reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Helo mamuśki!!!!
ALe naklikałyście od wczoraj łoj. POczytaj jutro.
Informuję, ze jedziemy na cały dzień do moich rodziców wylegiwac sie na działeczce i grillować!!
Pogoda przepiękna, życzę Wam miłego dnia
 
reklama
Bombusiu to ja życzę UDANEGO WYPADU taka piękna pogoda, że racice możesz sobie poopalać hehehhe:)

ja na 17.00 na te wesele wybywam:p
po czwartkowych szaleństwach chyba będę musiała trochę zwolnić bo jeszcze Olek zechce wyskoczyć wcześniej na świat:p
 
Marulka - ;) A ty chyba przypływ energii dzisiaj masz !? Ja mojemu nie tłumaczę, poprostu codziennie widzi listę na biurku.Ostatnio spojrzał dogłębniej bo krzyczał z pokoju "A PO CO CI REDUKTOR CELULITU?????" "A CZeMU KREM NA ROzSTĘPY????" ;) I jak tu wytłumaczyć,że chce się wrócić do formy jak najszybciej :)
Ubrań ni potrzebuję na szczęście co widzi on i widzę również ja :) Chociaż i tak kupiłam kilka rzeczy,żeby Lilka nie czuła się ciągle "tą drugą,po siostrze".

Ehtele - ach ta ciążowa wyobraźnia. Ja dziś byłam asystentką doktora House'a i go ratowałam z depresji bo szpital obniżył mu budżet na badania i asystentów ;) Fajny to był sen,nie powiem :p

Bombusiu,Tobie również miłego dnia życzę! Leniu**** ile się da (pewnie mi wykropkują z tym leniuchowaniem).
 
no witam sie sobotnio :)
teraz walne elaborat :)
Przede wszystkim bardzo za Wami tęskniłam :tak:

No więc tak pojechaliśmy na IP w niedziele okolo 16 z tym bolącym brzuchem bo ten lekarz w sobotę powiedział, ze jak nie przejdzie po lekach po 24 h mamy jechać. Wiec zqabralam dupe i pojechaliśmy do szpitala gdzie przyjmuje moja lekarka. Czekam na ginekologa dyżurnego i widze, że idzie moja lekarka więc juz zbladłam bo wiedziałam, ze mi sie dostanie.
Poprosiła mnie do gabinetu. Zrobila usg, zbadała szyjkę i mi mówi
" Czy nadal Pani ma zamiar tak igrać z życiem swojego dziecka?? Jak mówilam przyjechać do szpitala od razu w sobotę to nie uparła sie, żeby siedzieć w domu. Niech pani pamięta, że teraz bierze odpowiedzialność nie tylko za swoje zdrowie, ale także za zdrowie swojego nienarodzonego dziecka" Dziewczyny tak mi sie dostalo, ze ledwo siedziałam:zawstydzona/y:Powiedziala, ze sostaje w szpitalu bez dwoch zdań i też tak zrobiłam bo zszokowały mnie jej slowa.Z drugiej strony myślę, że dobrze zrobila mówiąc tak do mnie bo wiem, ze teraz każdy ból w tym okresie ciąży nie jest bólem normalnym.

Przyjęli mnie na ginekologię. Leżalam w pokoju z jedną dziewczyną, która byla w 26 tc i jedna, która wlasnie ronila ciążę:-(
Od razu zlecili morfologię i mocz i wymaz z szyjki. Badania były na wieczór i co się okazało?? Mocz tragedia same bakretie do tego wysokie CRP i morfologia niezbyt dobra. Ale dali mi na początku no-spe i manez w zwiększonych dawkach na same skurcze.We wtorek rano dostalam ataku kolki nerkowej masakryczny ból chodzić nie umiałam więc od razu lekarz z rannego obchodu zlecil USG . O godzinie 18 ja nadal bez usg i od 4 rano z bólami kolki nerkoej. Przyjechal moj mąż zrobil potwornej awantury (bo inaczej sie w szpitalu nic nie zalatwi) i w ciągu 5 minut bylo usg. Lekarka stwierdzila bardzo powiększoną prawą nerkę i zatkane kanaliki zalecila koplówkę Papaweryna z pyralginą. No i idę na wklócie.Babka się schyla nad moimi żylami i mówi jakie pani ma piękne żyły a ja :-D i zaraz pani będzie załowala tych słów :happy2: no i wklówala się 7 razy i się nie udalo więc poszła po drugą polożną. Obie staraly sie wkłóc i ani jednej sie nie udalo. Łącznie wklóły sie 12 razy i ta jedna mowi poczekamy na nocną zmiane moze ona sie wkłóje.Przyszla nocna zmiana i mowi, ze musi mnie pooglądać bo juz jestem slawna na ginekologii, ze mam takie żyły, że nikt nie potrafi sie wkłóc :-D no i jej sie udało za pierwszym razem czyli za 13 wkłociem:-D i mi mowi proszę dbać o wenflon bo nie mamy sie juz gdzie wbijać tylko potem w nogi.Ogólnie bylo tak, że przy każdym wklociu pękała mi żyla:shocked2:a siniaka po wkłóciu mam takiego
2w6grrt.jpg

to jest po jedny wkłóciu.
No i dali kroplówke na calą noc. Rano sie okazalo, ze boli nadal więc poszła kolejna kroplówka.
W srode juz sie uspokoilo przyszedl ordynator i mowi mi, że wypisze mnie w czwartek bo musi minąć 24 h od ostatniej kroplówki obserwacji czy sie nic nie dzieje. Ja zalamana wiec mowie OK. W czwartek o 24:10 dostalam takich skurczy , że myslałam, ze poród sie zaczął. Wylm jak najęta nie z bólu tylko z tego, że moje dziecko ma dopiero skończone 29 tc (wg usg 30) i jest zbyt male, zeby przychodzić na ten świat. No i posżly kroplówki jedna za drugą na powstrzymanie skurczy.
Bylam zalamana. W czwartek o 6 rano przyszedł do nas lekarz z nocnej zmiany zapytac sie jak sie czujemy i ja się go pytam o skurcze itg i on mi mowi jak skurcze są to ja zlecam stedydy dla dziecka bo wszystko moze sie zdarzyć.Ja zbladłam jak ściana, łzy naplynęly mi do oczu - on mi mowi, niech sie pani nie martwi dwa zastrzyki i maluch moze sie rodzic bo jestesmy w stanie go uratować. Dziewczyny serce mnie az zabolalo jak sobie pomyslałam, ze mogliby go nie uratować:-( o 10 pierwszy zastrzyk i kolejne wkłócie, ale powtarzalam sobie wszystko dla mojego synka.Kolejna kroplówka i... zatkal się wenflon :szok: ide do pielęgniarki z nocnej zmiany i jej mowie, ze chyba jest cos nie tak bo kroplówka przecieka a ona mi zmiana wenflonu. wkłówa się kolejny raz wenflon w żyle puszcza kroplówkę i żyla pęka :szok: a ona nie moge jakie Pani ma żyły. Mowi dawać drugą rękę. No i daje bo sobie mówię i powtarzam dla synka niech mnie klóją ze sto razy byleby wytrzymać jeszcze te 6 tygodni :-(i wklocie sie udalo kroplówka poszla. I kolejna itd. No i bóle ustały w piątek na obchodzie lekarz mnie bada mowi macica piękna miękka czekamy na badania krwi , crp i moczu jak bedzie dobrze wypuszczamy, ale ma pani leżec, leżec i leżec. No i wypuścili - a jeden lekarz mi mowi, że jak mi cos brakuje to radzi mi kupować wczesniej i byc przygotowanym na wczesniaka:-(Mały ułożony jest już glówką w dól więc jest OK :)


Ogólnie
Szpital (bylam w innym niż planowalam rodzić) super, opieka super, podejscie lekarzy do pacjentek rewelacja i wybrałam ten szpital na poród.Nawet jedzenie bylo dobre:-)

Oczywiscie Kochane nie mam co nawet Was czytać bo nie jestem w stanie tego nadrobić a teraz przede wszystkim muszę dużo leżeć i odpoczywać i dbać o mojego synka.
 
Oj co ja czytam Pajkaa w domu super.
Zdrówka kobitko.
Bombusia udanego wyjazdu.
ethele dobrej zabawy.
cayra1984 tobie tez zdrówka.


U nas piekna pogoda,więc humor dopisuje.
Codziennie dzidzia mnie budzi ok. 5.00:-D,kolejny ranny ptaszek w domu bedzie.Na szczescie jeszcze zasypiam,zanim kolejny łobuz nie krzyczy o sniadanie.


Teraz doczytałam...........
Pajkaa az mi sie słabo zrobiło,przykro mi,ze przez to musiałas przejśc,odpoczywaj teraz.
 
Ostatnia edycja:
Pajko, ło Matko, ale miałaś przeżycia... współczuję... aż mnie moje żyły rozbolały od samego czytania... Najważniejsze, że Sebuś nadal w brzuszku... odpoczywaj teraz dużo... będzie dobrze

Ja nadal czekam na transport do chirurga... Najgorsze, że rentgena nie można będzie zrobić w razie czego... :-( Ale może wystarczy tylko nastawić stopę?? zobaczymy...
 
Pajeczko ,ale przeżycia... :(( Silna kobieta z Ciebie!! Moje codzienne zastrzyki w brzuch do tego to pikuś.Biedactwo... Teraz dbaj o siebie,leż jak kazali i odpoczywaj. Dobrze,ze Twoja lekarka jest tak troskliwa,nawte jak by miała opieprzać pacjentki z góry do dołu. Niech dba :) cieszę się,że jesteś już z nami... Siniol straszny :(
I o wcześniakach nie myśl! Niech siedzi gdzie siedzi i przybiera na wadze i płucka rozwija bo to najważniejsze. BUZIAKI!!!!!
 
Pajeczko - to miałaś kumulację...najważniejsze, że pojechałąś do tego szpitala, skoro uregulowali Ci mocz i morfologię to jest dobrze:) Swoją drogą kiedy miałaś robione ostatnie badania (czyżby tak szybko stały się być nieprawidłowe?) Wynika z tego wniosek,żeby badać się jak najczęściej!!!! zresztą co by się teraz nie działo jak są już te sterdydy to Twój Sebastian będzie miał płuca jak dąb!!!!! Nawet jak poród będzie wcześniej to wszystko powinno być w porządku...Więc teraz wypoczywaj, dbaj o siebie...Całuje Twój brzuszek::*
 
Pajeczko - to miałaś kumulację...najważniejsze, że pojechałąś do tego szpitala, skoro uregulowali Ci mocz i morfologię to jest dobrze:) Swoją drogą kiedy miałaś robione ostatnie badania (czyżby tak szybko stały się być nieprawidłowe?) Wynika z tego wniosek,żeby badać się jak najczęściej!!!! zresztą co by się teraz nie działo jak są już te sterdydy to Twój Sebastian będzie miał płuca jak dąb!!!!! Nawet jak poród będzie wcześniej to wszystko powinno być w porządku...Więc teraz wypoczywaj, dbaj o siebie...Całuje Twój brzuszek::*

Ehtele mialam robione badania moczu dwa tygodnie temu i byly idealne a jak mi zrobili w poniedzialek to wyszły liczne bakterie, glikoza to mocz fatalny. Teraz do domu mnie wypuścili jak miala bakretie pojedyncze.
 
reklama
Pajeczko jak dobrze, że już do nas wróciłaś. Teraz wypoczywaj i kompletnie nic nie rób. Tyle czekałaś na maluszka, tyle już wytrzymałaś, że te ostatnie tygodnie też dasz sobie radę :) będziemy trzymać za Ciebie kciukasy!!!

siniec straszny ale mam taki sam- po ostatnim pobieraniu :/ pielęgniarki twierdzą, że cholernie w czasie porodu będzie ze mną problem, bo wkłuwac się trzeba po kilka razy... brrrr...

nawiązując do tematu wizyt, to ja mam następną 30 czerwca czyli nadal co 4 tygodnie- mój lekarz nie chce mnie jeszcze ściagać co 2 tygodnie. A od lipca to się może dziać co chce, bo do szpitala mam 3 min :) poza tym póki co wszytko dobrze- poza tym żelazem.

zyczę udanego weekendu!
ehtele- poszalej na weselisku...mnie dwa omijają :( a tak bym się pobawiła. Jedno jest w polowie lipca, a drugie na począku września. Niby w tym lipcu mogłabym pójść, ale ono jest 500 km ode mnie więc nie ma co ryzykować.
Twój sen bardzo mi się spodobał ;p

Dzisaj mi babcia opowiadała jak to strasznie się cieszyla jak zmarł jej braciszek( to było jeszcze przed wojną i maluch zmarł, bo mu się ząbki wyżynały i miał wysoką gorączke- teraz możemy być szczęśliwe, że medycyna dała milowy krok do przodu, a wtedy na taką pierdołę nikt nic poradzić nie mógł....
no więc babcia cieszyła się, bo po małym franiu został wózek i wszystkie dzieci z okolicy bawiły się w nim-spuszczając sie nawzajem ze stromej góry....)

A zakończę jakimś pozytywnym akcentem- że pogoda ładna jest, świeci słońce, a my za chwilę zabieramy sie za rogaliczki :)
 
Do góry