reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

reklama
Hejka!
U nas dzis okropna pogoda, ale popołudniu jedziemy na 3 urodzinki do mojego chrzesniaka bedzie troszke dzieci, ciekawe jak mój maluch to zniesie:)

sms od LUIZKI z wczorajszego popołudnia:

Hej!
My noc straszna mały co zjadł to zwymiotował nic nie spałam miałm kryzys psychiczny. Od rana jest na kroplówce i od 15 zaczynam mu dawac zassac piers . Mały ciągle na lekach przeciwbólowych. A ja 4 noc spie w spiworze na podłodze. Mam nadzieje, ze te wymioty to od znieczulenia i intubacji i no ze w przyszłym tyg.wyjdziemy pozdrawiam!

Napisałam jej , ze na pewno wszystko bedzie dobrze i ze całe BB nadal trzyma mocno kciuki i aby jeszcze napisała!
 
Ja wczoraj zaliczyłam mega doła. Mały strasznie marudził , co chwilę były płacze, darcia się, nawet noszenie nie uspokajało. Spał bardzo mało i niespokojnie a ja byłam strasznie zmęczona i zdołowana. Wreszcie nie wytrzymałam i przy kolejnym kryzysie się poryczałam :-( Zaparzyłam meliskę, zjadłam coś słodkiego, troszkę jeszcze popłakałam i o 16 poszłam na kolejny spacer. Pomogło. Zwłaszcza towarzystwo na spacerze fajnej sąsiadki ze swoją małą. Po spacerku zaprosiła mnie do siebie na kawkę żebym nie siedziała sama w domku póki mąż się wróci. Mały się wyspał ponad 2 godz, i jak wstał to mu humorek dopisywał a mąż wziął na siebie całą opiekę wieczorną żebym mogła chwilę odetchnąć. Powiem wam że dawno się tak paskudnie nie czułam aż nie mogłam tchu złapać :-( Dobrze że weekend i mąż dziś będzie w domku szybciej, zawsze mi raźniej jak jest z nami. Poza tym dziś obiecałam sobie nie wpadać w histerię i radzić sobie z humorami młodego. Na razie mi wychodzi ;-) trzymajcie kciuki.
Miłego weekendu mamusie
 
Luizko bądz silna, już niedługo będziesz miała zdrowego dzidziusia w domku, a ciężke chwile odejdą w niepamięc. Trzymam mocno kciuki!
Kurcze teraz jak mam już swoje dziecko to zupełnie inaczej patrze na takie historie i dociera do mnie jak ważne jest zdrowie dziecka.
My jak narazie w domku, czekaliśmy ze spacerkiem w nadziei że się przejaśni, ale mały się nie doczekal i teraz zasnął w łóżeczku. Jak się obudzi to ruszymy mimo mżawki chociaż na krotko.
Miłego dzionka
 
Pomimo deszczu, uzbrojeni w parasol i folię na wózek, byliśmy na spacerku...co prawda tylko 35 minut ale zawsze to coś. Marcinowi chyba udzielił się mój kiepski humor:-(
teraz przysypia, o ile zaśnie to muszę się zabrać za sprzątanie....choć zupełnie mi się nie chce.....nic mi się nie chce:-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja rowniez spaceruje codziennie - nie wazne jaka pogoda :)
Pati - glowka do fory kochana. najwazniejsze, ze masz z kim pogadac jak wyjdziesz z domku i masz tak fajnego mezczyzne kolo siebie :)
Luizko - mam nadzieje, ze wszytsko w porzadku u Was - trzymam kciuki i mysle o Was
 
Do góry