Luizka Lepiej by było dla Ciebie gdybyś najpierw dostała bóli, a wody odeszły w czasie porodu :-) W tedy poród jest o wiele szybszy i mniej bolesny :-)
G_S_C Kochana współczuje Ci wczorajszego dnia, dużo nerwów miałaś, ale to normalne w ciąży Ja też często wybuchałam... Ale Twój facet zachował się jak dziecko... A zaraz sam zostanie ojcem
Napisz co Ci powiedzieli dzisiaj na IP.
Ehtele Powiedz Szymonowi, że skoro nic nie działa niech Cię przewiezie autem po wybojach... Mojej teściowej to pomogło, a u mnie przyśpieszyło miałam skurcze co 3min przejechałam się autem i już po 20min miałam co minutę
Pati Ja nie wiem jak jest z tym paciorkowcem zwłaszcza, że Ja urodziłam w szełym tygodniu w środę, a wczoraj dopiero przyszły wyniki do mojego gina
Bo mieli maszynę zepsutą, a posiew mój gin wzioł w poniedziałek w zeszłym tyg.
Black_opal Ahh właśnie to miałam baby-bluesa :-( W niedzielę po powrocie do domu... W sumie to nie wiem z jakiego powodu, ale miałam tysiąc mysli i wylałam w ciągu 2 godzin morze łez, a później już było dobrze.
W szpitalu nie było dużych luster żeby zobaczyć się w całości, w domu tak mi się źle zrobiło jak się zobaczyłam- a wcale nie wyglądam źle-że aż na własny widok zrobiło mi się niedobrze, moja mama zaczeła mi mówić, że powinnam to czy tamto z dzieckiem robić, o moje krocze dbać tak czy siak, że powinnam jeść... No wszystkie mądrości, a jak się z nią nie zgadzałam, bo położne ze szkoły, czy w szpitalu mówiły co innego to usłyszałam:" No tak tyle dzieci już urodziłaś i odchowałaś, że mądrzejsza jesteś"
A przecież Ja już 4 dni byłam z małą nie licząc kilku godzin odwiedzin przez cały czas byłam sam na sam z Wiktorią, nikt jej tak dobrze nie zna, nikt jej tak nie rozumie, Ja jestem matką... Tym bardziej, że jak Wiki w niedzielę zrobiła sobie godzinny atak płaczu bez powodu, to Ja ją posprawdzałam co chce, a że wszystko było ok-najedzona, pielucha pusta, miękki brzuszek- to Ją nosiłam i tuliłam, a moja mama przychodzi i z pretensją- sprawdź jej pieluszkę, może ona głodna, może coś Ją boli- co ty żeś jadła
No kur** Ja wiedziałam co mam robić i robiłam to samo o czym moja matula pomyślała... Wkurzyłam się i wykrzyczłam- co jadłam? ten Twój cholerny rosół, był na mięsie tłusty z dużą ilością przypraw, bo uznałaś że taki będzie zdrowszy, a mówiłam Ci że jeżeli chcesz mi coś ugotować to zupę tylko na kosteczce, bardzo delikatną, a Ty jak zawsze lepiej wiesz
I dopiero w tedy mama dała sobie spokój...
Ja wolała bym być w trójkę Ja, Marcin i Wiktoria, a moja mama powinna być tylko jak Ją poproszę... Ale chyba już do niej dotarło, że za bardzo mnie osacza, bo wczoraj pierwszy raz od kiedy mieszkamy z Nią wyprasowała Nasze ciuchy (Wikori, Marcina i moje) zrobiła obiad tak jak Ją poprosiłam, a Ja posprzątałam całe mieszkanko i wstawiłam pranie... Wreszcie jakiś podział obowiązków :-) Oby tak dalej:-)