reklama
Pajkaa, Nektarynka - trzymam kciuki
Marulka - ja właśnie też skończyłam pucowanie w kuchni włącznie z kuchenką, zaraz skończy się 2 pranie i tak się zastanawiam co dalej, sprzątać czy się gdzieś szwendać (tyle że tam trochę gorąco)
Ciamajdko - ooo widzę że na poważne rozmowy was wzięło
Marulka - ja właśnie też skończyłam pucowanie w kuchni włącznie z kuchenką, zaraz skończy się 2 pranie i tak się zastanawiam co dalej, sprzątać czy się gdzieś szwendać (tyle że tam trochę gorąco)
Ciamajdko - ooo widzę że na poważne rozmowy was wzięło
R
RiSiA
Gość
a ja dzwonie do kierownika poczty - w zeszłym tygodniu 3 awiza a byłam we wszystkie dni w domu masakra.3
rozmawiałam z bardzo fajnym panem przepraszał mnie 3 razy powiedział,z e z listonoszem pogada zobaczymy jak to sie skonczy. Znowu miałam awizo w skrzynce juz przegięła laska!
rozmawiałam z bardzo fajnym panem przepraszał mnie 3 razy powiedział,z e z listonoszem pogada zobaczymy jak to sie skonczy. Znowu miałam awizo w skrzynce juz przegięła laska!
Ostatnio edytowane przez moderatora:
marulka
mamcia wieloetatowa
pati ja po tych porannych bólach musze jeszcze łazienkę odkazić, umyć ganek, ogarnąć ogólnie kurze, przedpokój, buty, faktury dla księgowego przygotować, czegoś nagotować w razie gdyby... później zrobimy zakupy jakieś bieżące... wieczorem Angelo przykręci mi półki to jeszcze ogarnę sobie pokój chłopców..... no i wreszcie torbę spakuję chyba - w sensie schowam do niej to co można schować i niech leży... bo tak to mam wszystko w rozsypce a tak sobie rano pomyślałam, że gdybym miała jechać do szpitala to wolę ich nie zostawiać z burdellem - A. będzie miał więcej czasu dla mnie i Olka między godzinami pracy.
pajka u nas jest też jakiś lewy listonosz - zastępstwo bo mój jest na urlopie - jakiś taki gamoniowaty że masakra...
pajka u nas jest też jakiś lewy listonosz - zastępstwo bo mój jest na urlopie - jakiś taki gamoniowaty że masakra...
koralowa
Mama swego synka
- Dołączył(a)
- 31 Maj 2010
- Postów
- 614
navijka, lacze sie w bolu z tymi upalami. :/
weroneczka, to widze, ze nie tylko u mnie tropiki. Wczoraj w pokoju mialam 32*, tyle samo ile za zewnatrz. Tyle tylko, ze na zewnatrz powiewal od czasu do czasu wiaterek a w domu nawet przy wentylatorze nie dalo sie siedziec. Z tej bezsilnosci i upalu wczoraj az sie poplakalam, bo ilez mozna sie tak gotowac (a jeszcze mama wczoraj piekarnik wlaczyla, bo kurczaka piekla, a ze sypailnia nasza kolo kuchni, wiec cale cieplo z niej szlo do nas i nie pomagal nawet wentylator postawiony na parapecie). Wczoraj jak o 18 poszlam do kosciola i wracalam do meza z przyjecia komunii to czulam jak mi jakies strozki ciekna po nogach. Az sie przestraszylam, ze to wody plodowe. A ja po prostu tak sie spocilam, mimo, ze mialam spodnice do kolan, by miec przewiew, bo w spodniach bym nie wytrzymala.
Ciamajdko, no moze i sluzy mi ta ciaza, mimo, ze ginka powiedziala, ze ciaza z problemami od samego poczatku. Ale uwielbiam uczucie jak maly sie przeciaga, jak wypina pietki i konalna i moge je chwytac. Jak wypina pupcie do glaskania. Juz za tym tesknie. Ale te upaly to mnie juz dobijaja. Juz nie wiem gdzie mam wpasc... No i maly chyba czeka na wozek, ktorego jeszcze nie mamy i nie wiemy jaki kupic.
marulka, mi tez ciagle brzekna nogi. I mimo, ze spie z wielka poducha pod nogami, mocze w chlodnej wodzie stopy, smaruje je kremem chlodzacym perfecta mama i mimo, ze rano nogi wygladaja ok, to wystarczy, ze stane, chwile pochodze a nogi znow jak balerony... :/ Taki urok koncowki ciazy. Dobrze, ze lato, to przynajmniej w klapki sie jakos wcisne. Zima to chyba musialabym zakladac buty meza. :lol:
Ech, od kilku dni mecza mnie skurcze. Jak na miesiaczke. Wnerwiajace bardzo. Szczegolnie, ze wczoraj taki jeden skurcz trwal dobre 3 minuty... :/
A dzis wkurzyl mnie braciak, ktory cala salaterke salatki greckiej wciagnal... I jeszcze zdziwiony, ze nikt nie jadl. Jak, jak wczoraj wieczorem byla zrobiona. Myslalam, ze go rozniose. Chyba porod sie zbliza...
weroneczka, to widze, ze nie tylko u mnie tropiki. Wczoraj w pokoju mialam 32*, tyle samo ile za zewnatrz. Tyle tylko, ze na zewnatrz powiewal od czasu do czasu wiaterek a w domu nawet przy wentylatorze nie dalo sie siedziec. Z tej bezsilnosci i upalu wczoraj az sie poplakalam, bo ilez mozna sie tak gotowac (a jeszcze mama wczoraj piekarnik wlaczyla, bo kurczaka piekla, a ze sypailnia nasza kolo kuchni, wiec cale cieplo z niej szlo do nas i nie pomagal nawet wentylator postawiony na parapecie). Wczoraj jak o 18 poszlam do kosciola i wracalam do meza z przyjecia komunii to czulam jak mi jakies strozki ciekna po nogach. Az sie przestraszylam, ze to wody plodowe. A ja po prostu tak sie spocilam, mimo, ze mialam spodnice do kolan, by miec przewiew, bo w spodniach bym nie wytrzymala.
Ciamajdko, no moze i sluzy mi ta ciaza, mimo, ze ginka powiedziala, ze ciaza z problemami od samego poczatku. Ale uwielbiam uczucie jak maly sie przeciaga, jak wypina pietki i konalna i moge je chwytac. Jak wypina pupcie do glaskania. Juz za tym tesknie. Ale te upaly to mnie juz dobijaja. Juz nie wiem gdzie mam wpasc... No i maly chyba czeka na wozek, ktorego jeszcze nie mamy i nie wiemy jaki kupic.
marulka, mi tez ciagle brzekna nogi. I mimo, ze spie z wielka poducha pod nogami, mocze w chlodnej wodzie stopy, smaruje je kremem chlodzacym perfecta mama i mimo, ze rano nogi wygladaja ok, to wystarczy, ze stane, chwile pochodze a nogi znow jak balerony... :/ Taki urok koncowki ciazy. Dobrze, ze lato, to przynajmniej w klapki sie jakos wcisne. Zima to chyba musialabym zakladac buty meza. :lol:
Ech, od kilku dni mecza mnie skurcze. Jak na miesiaczke. Wnerwiajace bardzo. Szczegolnie, ze wczoraj taki jeden skurcz trwal dobre 3 minuty... :/
A dzis wkurzyl mnie braciak, ktory cala salaterke salatki greckiej wciagnal... I jeszcze zdziwiony, ze nikt nie jadl. Jak, jak wczoraj wieczorem byla zrobiona. Myslalam, ze go rozniose. Chyba porod sie zbliza...
