciuki za to żeby wszystko było ok :-) najważniejsze, że wiesz co masz robić jak się zacznie akcja, dostaniesz antybiotyk i będzie ok :-)
Madziu chłopaki super wyglądają, jak i cała Rodzinka :-)
Lilijanna super, że przedszkole nie straszy ;-)
Co do ubranek na zmianę, to u nas już kilka razy się przydały, to oblał się zupą, to wodą, to siknął...ot takie życie ;-)
 
hej dziewczyny!

jeszcze się kulam :-)

co do p-kola i Adaśka to kryzys był w środę, w czwartek już o niebo lepiej a piątek znowu całkiem dobrze bez płaczu i innych atrakcji, tylko jak wraca do domu i ktoś go pyta jak było itp to się wyłącza całkiem i udaje ze nie słyszy, po prostu nie chce o tym z nikim rozmawiać tylko z nami rozmawia
jestem tylko ciekawa jak to jutro będzie
no i jutro zebranie w p-kolu

pozdrawiam póki co i uciekam sie chociaż przebrać bo w piżamie jestem hehe
 
Aleksander mi się rozchorował; niby tylko katar ale Małemu zaraz uszy zatyka i robi się problem :-( pediatra powiedziała, żeby z tydzień w domu posiedział, więc siedzimy..
W pracy ciężko, bo jakoś wdrożyć się nie mogę:dry: chyba blokadę psychiczną mam. Poza tym fizycznie dziwnie się czuję. Od tygodnia non stop mam jakieś dziwne wzdęcia, czuję się jak napompowana; brzuch pobolewa, wczoraj i dziś mnie mdliło, męczę się strasznie szybko i brakuje mi motywacji. Na objawy ciąży za wcześnie zdecydowanie, no chyba że jestem ewenementem i u mnie objawy zaczęły się w chwili zapłodnienia:baffled:
ech...
 
reklama
hejka dziewczyny!

ja nadal w dwupaku :-)

Adas dzisiaj rewealcyjnie w domu i p-kolu... wychodził z domu z uśmiechem na istach, do sali wszedł z jeszcze większym i z p-kola wyszedł też zadowolony
wiem że niejeden kryzys jeszcze pewnie przed nami, ale cieszę się że nie jest najgorzej :-) i oby tak dalej

pozdrawiam i mykam się kąpać bo młody chce żebym to ja go zaprowadzala, więc póki mogę to chce mu frajdę sprawić i będę z nim chodziła
 
Do góry