reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

Witam . Dzionek ok dzialeczka zaliczona maly zjadl i spal na powietrzu 3h szok ;p Jutro Mek sluzba wiec zostaje sama z tesciami. a propo tesciowej . mnie tylko denerwuje jak maly ma czkawke to przezywa jak by niewiadomo co mu bylo i ciagle gadki a moze to albo tamto no i podchody zeby zlapac za nozke i sprawdzic bczy mu zimno nie jest . czyli chyba standard u starszego pokolenia;p

Ciamajdko dasz rade wierze jestes twarda kobitka .I NIE JESTES ZLA MAMA. sa rzeczy po prostu niezalezne od nas.....buziaki przesylamy z Piotrusiem;*
 
reklama
Ciamajdko - nie zalamuj sie! Zalecz cycuchy i potem bedziecie probowac jeszcze raz. Jak mozesz jedynie to zainwestuj w dobra anatomiczna butle z szeroka podstawa smoka (nie z tymi waskimi) tak by jak najbardziej przypominala piers - ja mam taka z Nuka do picia wody, TT tez sa dobre. Czytalas jakie problemy z karmieniem ma Alaa. Tez potworny bol piersi a przez kapturki same problemy, wiec niech Cie reka Boska broni po nie siegac. Najwazniejsze zeby mala przybierala na wadze...jest wiele mam ktore dokarmiaja, ale jesli udaje sie to na Twoim mleczku to polowa sukcesu juz za Wami. Wiem ze jest ciezko i lzy same leca, z emocji, z bolu, niemocy. Nie zawsze nasza ciazowa wizja ma odzwierciedlenie w rzeczywistosci (to poczucie "inaczej to sobie wszystko wyobrazalam"), ale jest jak jest i trzeba przetrwac.

Mala obudzila sie sama o 17-tej, o 19-tej byla juz max marudna wiec dalam smoka lezy i ciumka do teraz (nalog jeden...)
 
Ciamajdko - dasz radę, nie poddawaj się, praktycznie każda z nas zaliczyła popękane, krwawiące, bolące piersi, ja pomimo zaleczonych brodawek dalej czuję ból a przy pierwszym zassaniu małego nie raz stają mi łzy w oczach, czekam jak na zmiłowanie kiedy w końcu się te piersi zahartują i karmienie stanie się tylko przyjemnością i cieszeniem się bliskością z maluszkiem. Niestety jest tak jak piszesz ty i dziewczyny, wyobrażenie jedno a rzeczywistość co innego, tak było z porodem i tak jest teraz z codziennością - wszyscy mówią o pięknie macierzyństwa, karmienia piersią a nikt jakoś nie wspomina o bólu jakim to trzeba okupić. Ale wystarczy spojrzeć na błogi wyraz twarzyczki twojego dziecka kiedy ściskając obiema rączkami ciągnie pierś lub po wszystkim uśmiecha się taki ciepły najedzony bączek i wszystko mija. Warto próbować pomimo zwątpienia, płaczu. A jak się nie uda to tak jak piszą dziewczynki na modyfikowanym mleku też zdrowe dzieciaczki rosną więc uszy, głowa i cycki do góry.
riba - współczuję przejść, dobrze że już wszystko masz za sobą i cieszysz się macierzyństwem, buziaki
A mój aniołek był cudnie grzeczny w dzień a od 19 oczywiście daje mi popalić:baffled: Chyba czuje że sama z nim jestem. Kurcze a tak liczyłam na trochę snu tej nocy:-( na razie się nieciekawie zapowiada...
 
Ostatnia edycja:
Ciamajdko spróbuj zamiast maltanu Bephanten - tylko koniecznie maść - użyć. Musisz go zmywać do karmienia, ale goi rewelacyjnie! Stosowałam Bephanten na ranę po zabiegu laserem i zagoiła się raz dwa! Od tamtej pory ta maść zawsze jest u mnie w domu ;)
 
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!! wiecie jak podniosłyście mnie na duchu..??? każda z osobna i po kolei:-)

powiem Wam, że nastrój mi sie polepszył... ściągam laktatorem, mała juz dwa razy jadła moje mlenio... a ściągam co 2-3 godzinki nawet po 90 ml z obydwu piersi i starcza, spi jak aniołeczek.. a przy piersiach była walka, stres, ona zanosiła sie od płaczu, ja sztywniałam z bólu, jej sie udzielało...

maltan mam, smarowałam..
wietrzenie próbowałam codziennie... mimo że mleko zalewało mnie od góry do dołu...
pod prysznicem ból, nawet nie próbowałam lać ich wodą, koszmar...
okłady z mocnej herbaty, posmarowanie własnym mlekiem... no tylko liści kapusty nie próbowałam, ale to przecież na nawał jest..

jak udało mi się ściagnąć to mlenio i ona tak wychłeptała łapczywie to aż mi życie wróciło...

mam butelkę TT, używałam juz w szpitalu jak pokarmu jeszcze nie miałam więc mała bardzo szybko na cyca sie przestawiła i nawet później butli nie chciała. a dziś o dziwo wypiła jak nie wiem:) czuła że moje mlenio może w tej butelce a nie modyfikowane...

będę ściągać...

a poza tym jestem marudna bo mi się ósemka od wczoraj wyżyna i mnie pół łba nawala...:baffled:

DZIEKUJĘ!!!! jesteście kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Ciamajdka ja ściągam już 3 m-ce i daję dziewczynkom z butelki, ważne że dostają moje mleko.
A plany ciążowe też mi legły w gruzach w dodatku bardzo szybko, bo życie często weryfikuje nasze plany.
Jednak głowa do góry, masz cudowną córeczkę i to jest najważniejsze.
Nie ważne jak miało być, ważne jak jest teraz i to co jest najlepsze dla naszych dzieciątek, czyli szczęśliwa(choć czasem zatroskana) mama!!!!
JA nie mam nikogo do pomocy oprócz męża, który pracuje.
Mam trójkę dzieci, w tym maleńkie bliźniaki.
Mamy mnóstwo wizyt poza moim miastem, często jak mój mąż jest w pracy, więc sama muszę jeździć.
Obecnie nie mamy samochodu.
Do tego trochę problemów, no i problemy ze zdrówkiem.
Sama muszę sprzątać, prać, gotować, codziennie chodzę na spacery z dziewczynkami.
No i ciągle ściągam mleko, mimo że czasem boli, bądź zasypiam na fotelu.
Ale nie poddaje się, bo czerpię siłę z moich dziewczynek.
Wiem, że dla nich muszę być silna.
Choćbym miała stanąć na rzęsach zrobię to dla nich.
I Ty też masz tą siłę w sobie i powoli wszystko się ułoży.
Uwierz w siebie, bo jesteś wspaniałą matką, która dała życie super dziewczynce(zresztą bardzo sporej :) )
 
Ostatnia edycja:
jeszcze ja swoje trzy grosze do Ciebie Ciamajdko- co do ósemek- ja już jestem po zabiegu wyrwania jednej- a czeka mnie jeszcze pozostała trójca- zrobiłam panoramiczne szczęki i oczom swoim nie wierzyłam, co ja mam w gębie- te potwory rosną mi poziomo korzenie mam cholera w policzku...no masakra. Wyrywanie nie boli, boli po... jak diabli-najpierw gardlo, teraz węzły chłonne- te zęby to o kant dupy rozbić, bo żadnego z nich pożytku- no może poza kasą dla chirurga szczękowego...

co do karmienia- ja też byłam nastawiona, że cycem wykarmię Lulka i jak się w praktyce okazało, to mam w domu małą pijawkę, która zeżre wszystko jak odkurzacz, a po drugie mam go po prostu za mało- i jak położna na wizycie zważyła małego i po tygodniu od wyjścia ze szpitala ważył mniej niż przy urodzeniu, to się podłamałam i zaczęłam wyć do księżyca. Teraz dostaje butle, pije chętnie, a moja pierś jest na każde jego wezwanie między karmieniem butelką- piersi napełniają mi się, tak, że czuję, że coś w nich mam przez 6h ;/ więc tylko po nocy mogę go swobodnie nakarmić cycem. Niemniej moje dziecko kocha moje piersi- i nie odzwyczaił się od nich- lubi sobie pociumkać, być blisko mamy- a ja mu tego nie zabieram. Nawet ten wynalazek medeli mi nie pomógł.
I tak wielkie plany sprzed ciąży o karmieniu spaliły na panewce, a życie toczy się dalej- choć nie jest tak jak planowałam, to i tak dobrze. Nie mogę się podłamywać, bo kijem Wisły nie zawrócę, ważne, żeby Lulek rósł zdrowo :) czego i Edytce życzę:)
 
