hejka dziewczyny!!!
no i drugi dzień przedszkola... wczoraj i dziś Adaś z uśmiechem na ustach poszedł do sali, ale kryzys go jednak wczoraj dopadł tzn przed samym śniadankiem popłakał kilka minut bo niestety znalazły się dwie prowodyrki hehe i pociągnęły za sobą kilkoro dzieciaczków, ale babeczka mówiła że u Adasia nie byl to żaden płacz rozpaczy tylko najzwyklejsze kilka łezek i że po tym wszystkim pięknie się bawił, uczestniczył w zabawach, rysowaniu itp (a mówiła babeczka że utworzyły się dwie grupy - czynna i bierna, ale Adaś był w tej czynnej :-)) no i pięknie jadł, sam chodził do kibelka itp hehe i pierwszy padł podczas drzemki :-) dzisiaj też szedł chętnie, bez żadnych oporów i sam nam w domu mówił że dzisiaj to on już płakał nie będzie bo przecież nie ma o co, a wczoraj płakał bo nie było jego kolegi Szymonka (bo Adaś i synek znajomych poszli do jednej grupy ale Szymonka przyprowadzili ciut później i po prostu się nie znaleźli odrazu.... ale dzisiaj już luzik, razem weszli do sali)
ewelinka2106 pewnie ze pamiętamy :-) gratulacje zafasolkowania!!!!!!! a do p-kola poszly chyba wszystkie sierpniaczki tych dziewczyn które się udzielają obecnie
Lilijanna p-kole na pewno da naszym dzieciom więcej niż my same, bo nie jesteśmy im w stanie zastąpić chociażby podstawowego kontaktu z rówieśnikami :-) dlatego ja też nie mam wątpliwosci że dobrze zrboiłam dając go do p-kola mimo iż teraz rok w domu będę...
u nas pierwszego dnia trzeba było jeszcze zanieść podusię, kołderkę i ręczniczek, no i to o czym pisałaś czyli ciuszki na zmianę w razie W
agulek80 brrrrr u nas też zimno od wczoraj strasznie.... nawet dzisiaj młodemu dałam czapkę na uszy bo wieje jak diabli
mallaika no to z tym płaczem tak jak u nas, później już luzik i z górki
i życzę powodzenia w pracy!!!!!
Madzia_83 śliczne zdjęcia bo śliczni chlopacy na nich :-)
my tez Adasia daliśmy od 8 do 15, ale wczoraj poszłam po niego po 14 (bo pierwszy tydzień możemy o której chcemy) bo już nie moglam wytrzymać hehe a się okazalo że jeszcze spał a ja czekałam pod salą
tokareczek355 to oby kolejne dni przebiegły lepiej!!!!! w końcu Laura przestanie płakać i zrozumie że to nic złego, ale rozumiem że może to kosztować dużo nerwów... powodzenia!!!!
a jutro jade do ginka na wizytę, odbiorę Adasia i śmigamy sobie razem, jego odbierze od lekarza mój tatko a ja spokojnie się przebadam hehe ciekawe czy ostatni raz....