reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

My juz po rehabilitacji tatus zawiózł, przywiózł jest git.:-)

riba oczywiscie , ze pamiętam woreczki z napojami i ze słomką,:-D którą jak sie wbijało to część picia wylatywała, :laugh2:to było pyyyszne !!!! a pamiętacie ryz preparowany był tez kolorowy swojego czasu, a gumy Donald były najsmaczniejsze:)))):-p
andziu ojjj to dziwne masz mysli, jestes cała w strachu ciagle co???:cool:
natka ja bym na Twoim miejscu prosiła o rehabilitacje, bo sama mozesz nie dac rady wycwiczyc synka, to nie takie proste, Ty mozesz do niego gadac z jednego boku, a on za chwilke i tak ułozy sie jak mu pasuje, bo tak juz sie przyzwyczaił w końcu ma swoje 3 m-ce!!!:tak:...my bedziemy miec jeszcze dodatkowo 10 nastepnych zabiegów, bo ja sama o to poprosiłam, bo nikt tak nie wymasuje Alanka jak pani rehabilitantka:);-)
pati ja nie pomoge co do pokarmów krowich, bo mój maluszek na nabiał reaguje b. dobrze:)...ale jesli po tygodniu spróbujesz włączyc cos z krówki" to zauwazysz czy cos sie zmieniło u dziecka.:happy:
Luizko jak sie czuje dzis Piotrus???? spokojny, pobudzony???
 
reklama
Bombusiu - pamietam hehe :-D:-D w tamtych czasach moj ojciec byl prywaciarzem i mial swoj sklep - o matko co ja sie tam najadlam i napilam?? :-D:-D:-D pamietam tez serie zasypiania z guma w buzi :-p:-p i poranne wycinanie jej z wlosow hehehehe:szok::szok:
andziu - ja tez mialam i nadal mam (ale juz w nie takim stopniu) podobne lekki i to do tego stopnia ze potrafilam sobie scenariusze w glowie pisac. u mnie byl to jeden z objawow depresji :-:)-:)-:)-(
Natko - nie martw sie, dzieciaczki wielu z nas maja podobne napiecia. najlepiej abys od razu dostala to skierowanie narehabilitacje.
Luizko- co u Was???? napisz cos
 
Czesc dziewczynki:) moje malenstwo juz grzecznie spi wiec ja hyc na bb:) Miło ze mnie jeszcze pamietacie:) ja postaram sie tu bywac teraz czesciej:). Olus dzis bardzo marudził ze padam na twarz bo i dziecko i sporo roboty do zrobienia przed wyjazdem na weekend do mamusi na wies. A wczoraj bylismy u laryngologa bo mały ma przykrutkie wiezadełko przy jezyku i wisiał nad nami zabieg przyciecia ale na razie jest wsio oki:) mamy to skontrolowac za rok jak Alek bedzie zaczynał mówic i wtedy sie zobaczy ale najpewniej skonczy sie na pracy z logopeda:) Co do ortopedy to tez bylismy jakis tydz temy na badaniu i USG i dalej mamy nosic pieluche tyle ze teraz tylko na noc:) jest juz duzo lepiej- w zasadzie juz prawie nie ma dysplazji:) No i Olus tez miał przykurcz głowki na co nam zwrócił uwage własnie ortopeda i kazał samemu wycwiczyc przez pielegnacje. Po miesiacu problem znikł:) Mam do Was pytanko dziewczynki czy dzieciaczek któres z was ma moze alergie na białko mleka krowiego? Bo ja podejzewam u mojego małego tyle ze on jest karmiony mleczkiem modyfikowanym HA wiec objawy moga byc troche zamaskowane. LUIZKA mocna trzymam za Piotrusia kciuki wiem co teraz przechodzicie bo u mnie na oddziale tez sa wykonywane takie operacje. Wsplczuje wam mocno i sciskam goraco. Wierze ze wreszcie u Was bedzie dobrze!!!!! Na razie zmykam do wanny na długa kapiel:) mam nadzieje ze Olek dzis tez pieknie przespi nocke:) ostatnio robi sobie juz przerwy 6 godz bez jedzenia:)
 