Ola_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Styczeń 2010
- Postów
- 820
Marulko ja gdzieś czytałam, chyba w mojej książce o ciąży, że jeśli podczas ciązy jest się aktywnym to i poród jest o wiele lepszy... dlaczego ja głupia przestałam ćwiczyć w czasie ciąży:/grrrrrr
jedyne co robiłam to w miarę jak pamięałam ćwiczyłam mięśnie Kegla... ale to różnie z tym było i teraz od dwóch dni próbuję nadrobić;ppp mam nadzieję, że nieco pomoże... hihi nadzieja matką głupich
ale powiem ci jeszcze, ze po wczorajszym energicznym spacerze dostałam wlasnie tych moich 3 skurczy.. wiec cos chyba w tym jest... ale potem sie wystraszylam, bo przeczytalam na necie ze jak sie nie cwiczylo to lepiej nic nie robic, bo sie moze lozysko oberwac... a mala po tym spacerze tak buszowala jak nigdy... i sie troche wystraszylam.. no ale jutro jade do szpitala to sprawdza...
Pajeczko oj kolejna szalona sierpniówka... ja też myślę, że u ciebie się rozkręci - nie jedz tej nospy... zgadzam się z Marulką a dziudziuś spokojny bo pewnie zbiera siły do porodu!!!
co do olejku rycynowego... czytlam wczoraj sporo na necie, i chyba wychodzi na to, ze w wiekszosci wypadkow on dziala... tylko ze powoduje bardziej gwaltowny porod, bo jest to sposob wywolania... położne radzą nawet strzelić sobie kawkę z olejkiem rycynowym na rozkęcenie... ja bym się jednak bałą wziasc zalecana dawke... czyli 1/4 szklanki... fiu ruszylo po 3 lyzkach.... ja bym sprobowala moze od poł łyzeczki...
Ciamajdko ooojj wpsolczuje ci tych boli... mam nadzieje, ze jednak nie bedziesz kolejna zelazna macica... i ciagle wierze, ze te wszystkie bole nie sa na marne......a skoro czujesz parcie na odbyt... to chyba to juz sie powoli zaczyna ruszac....
a co twoja mama tak sie T. czepia??????:/ za przeproszeniem...
pati1982 słońce a ty ciagle tu.. zmykaj na długi spacer, albo na owocny sex z mezem... i nie pokazuj sie nam bez maluszka;ppp powodzenia kochana!
mallaika ojj przykre ze tesciowie nie maja wyczucia czasu,,, mnie tez wkurza, ze od razu chca byc od pierwszej chwili u nas.. a ja bym wolala jednak troche odpoczac... no ale z drugiej strony troche ich rozumiem bo pewnie tez sie doczekac nie moga... no ale..... pare dni ich nie zbawi...
panienka mmmmniam sałatka grecka to moja pychotka, w ogole dobre warzywka nie sa zle, ostatnio jadam na sniadanie najprostsza salatke z 2 ogorkow i pomidora +troche jogurtu naturalnego a zajadam sie tym, jakby to conajmniej jakis rzadki rarytas był
powodzenia w pracach domowych
nektarynka a jednak ... powodzenia kobietko!!!
koralowa.. ja też uwielbiam ja moja mała się wypina, jak tworza sie gory i doliny na brzuchu... zobaczymy.. pewnie nam tego bedzie brakowac...
a u mnie dziś też dość długa lista zadań do zrobienie.... chcę wypucować mieszkanie tak na wszelki wypadek przed tym jutrzejszym szpitalem
I tak musze
- posprzatac w lazience, umyc wanne, lustro itp
- zrobic pranie
- wstawic naczynia do zmywarki
- upiec ciasto na przyjazd teściów
- wyprasowac reszte ciuchow (to juz zrobione )
- umyc wszytkie drzwi w domku
- przetrzec szafki od zewnatrz
- posprzatac mój mały bałagnik w mojej szafie
- sprawdzic i ewentualnie dopakowac walizke do szpitala...
