reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Witam sie porankowo :-):-):-)

Pogoda do bani tylko sie polozyc i spac ciagle pada i jest chlodo ale juz
chyba wole taka pogode od tych koszmarnych ukropow..... noc w miare przespana tylko raz poszlam do toalety wiec nie jest najgorzej.... bardzo bym chciala co dzis porobic w domu ale normalnie oczy mi sie kleja ale powolutko cos na pewno porobie.

Pati1982- z tym paciorkowcem zbyt ci niepomoge bo sama niewiem

Dobraczarownica-dziekujemy i rowniez zycze udanego porodu trzymamm kciuki ;-)

Black Opal- bronilam sie w maju 25 i nadal niemaja dyplomu fakt maja go ale niejest podpisany masakra zobacze moze zadzwonie i w sobote pojade gdyz to ostatni dzien bo w sierpniu maja zamkniety dziekanat no juz w ostatecznosci odbiore we wrzesniu ale juz bym chciala miec wszystko pozalatwiane :wściekła/y:

oki babeczki to tymczasem pozniej zajze zobaczyc jakie nowinki macie :-)
 
reklama
Cześć!
Obudziłam się dzisiaj o 4 nad ranem i za nic nie mogłam zasnąć-w końcu wzięłam książkę i trochę poczytałam:cool2: O 6 wróciłam z powrotem do łóżka i już prawie zasypiałam, a tu najpierw budzik M, później sikanie, a na koniec chrapanie M:no: Tego było już za wiele-M został oddelegowany na kanapę do drugiego pokoju i zasnęłam, a obudziła mnie Basia po 8:tak:
W nocy miałam lekkie bóle takie jak na @ i teraz też je mam, ale nie twardnieje brzuszek, no i są naprawdę krótkie i tylko lekko dokuczające:tak:
Basia wczoraj z pokorą przyjęła karę i nawet powiedziała, że ona bajek oglądac nie chce, a tatusiowi wytłumaczyła, jak wrócił z pracy, że była niegrzeczna-także mam nadzieję, że dzisiaj nie da mi już tak popalić:rofl2:
Widzę, że Pajkaa ma cholestazę-dobrze, że jest w szpitalu:sorry:
Czekoladka-trzymam kciuki za szybki poród:tak:
Starlet-jeszcze masz 4 dni do terminu, więc głowa do góry:happy:
Fiuu-widzę, że skurcze i u Ciebie się pojawiają:tak:
Riba-ja też miałam pokarm od razu po cc-super, ze możesz już karmić małego;-)
Bogusia-świetnie sobie radzisz:tak: Ja też dziękuję za opis porodu:happy:
Weroneczko-dobry pomysł z tym prezentem, ale ja bym chyba też nie poszła na ten wieczór panieński:sorry:
Cayra, Jenny-poród zbliża się wielkimi krokami, więc i Wasze macice ćwiczą;-)
Ciamajdko-i znowu zalanie:no: Zgłoś do spółdzielni i ubezpieczalni:tak:
Pati-współczuję paciorkowca:-( Tak jak dziewczyny pisały-dzidzia dostanie antybiotyk i powinno być wszystko dobrze:tak:
 
pati1982 od nocy mam lżejsze. Brzuś się napina i trochę tylko pobolewa, więc jest w miarę ok :tak:

Bogusia86 oj życzę Ci Kochana abyście szybciutko na "swoje" poszli :tak: Niemniej w tej trudnej sytuacji świetnie sobie radzisz. Gratuluję ;-)

cayra1984 oj tak... oby nas łapało za dnia, bo w nocy to i personel szpitala może być niezadowolony co nam nie pomoże :sorry:

starlet Kochana tulam mocno..
 
witam

No to nieźle z Pajeczka..leku nie ma no rewelacja...Polska przeca

Starlet dasz rade..jeszcze troche...pomyśl ze za niedługo będzie zagazowany brzuszek..ulewanie płącz bez powodu i zazdrosna starsza siostra;-) nie spiesz sie ;-)

nie no jak upal nie do wytrzymania tak leje i zimno jak w listopadzie..rewelacja..rozpieszcza nas aura

czy Wam dzieci tez sa spokojniejsze?
 