Ostatnia edycja:
Hej. My w domu. Na poczatku najpierw powiem nie zyce najwiekszemu wrogowi tego co przeszla to juz zostamie do konca zycia....Tak jak Bombusia pisala zabieg zostal przelozony na 4 listopada ..dziecko niepotrzebnie glodne 9h ;/ O 8.30 przyszli po niego a wtedy zacisnelo mi sie serce z zalu i strachu odprowadzilam go do drzwi na blok operacyjny placzac cala droge a moj synek usmiechal sie tak jak by chcial powiedziec ,,mamusiu nie placz bedzie dobrze`` poszlam do sali i siedzialam na krzesle wpatrzona w puste miejsce po lozeczku minuty ciagnely sie wiecznosc ....wciaz nikt nic nie wiedzial czy juz po czy ok....dzwonily telefony a ja ciagle ludzilam sie ze dzwonia ze mam juz przyjsc ..ale niestety...ok 11 przyszedl lekarz prowadzacy i powiedzial ze operacja przebiegla dobrze maly jest wybudzany i mam znow czekac na telefon to wtedy pielegniarka mnie zaprowadzi na OIOM troche napiecie opadlo ale jeszcze byl strach jak po narkozie .,,,no i jak bedzie wygladal...wreszcie po 30 min pielegniarka po mnie przyszla ..gdo go zobaczylam lzy po policzkach same splywaly nie szlo opanowac tego w zaden sposob..maly spal podloczony do monitora oddechu i mial podlaczona kroplowke..nagle obudzil sie z placzem nawet nie otwierajac oczu ..wzielam go na rece i poczulam jak by dopiero zaczelo mi bic serce Piotrus to moj taki maly akumulatorek bez ktorego nie moglabym zyc!!! po godzinie przewiezli nas na normalna sale do godz 18 budzil sie tylko z placzem dopiero wtedy otworzyl oczy..widzialam w nich bol i cierpienie serce lamalo mi sie na male czesci bo nie moglam w zaden inny sposob mu pomoc...wkoncu przyszla pielegniarka i podala leki przeciwbolowe ..maly spal i budzil sie na jedzenie ok 22 zaczely sie wymioty...wzystko co zjadl zwracal placzac przy tym przestraszony bo przeciez on mi nawet nie ulewal ....lekarze sami nie wiedzieli czy to narkoza czy pojawienie sie plynu w otrzewnej sprawilo ze organizm ogupial czy tez moze wada zastawki...ja oczywiscie balam sie tej wady bo konieczna by byla kolejna operacja...ciemioczko mial zapadniete na jakis centymetr ale z godziny na godzine bylo lepiej teraz jest jakies0,5 cm ale w miare rosniecia wyrowna sie....przyszla ordynator zlecila badania krwi i wszystko bylo ok lecz kolejny dzien mial byc na kroplowkach i pozniej znowu zaczac probowac pomalu karmic wiec sprobowalam i bylo ok do obchodu bo wymyslii ze mam mu dac na maxa tyle ile bedzie chcial no i znowu wszystko wychlustal ..wkurzylam sie i powiedzialam ze po swojemu bede rozkarmiac tak jak bede uwazala!! no i na szczescie bylo ok. 2 noce nie spalam bo sie balam zeby sie nie zachlysnol..i tak minely dni ja na spiworze na podlodze maly obok w lozeczku...dzis bylo usg wszystko wporzadku zastawka dziala jak nalezy ...wyniki krwi za to kiepskie maly ma niedokkrwistosc ale lekarz powiedzial ze po co ma byc w szpitalu jak w domu moge podac takie leki co by dostal w szpitalu wiec dostalismy wypis....za ok tydzien na zdjecie szwow..

PRZEPRASZAM ZE CHAOTYCZNIE ALE CHCIALAM JAKOS TO OPOWIEDZIEC:)

DZIEKUJE WAM ZA KCIUKASY!!KOCHANE JESTESCIE:)
I TOBIE BOMBUSIU ZA MILE SMSKI I PRZEKAZYWANIE NA BB:)


a tak wogole walcze o pokarm bo przez niejedzenie malego 2 dni prawie go utracilam :(

nawet nie potrafię sobie wyobrazić co przeszłaś - po prostu łzy same cisną sie na policzki bardzo mi przykro kochana...jejku życzę Wam zdrowia chyba tylko tyle mogę napisać...
 
Ciągle jestem przygnębiona przeżyciami Luizki, nie mogłam przez to spac, ciągle mam przed oczami tą uśmiechniętą twarzyczkę która jedzie na operację.. Jak się czujecie kochani?

Dzisiaj miało byc szczepienie ( 2-ga seria) no niestety Czarkowi się upieklo bo szczepionek brak. Kurza twarz całe szczęście, że zadzwoniłam wcześniej coby nie jechac na darmo, tak jak w zeszłym tygodniu (wyczekalismy w kolejce i dopiero w gabinecie pani oswiadczyła, że szczepionek nima). Najgorsze jest, że nie wiadomo kiedy będą te szczepionki bo podobno nie ma ich w hurtowniach :( niby miało by 6 tyg. przerwy, a będzie już 8. Mam nadzieję, że nic się nie stanie przez ten czas.
 
Hej. My w domu. Na poczatku najpierw powiem nie zyce najwiekszemu wrogowi tego co przeszla to juz zostamie do konca zycia....

a tak wogole walcze o pokarm bo przez niejedzenie malego 2 dni prawie go utracilam :(

Luizko
ryczę jak najęta ;( Współczuję szczerze Tobie, dzielnemu Piotrusiowi i całej rodzinie ;( życie okrutnie Cię doświadczyło jako matkę ;( Teraz już tylko musi być dobrze ;) Życzę Piotrusiowi dużo zdrówka, Tobie również i samych pogodnych dni ;)
 
hej . Moj maly maruda jeszce albo go boli albo jest rozregulowany o 5 codziennie pobudka i ryk i z zasnieciem tez problem. pokarmu troche wiecej. mam nadzieje ze maly powroci do swojego rytmu dnia bo ja siie wykoncze:(
 
reklama
Misssi - to jakas masakra z tymi szczepionkami :wściekła/y::no: jak moze nie byc?? nie rozumiem. my musimy miec szczepienia co cztery tyg, dokladnie co do dnia.
Luizko - kochana dasz rade, zobaczysz :-) wytrzymaj jeszcze troche, wszystko minie. tulam mocenko!!!!!!!!!!

my po kolejnym okresowym badaniu + szczepieniu. wszystko w porzadku. maly troche zaplakal przy wklowaniu, ale dal rade :-) mam nadzieje, ze obejdzie sie bez komplikacji
ide troszke chate ogarnac, bo tesciowka dzis przylatuje :-)
milego dnia
 
Do góry