HEj.
Luizko, super, ze juz jest po wszystkim i ze jestescie juz w domu.
A my po odwiedkach.
Znow ponarzekam na prezenty, hehe. Wybredna jestem, co? Ale teraz uwazam, ze nie ma co ludziom robic prezentow i samemu cos kupowac a dac kase, wtedy rodzice sami zadecyduja o jest potrzebne. A dostalismy tym razem 2 pieluchy flanelowe w kolorze rozowym :] (a sami mamy ich sztuk 9 i sluza za poduszke w lozeczku, wiec niezbyt sie przydadza; mamy z motherhood - jakosc nieporownywalna, no i widac zostalo im po rocznych blizniakach... nie mieli co zrobic to oddali), mate okragla z lwem z canpola (a jutro ma przyjsc chrzestna malego, ktora juz raz wymieniala wczesniejszy prezent - karuzele - bo juz mamy jedna; no i chyba ta chrzestna sie wkurzy bo juz mi mowila dwa tygodnie temu, ze karuzele wymienila na... mate z fajnym lewkiem...), kocyk-spiworek (kocykow mamy sztuk 6, z czgo uzywamy 4, jednego otrzymanego w odwietkach, kupionego za czasow prl - bez kitu - nie uzywamy, bo mimo wyprania potwornie smierdzi, po wypraniu z ciuszkami nawet ciuszki przesmiardly tym kocem, bleee, no i ten kocospiworek niby mozna wykorzystac do wozka, tylko, ze ja kupujac wozek dostalam juz spiworek fabryczny do wozka, na polarze, gruby, wiec ten mi sie nie przyda...), komplet na zime czapka z szalikiem (to juz nasz 4 komplet..., poza tym nie podoba mi sie) i komplet polarkowy produkcji polskiej ale chyba z materialu z chin robiony, bo smierdzi jak wspomniany wczesniej kocyk... Maz dostal flache a ja... czekoladki - no jakbym mogla je jesc karmiac piersia... Wiem, wiem, czepiam sie, ale szczerze mowiac to jakby policzyc calkowity koszt tych zakupionych i danych rzeczy to wolalabym te kase dostac w kopercie i sama nimi odpowiednio rozporzadzic.
A co poza tym? Ja nadal na antybiotyku - juz drugim. Bo inteligentna pani doktor z pogotowia taki lek dala, ze pozal sie Boze (bakteria, ktoa wykryto u mnie w moczu nie idzie na ten lek zupelnie). No i przez to kuracje mam wydluzona do niedzieli, czyli dopiero od poniedzialku bede mogla karmic piersia. Co prawda dostalam lek, w czasie brania ktorego moge karmic piersia, ale ten antybiotyk i tak dostaje sie do mleka i maly by go pil, a po co, skoro jest zdrowy. Niby mleko odciagam caly czas, ale mam wrazenie, ze jest go coraz mniej...