- zrobic obiadek
- poscierac kurze w calym domku
- yyyyy... i to chyba wszystko.. choc pewnie w miedzyczasie wyjdzie jeszcze pare zadan...
jedyne co robiłam to w miarę jak pamięałam ćwiczyłam mięśnie Kegla... ale to różnie z tym było i teraz od dwóch dni próbuję nadrobić;ppp mam nadzieję, że nieco pomoże... hihi nadzieja matką głupich
ale powiem ci jeszcze, ze po wczorajszym energicznym spacerze dostałam wlasnie tych moich 3 skurczy.. wiec cos chyba w tym jest... ale potem sie wystraszylam, bo przeczytalam na necie ze jak sie nie cwiczylo to lepiej nic nie robic, bo sie moze lozysko oberwac... a mala po tym spacerze tak buszowala jak nigdy... i sie troche wystraszylam.. no ale jutro jade do szpitala to sprawdza...
Pajeczko oj kolejna szalona sierpniówka... ja też myślę, że u ciebie się rozkręci - nie jedz tej nospy... zgadzam się z Marulką a dziudziuś spokojny bo pewnie zbiera siły do porodu!!!
co do olejku rycynowego... czytlam wczoraj sporo na necie, i chyba wychodzi na to, ze w wiekszosci wypadkow on dziala... tylko ze powoduje bardziej gwaltowny porod, bo jest to sposob wywolania... położne radzą nawet strzelić sobie kawkę z olejkiem rycynowym na rozkęcenie... ja bym się jednak bałą wziasc zalecana dawke... czyli 1/4 szklanki... fiu ruszylo po 3 lyzkach.... ja bym sprobowala moze od poł łyzeczki...
Ciamajdko ooojj wpsolczuje ci tych boli... mam nadzieje, ze jednak nie bedziesz kolejna zelazna macica... i ciagle wierze, ze te wszystkie bole nie sa na marne......a skoro czujesz parcie na odbyt... to chyba to juz sie powoli zaczyna ruszac....
a co twoja mama tak sie T. czepia??????:/ za przeproszeniem...
pati1982 słońce a ty ciagle tu.. zmykaj na długi spacer, albo na owocny sex z mezem... i nie pokazuj sie nam bez maluszka;ppp powodzenia kochana!
mallaika ojj przykre ze tesciowie nie maja wyczucia czasu,,, mnie tez wkurza, ze od razu chca byc od pierwszej chwili u nas.. a ja bym wolala jednak troche odpoczac... no ale z drugiej strony troche ich rozumiem bo pewnie tez sie doczekac nie moga... no ale..... pare dni ich nie zbawi...
panienka mmmmniam sałatka grecka to moja pychotka, w ogole dobre warzywka nie sa zle, ostatnio jadam na sniadanie najprostsza salatke z 2 ogorkow i pomidora +troche jogurtu naturalnego a zajadam sie tym, jakby to conajmniej jakis rzadki rarytas był
powodzenia w pracach domowych
nektarynka a jednak ... powodzenia kobietko!!!
koralowa.. ja też uwielbiam ja moja mała się wypina, jak tworza sie gory i doliny na brzuchu... zobaczymy.. pewnie nam tego bedzie brakowac...
a u mnie dziś też dość długa lista zadań do zrobienie.... chcę wypucować mieszkanie tak na wszelki wypadek przed tym jutrzejszym szpitalem
I tak musze
- posprzatac w lazience, umyc wanne, lustro itp
- zrobic pranie
- wstawic naczynia do zmywarki
- upiec ciasto na przyjazd teściów
- wyprasowac reszte ciuchow (to juz zrobione )
- umyc wszytkie drzwi w domku
- przetrzec szafki od zewnatrz
- posprzatac mój mały bałagnik w mojej szafie
- sprawdzic i ewentualnie dopakowac walizke do szpitala...
- zrobic obiadek
- poscierac kurze w calym domku
- yyyyy... i to chyba wszystko.. choc pewnie w miedzyczasie wyjdzie jeszcze pare zadan...
R
RiSiA
Gość
Marulka ja mu powiedziałam,z e jestem cąły czas w domu i niech listonoszka mi nie pisze na awizo, ze mnie nie było! niech napisze, ze paczki nie wzięła i juz reszcza mnie ryra nawet zwykłe listy polecone nie przynosi juz nawet o paczki nie chodzi!
