andzia1987
Fanka BB :)
riba - ok, może rzeczywiście z tą podróżą to wyolbrzymiam, ale nosz qrde...czemu ja mam się z całym majdanem pakować (same wiecie ze z takim maluszkiem to prawdziwa wyprawa) skoro dziadkowie potrafią przyjechać do bdg na zakupy, spędzić kilka godzin chodząc po centrum handlowym a nie znajdą chwili, żeby odwiedzić wnuka...przykre
a co do zwierzaków, bardzo lubię psiaki i kociaki, jak mieszkałam z rodzicami nie raz moja kotka wbijała się na poduchę albo nawet pod kołdre dzieciaczek wychowywany wśród zwierzaków spoko, lepiej rozwijają się emocjonalnie, łapie odporność itd, tylko, że tamte zwierzaki cały dzień biegają po podwórku, obwą****ą się przy płocie z innymi, bezdomnymi psami, a potem sru, prosto na łóżko (ble), mało tego wyobraźcie sobie, że leży sterta świeżo wysuszonego prania do prasowania...a na tym, albo tuż obok leży duży owczarek...już nie raz miałam tam taką sytuację, że wycierając się świeżym ręcznikiem prosto z szafy miałam na sobie sierść...bleeeeeeeeee i autentycznie, mówię wam, nie raz pod stołem w jadalni leżały kłęby sierści wielkości pięści. na dodatek to są dwie suki, no i jak mają cieczkę to naplamione jest po prostu wszędzie :/ kot to nawet potrafi przynieść z lasu zdechłą mysz albo jakiegoś ptaka...no i te ciągłe obsikiwanie bo do dzisiaj nie wykastrowany więc znaczy swój teren...szkoda gadać :/ Generalnie problem polega na tym, że po tych zwierzakach nie jest sprzątane. stąd moja niechęć i obawy.
ja wychodzę z założenia, że jeżeli chcemy mieć psiaka domowego, który będzie z nami spał, leżał na kanapie itd to trzeba po prostu o niego zadbać, regularnie kompać, czesać a przede wszystkim częściej sprzątać jego kłaczory.
a co do zwierzaków, bardzo lubię psiaki i kociaki, jak mieszkałam z rodzicami nie raz moja kotka wbijała się na poduchę albo nawet pod kołdre dzieciaczek wychowywany wśród zwierzaków spoko, lepiej rozwijają się emocjonalnie, łapie odporność itd, tylko, że tamte zwierzaki cały dzień biegają po podwórku, obwą****ą się przy płocie z innymi, bezdomnymi psami, a potem sru, prosto na łóżko (ble), mało tego wyobraźcie sobie, że leży sterta świeżo wysuszonego prania do prasowania...a na tym, albo tuż obok leży duży owczarek...już nie raz miałam tam taką sytuację, że wycierając się świeżym ręcznikiem prosto z szafy miałam na sobie sierść...bleeeeeeeeee i autentycznie, mówię wam, nie raz pod stołem w jadalni leżały kłęby sierści wielkości pięści. na dodatek to są dwie suki, no i jak mają cieczkę to naplamione jest po prostu wszędzie :/ kot to nawet potrafi przynieść z lasu zdechłą mysz albo jakiegoś ptaka...no i te ciągłe obsikiwanie bo do dzisiaj nie wykastrowany więc znaczy swój teren...szkoda gadać :/ Generalnie problem polega na tym, że po tych zwierzakach nie jest sprzątane. stąd moja niechęć i obawy.
ja wychodzę z założenia, że jeżeli chcemy mieć psiaka domowego, który będzie z nami spał, leżał na kanapie itd to trzeba po prostu o niego zadbać, regularnie kompać, czesać a przede wszystkim częściej sprzątać jego kłaczory.
Ostatnia edycja: