Hej mamuśki
Właśnie wróciliśmy od lekarza, mama była u gina a synio u pediatry na kontroli.
Ze mną wszystko ok. Macica ładnie obkurczona, wszystko dobrze wygojone. Dowiedziałam się, że miałam lekko pękniętą szyjkę, gin sam nie by w stani powiedzieć czy była szyta, czy sama się zrosła, bo blizna jest maleńka. Na zewnątrz mam sobie kupić jakąś maść, żeby blizna była bardziej elastyczna. No i okres chyba rzeczywiście już był, bo szyjka odpoiwiednio ułożona jak po okresie. Pobrał mi wymaz na cytologię. No a w środku mała niespodzianka. Miałam małą ziarninę na bliźnie. Gin postawił mi między nogami taki jakby mikroskop na kółkach, żeby dokładnie obejrzeć pochwę
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
i wszystko widziałam na TV podwieszonym pod sufitem
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
SZOK
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A ta ziarnina to była taka jakby mała kuleczka na nacięciu. Gin na to - no to trzeba usunąć. Ja już lekka panika...
- jak, kiedy usnąć?
- No można w szpitalu, albo teraz.
- Ale na dole mąż czeka z synkiem, może się umówimy na inny termin.
- A to kilka sekund potrwa
- Tzn jak to się usuwa ?
- Normalnie, pęsetą albo palcami. Jak pani chce to można w szpitalu, ale to z 2 dni panią potrzymają.
No i normalnie paluchem mi to uszczypnął, przekręcił i oderwał ! Prakycznie nic nie bolało, lekki dyskomfort. Powiedział, że dzisiaj mogę lekko plamić, 10 dni wstrzemięźliwości, żeby się wygoiło i tyle. Koleżance usuwali w miejscowym znieczuleniu, ale miała kilka tych ziarnin. Sama nie wiem co mam o tym myśleć.
To tyle ze mną.
A z syniem mąż był u lekarza, ja niestety nie zdążyłam :/ Jak byliśmy ostatnio była inna pani doktor na zastępstwie, niestety teraz ta co normalnie tu pracuje wróciła już z urlopu :/ wredne babsko :/ Były przed nami 3 dzieciaczki w kolejce, ostatnio czekaliśmy prawie pół godziny a były dwa. Myślałam, że zdążę z wizytą u gina:/ Pani miała tempo ekspresowe :/ Widać jak dokładnie badała... Mąż mówił, że czeka na mnie i może wejść ktoś przed nami, ale baba coś marudziła, że kartę ma już przygotowaną i ma wchodzić. Qrde, a miałam kilka pytań. Wszystko trwało kilka minut. Mąż mówił, że obejrzała małego, nic nie mówiła. Jak mąż się zapytał czy wszystko ok to tylko parsknęła, że gdyby coś było nie tak to by powiedziała.
No i doczepiła się baba do szczepienia. Jesteśmy zapisani do programu darmowych szczepień. Dostaliśmy namiar na lekarza, który prowadzi badania w ramach pracy naukowej na temat reakcji dzieci na szczepionki. Za darmo mamy cykl szczepień Hexą, Rotarixem i prevenarem. Po szczepieniu musimy tylko na uzupenić ankietę i mierzyć temp u malucha. Tylko, że mają w tych badaniach inny standard, szczepią dzieciaczki pomiędzy 6 a 10 tygodniem. My jesteśmy jeszcze przed szczepieniem. Baba raz, że sfochała się, że dlaczego gdzie indziej szczepimy. No i że niby za późno itd. Głupia baba! Jeszcze kilka dni temu rozmawiałam ze znajomym pediatrą, który jest w trakcie habilitacji. Sam potwierdził, że w Polsce szczepienia wykonuje się za szybko. W innych krajach Europejskich pierwsze szczepienia są średnio o 3-4 tygodnie później. I takie są też najnowsze zalecenia WHO. Ale nie wymagajmy zbyt wiele od gburowatej baby, która pewnie od kilkunastu lat siedzi z dupą w przychodni i nie bardzo jej się chce douczać :/ :/ :/
A! Gabuś waży 5300
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ostatnio byliśmy na wizycie jak skończył 2 tyg. Miał wtedy 3800. Wyszło nam 1,5 kg w ciągu 4 tygodni, czyli ok 300 g na tydzień! Klopsik
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)