Co do nospy masz racje, ale u mnie chyba sie powoli uspokaja juz te skurcze nie są takie czeste
Olu ja po jednej łyzeczce miałam silne skurcze bałabym sie wiecej
Co do nospy masz racje, ale u mnie chyba sie powoli uspokaja juz te skurcze nie są takie czeste
Olu ja po jednej łyzeczce miałam silne skurcze bałabym sie wiecej
Ola_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Styczeń 2010
- Postów
- 820
Pajeczko no to niezle....( ztym olejkiem)... a ja gdzies mam olejek bo kiedys mi kosmetyczka poradzila, aby sobie smarowac nim brwii i juz mnie kusi zeby sobie ze dwie kropelki do kaffki dodac... alenie wiecej
co do listonoszy to szkoda słów.... pracowalam kiedys jako studentka na poczcie, ale byly silne i dobre "rzady" wiec wszyscy chodzili jak w zegarku.. .ale jak sie jakis ferelny szef trafi co nie potrafi dyscypliny wsrod swoich pracownikow utrzymac to niestety nic nie pomoze...
co do listonoszy to szkoda słów.... pracowalam kiedys jako studentka na poczcie, ale byly silne i dobre "rzady" wiec wszyscy chodzili jak w zegarku.. .ale jak sie jakis ferelny szef trafi co nie potrafi dyscypliny wsrod swoich pracownikow utrzymac to niestety nic nie pomoze...
marulka
mamcia wieloetatowa
koralowa ja sobie kupiłam te dwie pary balerinek i jak listonosz mi je łaskawie dowiezie to boję się że będzie płacz i zgrzytanie zębów - bo jak przyjdą to pewnie będę mogła tylko nogę postawić obok hehe a tak mi się podobały...
dzięki dziewczyny uspokoiłyście mnie trochę z tymi nogami... bo wczoraj była na prwadę rzeźnia po tym wrocławiu - jeszcze takich wałków nie miałam. jutro umawiam się do gina - a liczyłam że spotkamy się na szyciu piczki po porodzie
pajka uspokaja się bo cię postraszyłam porodem hehehe zadzwoń do spółdzielni, zrób awanturę, idź do sąsiada i też zrób awanturę, a na koniec pobiegnij na pocztę i też zrób awanturę! urodzisz 16 lub 17 sierpnia - śliczna data...
dzięki dziewczyny uspokoiłyście mnie trochę z tymi nogami... bo wczoraj była na prwadę rzeźnia po tym wrocławiu - jeszcze takich wałków nie miałam. jutro umawiam się do gina - a liczyłam że spotkamy się na szyciu piczki po porodzie
pajka uspokaja się bo cię postraszyłam porodem hehehe zadzwoń do spółdzielni, zrób awanturę, idź do sąsiada i też zrób awanturę, a na koniec pobiegnij na pocztę i też zrób awanturę! urodzisz 16 lub 17 sierpnia - śliczna data...
reklama
R
RiSiA
Gość
Marulka u mnie to troche dziwne z tym terminem porodu bo w miesiacu w którymz aszłam miałam tak, ze 6 listopada miałam plamienia a 10 listopada normalną @. I lekarka powiedziała, z eliczymy od 6 listopada. A jak to jest od 10 listopada?? to nawet nie jestem przeterminowana bo termin miałabym własnie na jutro. Sama nie wiem, ale własnie najbardziej sie obawiałam takiej sytuacji, ze bede po terminie i wtedy bedzie problem.
U sąsiada juz byłam grzecznie zwróciłam mu uwage wnrwił mnie bo mowi,ze nic nie moze zrobic a ja mu mowie a kto zapłaci za zalanie??Jeszcze przeżyłam traume bo otwarł mi w samych majtach
, poczte juz załatwiłam
U sąsiada juz byłam grzecznie zwróciłam mu uwage wnrwił mnie bo mowi,ze nic nie moze zrobic a ja mu mowie a kto zapłaci za zalanie??Jeszcze przeżyłam traume bo otwarł mi w samych majtach
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 24
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 32 tys
Podziel się: