My też juz po chrzcinach jesteśmy. Byłam ostro spanikowana czy sobie poradzę, bo Marcinek jets bardzo płaczliwy. I obawiałam się jak to będzie w Kościele i na sali. Mama tyle gości pozapraszała, że bałam się jak wypadniemy
I po prostu szok, Marcinek jak aniołł, zasnął o 11 i obudził się o 16. Potem zjadł ,zrobilismy sobie sesję zdjęciową ze wszystkimi, i znowu usnął. Obudził sie i pojechaliśmy. Myślałam, że cyrk sopiero się zacznie w domu, a tu pieknie od razu usnął. Może to prawda, że dzieci po chrzcie sa spokojniejsze A jedzenia to chyba mamy na 2 tyg. Więc wsumie było naprawdę dobrze. I najlepsze- teściowa nawet słowem się dziś do mnie nie odezwała, chyba naprawdę mnie nie znosi.
Marulka- ja też sobie wiele rzeczy wyrzucam co do porodu. Ale najwazniejsze jest to, że wogóle udało nam się urodzić, że obyło się bez komplikacji. Poza tym sama najlepiej wiesz, że poród to jest żaden trud w porównaniu do wychowania. To jest dopiero misja. A co do porodu to ja sobie tak myślę, że człowiek przy drugim to sobie myśli, że już wie o co chodzi, nic go nie zaskoczy i lepeij będzie niż przy pierwszym. A to wcale tak nie musi być. nie ma co się zadręczać bo naprawdę największy trud i sprawdzan dopiero przed nami- wychowanie.
I po prostu szok, Marcinek jak aniołł, zasnął o 11 i obudził się o 16. Potem zjadł ,zrobilismy sobie sesję zdjęciową ze wszystkimi, i znowu usnął. Obudził sie i pojechaliśmy. Myślałam, że cyrk sopiero się zacznie w domu, a tu pieknie od razu usnął. Może to prawda, że dzieci po chrzcie sa spokojniejsze A jedzenia to chyba mamy na 2 tyg. Więc wsumie było naprawdę dobrze. I najlepsze- teściowa nawet słowem się dziś do mnie nie odezwała, chyba naprawdę mnie nie znosi.
Marulka- ja też sobie wiele rzeczy wyrzucam co do porodu. Ale najwazniejsze jest to, że wogóle udało nam się urodzić, że obyło się bez komplikacji. Poza tym sama najlepiej wiesz, że poród to jest żaden trud w porównaniu do wychowania. To jest dopiero misja. A co do porodu to ja sobie tak myślę, że człowiek przy drugim to sobie myśli, że już wie o co chodzi, nic go nie zaskoczy i lepeij będzie niż przy pierwszym. A to wcale tak nie musi być. nie ma co się zadręczać bo naprawdę największy trud i sprawdzan dopiero przed nami- wychowanie.