Witajcie kobietki, no i znowu pada.... u mnie nic sie nie dzieje, zadnych rewelacji, cichutenko i spokojnie...

pati1982 przykro mi,że wyszedł ci paciorkowiec, ale lek na pewno pomoze; mysle, ze nie ma co martwic sie - lepiej pewnie wziasc ten lek niz nie brac:/

weroneczka hmmmm przykro mi, ze masz takie przyjaciolki.... wydaje mi sie, ze w ogole nie biora pod uwage twojego stanu...; co do prezentu to bardzo fajnie wymyslilas:)


dobraczarownica powodzenia! na pewno wszystko będzie ok:)

bogusia86 oj przykro mi, że masz spiecia z mama, ale ona musi wiedziec "kto tu rzadzi" - dobrze, ze nie pozwalasz sie jednak "osaczyc"...3maj sie!

monika8112 oj monia współczuję tych delegacji twojego meza, wiadomo, z jednej strony pieniazki sa potrzebne, ale z drugiej mozesz juz urodzic... tez bym wolala aby moj m. byl w domku, dostepny...

GSCz trzymamy mocno kciukasy!

Starlet no nie smutaj sie.... już niedługo maleństwo bedzie przy tobie!!

kasia2506 dobrze, ze mala zaczyna rozumiec swoje bledy, mysle, ze jak urodzi sie malenstwo zacznie rozumiec jeszcze wiecej... dzieciaki to jednak madre bestie są:)



a ja dziś muszę trochę posprzątać, poprasować i ugotować obiad - oczywiście ... nie chce się, no ale trzeba się zmobilizować

życzę wszystkim miłego dnia!!!
 
Witajcie kochane, za chwilkę Was nadrobię.
Przeraziłam się Pajką, bo w mojej książce napisali,że w przypadku stwierdzonej cholestazy przerywa się ciąże ok 38tc żeby uniknąć obumarcia dziecka. Brrr... Mam nadzieje,ze oni wiedzą co robią.

Dzisiejsza noc spokojna, jak nigdy dospalismy do 9.00 i obudził nas telefon. I dobrze, bo M do pracy się spóźnil.
Dziś teoretycznie powinnam isć na KTG i najpewniej pojadę , zastanawiam się tylkko czy się do gabinetu lekarzowi nie wpakować,ale nie mam dobrej wymówki - co mam powiedzieć,że nie ufam poprzedniemu i że był wg mnie mało kompetentny? Nie mogę tak..

Wczoraj wieczorem źle się czułam. Kręciło mi się w głowie, spuchłam jak bania, nadal jestem spuchnięta z resztą. Oczywiście mogę pomyśleć,że to objaw porodowy tak pryz pierwszej ciąży ale juz się nie chcę nakręcać. Fakt faktem,że zobaczyła mnie wczoraj siostra i stwierdziła na wstępie,że wyglądam inaczej niż 2 dni temu. Możliwe bo sama to widzę.

Mialam dość smutny sen, że urodzilam córcie i miałam świadomość,że jesteśmy same, że M ma nas gdzieś. Od rana oczywiście słucham jakichś doliniarskich piosenek i źle mi. Wczoraj poprosiłam M , że źle się czuję i czy może pozbierać zabawki małej i w kuchni uporządkować trochę. Zgodził się a rano wstaję i kuchnia nieruszona. Masło,serki...wszystko na stole. Oczywiście M chciał żebym mu koszule wyprasowała- figa z makiem! Nie mogę,muszę kuchnię sprzątać. "No przecież pozbierałem zabawki! A ty jak masz siłe iść do mamy na ploty to możesz też posprzątać". Oświadczam oficjalnie,dla nas nie ma nadzieji.
 
Witajcie

hmmmm chyba nie czeka mnie dziś taki dobry dzień jak wczoraj...
w nocy nie potrafiłam zasnąć, bo brzuch bolał okresowo i się nakręciłam, że to może już, więc całą noc oczekiwałam skurczy, których nie było:no::no:
Po prostu mi się nie chce - siedzieć w domu - i gó...o robić... (przepraszam za wyrażenie:-p)

Cyra widzę, że Ty dziś miałaś podobnie...ciężka noc za nami, pewnoe jeszcze cięższe przed nami...współczuję, rozumiem