Witam z rana
Myślałam że jeszcze uda mi się trochę zdrzemnąć ale mój synek uznał że już się wyspał, oczka szeroko otwarte i za nic nie da się teraz uśpić. Na razie dał się położyć do bujaczka, ja dzięki temu mogę zjeść śniadanie, wypić gorącą herbatę (bo w domu zimno) i bujając go popatrzeć co u was. Nocka jakoś minęła - co prawda młody spał bardzo niespokojnie więc budziłam się na każde jego kwilnięcie, ale przynajmniej histerii już nie było. Za to teraz chyba za szybko go pochwaliłam bo zaczyna marudzić. Ech...
Ehtele - a jak u ciebie samotna nocka? ja już nie mogę doczekać się na męża, mały pewnie też, może dlatego taki marudny
Edit:
Ciamajdko - ja na sutki używam purelan medeli - ładnie wygoił wszystkie ranki i strupki, a teraz koi jak posmaruję po karmieniu
 
Ostatnia edycja:
pati - to u nas tak samo moj maly ssak o 5 stwierdzil juz ze sie wyspal.....i teraz koncerty i kleksy w pampersy a oczy mi sie same kleja spalam moze z 3 h .....zapuscilam mu suszarke moze zasnie albo ja predzej hehe .....

jutro juz pon kolejna kontrola ..jeny ja zwariuje psychicaznie z tego strachu przed kazda kontrola
 
reklama
Ehtele
Bombusiu
Navijko
Riba_1
Pajko
Kassiu181
Jenny83
Luizko
Pati1982
Black_Opal
Aga_Natalia
Fiuufiuu DZIĘKUJĘ wam kochane!!!!!


ja odciągam, mała wcina... lepiej mi:-)

Eduńcia jakoś przespała noc.. z przerwami o 23, 1:30, 4 i teraz o 7:30... jakoś często ale nie dopija mi mlenia bo śpi i koniec.. musiałabym chyba syreny alarmowe włączyć bo po mleniu jest nie do wybudzenia... trzęsę za policzki, głaskam nosek, potrząsam butelką.. nic:) zreszta ja się wyspałam, a T. nie bo on karmił i przewijał w nocy... a ja mu świeciłam telefonem żeby mała widział, ale i tak przy jednym karmieniu usnęłam bo sie obudziłam jak wyciagał mi telefon z ręki:)

teraz jem śniadanko i może jeszcze chwilkę w kimono się zarzucę...

Luizka ja to zasypiam przy tej suszarce hehe:) ona leży a ja sie budzę po jakimś czasie a ona na mnie patrzy:p
poza tym nie nauczyłam się do końca jeszcze dystansu... jak leży i coś tam sobie mruczy, gaworzy, przeciaga się, rzuca łapkami to od razu mam instynkt "weź ją na ręce"... no i biorę... a ona i tak robi to samo, więc nic te moje ręce nie zmieniają w zasadzie...

EDIT:
jednak co za dużo to nie zdrowo... własnie wychodzę z siebie... leżymy sobie z T... a mała gaworzy w wózeczku.. cisza, spokój.. nagle człapok (czyt. teściowa) wczhodzi do pokoju i bez pytania bierze małą na ręce... se mysle "co jest k@#$%wa mać do jasnej chole@#$%ry???"... ale dobra, niech se potrzyma bo dzisiaj jedzie (o jezuniu dzięki Ci)... za chwilkę wchodzi do pokoju z mała i mówi"grzeje mleko bo głodna".. mówię "dopiero jadła"... a ona "no to co".. o żesz Ty małpo zielona... se mysle : dobra niech zagrzeje...
a ona do mnie: znowu jej się w brzuszku przewraca, duzo mleka chyba wypiłas co?
se myślę: g@#$% Ci do tego... a mówię: jedną szklankę...

a ona teraz siedzi z małą i ja karmi.. to jest mój czas na bycie z małą a nie jej..!!!! buntuje się w tej chwili w sobie jak cholera... chętnie bym powiedziała :oddaj mi ja w tej chwili... tym bardziej że to moje mlenio, moja córcia, a patrzy na teściową bo to ona ja karmi...

chyba ja sama na dworzec odwiozę...
 
Ostatnia edycja:
Do góry