Misssi to właśnie moje rejony
mój mąż pracuję w pruszczu i codziennie dwa razy z Jasiem robią taka trasę, ja z nimi tylko wracam
i faktycznie jak skończą te wszystkie prace to będzie fajnie wyglądać
tylko trzeba będzie się na nowo nauczyć jak dojechać do nas do domu
Jasiowi też narazie jeszcze zakładamy takie ala adidaski, ale po mału też musze się rozejrzeć za czymś cieplejszym. A i dołączam się do pozostałych dziewczyn, żebyś porozmawiała z mężem, bo faktycznie im później tym będzie trudniej
Pati pewnie że pamiętam moją sąsiadke z Gdyni
wiesz mam podobne dylematy co Ty
bo z jedej strony to już bym też chciała drugą dzidzie i mój mąż z resztą też
tzn jemu się bardziej spieszy bo chyba z drugim dzieckiem chciałby zdążyc przed 40-stką
, a z drugiej strony to nie wiem czy sobie poradzimy, bo teraz pensje to czasem nam starczaja od pierwszego do pierwszego, a czasem troche zabraknie. Dobrze że moge sobie coś dorobić, wtedy taką kase wpłacam na inne konto i z tego płace raty kredytu, albo żłobek Jasia. No i też zgadzam się z Tobą że fajnie pracować tak na pół etatu, wtedy się spędza trochę czasu z ludźmi, ale też ma się czas dla rodziny
W sumie ja bym mogła założyc własną firmę i pracować w domu, tak robię już dodatkowo od 4 lat, tylko nie mam założonej działalności i pracuję na umowę o dzieło, tylko wtedy taki minus że nie mam stałych dochodów, raz mogę zarobić bardzo dużo, a w innym miesiącu nic, albo przez kilka miesięcy nic, więc chyba póki nie urodzę drugiego dziecka zostane tam gdzie pracuje
Koralowa dobrze że z Karolkiem wszystko w porządku, zagłosowałam
Agulek ja tą samą kartą co rejestruje wejście i wyjście z pracy, mogę też otworzyć drzwi od naszego biura i 10 razy w miesiącu karta otworzy mi drzwi do prezesów
. A kierownika to faktycznie mam spoko, jak była robota, to chodził co miesiąc i prosił o jakieś premie dla nas, a jak nie było pracy to pozwalał robić jakies swoje dodatkowe rzeczy, więc to akurat jest bardzo duży plus mojej pracy
Agulek to że teraz Marcinek zachowuję się inaczej to normalne, Jasio rano zaczął płakać w żłobku po jakiś 2 tyg jak tam chodził, ale płakał tylko wtedy jak tata był przy nim, jak już nie widział mojego męża to było ok, a to że nie chce teraz siadać na nocniku, albo robić jakiś innych rzeczy to też wypróbowuje swoją nianie, sprawdza jej rekacje. Jasio też tak robił z panią w żłobku, próbował wymuszać różne rzeczy, ale Pani się nie dała i teraz raczej jest ok, choć nadal po 7 miesiącach czasem są gorsze dni.
Lea i jak po szczepieniu? i jak Ty się czujesz troszkę lepiej?
Urszulka niech mają swoją grupę mi dobrze w tym towarzystwie które tu mamy
Panienka; Luizka domyślam się że jest ciężko jak całą dobę się spędza z dzieckiem, ale wszystkiego są plusy i minusy. Ja np z jedej strony bardzo się ciesze że pracuję, choć siedzenie w domu też mi się podobało, może dlatego że mam też tą moją dodatkową pracę i jak Jasio spał w dzień i potem wieczorami robiłam to co lubie i mogłam się oderwać od takich normalnych obowiązków domowych. Po 8 miesiącach jak wróciłam do pracy teraz chciałabym więcej czasu spędzać z Jasiem, przez te 8 miesiecy od poniedziałku do piątku spędzam z małym jakieś 5 godzin na dobę, od 15:30 jak odbieram go ze żłobka do 20:30 bo wtedy idzie spać, no i jest to troche mało. A od pierwszego listopada już nie będe mogła jeździć po Jasia i będzie do domu wracał tylko z tatą i zobaczy mnie dopiero o 17, bo mniej wiecej o tej godzinie moje chłopaki będą w domu, no może troszkę szybciej zależy czy będą korki. Ja kończąc prace o 15 w domu będę ok 16:30, więc bedę miała tylko 3 godzinki kiedy będę mogła się nacieszyć Jasiem no i całe weekendy. Już teraz Jasio jest bardziej przywiązany do taty, wszędzie za nim chodzi, jak mój mąż wyjdzie z mieszkania i potem wraca, to wystarczy że Jasio uslyszy dźwięk od domofonu to już krzyczy tata, tata, a jak stanie w drzwiach to aż skacze z radości. Na mnie tak nie reaguje, bo nie ma mnie przy nim rano, jak ja wychodzę do pracy to Jasio jeszcze śpi. Przez wrzesień i październik troszkę mogłam więcej czasu spędzić z moim synkiem bo miałam przymusowo wolny piątek, więc 3 dni bylismy razem a potem 4 dni żłobek.
Anussia super że z Maleństwem wszystko w porządku
ehh zazdroszę tych wszystkich przeżyć, ale w pozytywnym zanczeniu tego słowa, my chyba też od lutego zaczniemy się starać
w pracy akurat wtedy będzie gorący okres, więc jakby się udało to odrazu bym chciała iść na zwolnienie i bym miała wtedy czyste sumienie że jak było najwięcej pracy to byłam
i nie zostawiłam z tym kolegów i koleżanek
A ja już mam weekend, ostatni 3 dniowy, cieżko bedzie za tydzień bo już się przyzwyczaiłam do wolnych piątków