Duralex
no właśnie 2 tygodnie:szok: to dla mnie w tym momencie wieczność...2 tygodnie noszenia ciężaru i tego głupiego oczekiwania...w ogóle przez to wszystko zaczynam się zastanawiać czy aby z Olkiem wszystko w porządku...chce go już zobaczyć w pełnej okazałości i zdrowego... Drugie co mnie dobija to świadomość, że może się okazać, że Olek nie będzie chciał sam wyjść i że trzeba będzie wywoływać poród, a wiadomo, że wtedy poród jest po prostu cięższy...:sorry::sorry:

pati1982 bardzo mi przykro... ale z tego co właśnie wiem to już nic groźnego dla dziecka...dostajesz tylko antybiotyk przy porodzie...

weroneczka po pierwsze piosenkę znam i jest rzeczywiście piękna...po drugie przyznam szczerze, że pomysł mi się podoba, ale dla mnie kupowanie prezentu komuś takiemu jest totalnie bezsensowne, wiem, że to tylko Twoja sprawa, ale dla mnie po prostu nie warto...nie wysilałabym się dla takich znajomych - bynajmniej nie nazwałbym ich - jej przyjaciółkami...

fiuufiuu i jakie dziś z skurczybykami?? Powodzenia na wizycie - czekamy na informacje:-)

dobraczarownica pamiętam Twojego nicka:tak: Życzę powodzenia...

Ciamajdka a walcz ze spółdzielnią:wściekła/y::wściekła/y: Będę dziś gnić razem z Tobą;-)

Bogusia86 no właśnie Bogusiu tego się boję, że jak spojrzę na swoje ciałąo będę płakać... powiedz jak brzuszek, rozstępy - ciężko z tym walczyć??:confused2::confused2: Oczywiście rozumiem Twoje zdenerwowania na mamę - mam nadzieję, że powoli sobie poukładacie te wspólne życie... i że mama w końcu zaakceptuje, że również jesteś mamą i że sama będziesz o swoim dziecku decydować...Opisz nam te pierwsze dni razem...jak to jest? Wszystko przychodzi instynktownie? Wiedziałaś co robić jak córeczka płakała? Jak przystawić do piersi itd....

monika8112 jejku przykro mi, że męża nie ma...:-(
 
witam się po ciężkiej nocy... wczoraj było super, dziś młody odespał i ze zdwojoną siłą - dwie godziny harcował... ech życie - on walczy o swoje, my walczymy z nim żeby zrozumiał ,że nie wszystko w życiu można sobie wypłakać i wytupać. Przy tym oczywiście nerwy, bóle brzucha, bo jakoś w nocy wszystko bardziej wrażliwe...

mimo wszystko energia mnie nie opuszcza... mam dziś do wyprasowania całą furę szmatek i może w końcu dokończę łazienkę - bo za moment znów trzeba będzie sprzątać całą ;)

trzymam kciuki za dziewczynki szpitalujące się!!!!! niecierpliwie czekam na wieści.

bogusia86
powrót do domu jest wyjątkowo ciężki - niezależnie od tego czy nad uchem gdera mama czy nie... ale fajnie że się ze wszystkim uporałaś i tak fajnie udalo się przezwyciężyć gorszy czas... możesz być z siebie dumna :)

starlet kochana trzymaj się i nie puszczaj! ciąża się skończy i wszystko będzie dobrze słońce... to już niedługo zobaczysz.

kasia2506 mój eMek też po tej akcji z Olkiem spał tak, że chrapał niemiłosiernie... to już mnie też dobiło... nie dość że młody spał wtulony we mnie, ciężko mi i gorąco było to ten jeszcze zaczął pieśni wychrapywać... uffff... no ale już po wszystkim - mamy nowy dzień :p

cayra nocka też dobra... urodzisz rano i wieczorem już będziesz świetnie zapoznana z maluszkiem :)

monika no niestety... mężowie pracują a my tęsknimy - rozumiem to doskonale, mimo że w sumie wieczory spędzamy wspólnie. Mój M teraz ma poważną robotę i ciągnie mu się to jak krew z nosa - do tego cały czas coś wyskakuje... Pech, który mnoży stresy... martwi mnie to bo atmosfera w domu jest przez to napięta - nie da się tego oddzielić bo zajmujemy się wszystkim razem i szczerze to czasem chcałabym żeby olał gościa, rzucił to zlecenie i miał spokój. Życie.

fiuu mamę masz wesołą :) a skurczyki w sumie chyba dobrze że były - bo macica trochę pogimnastykowała się i fajnie że przeszły - niech młodzież na ojca poczeka ;)
 
reklama
Do góry