reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

aniawa, no to faktycznie masz wesoło :eek:

dawidowe,
Laurka to śmiga jak trzeba, tylko patrzeć jak już jej ta rączka nie będzie potrzebna ;-)


Patryk chyba się rozkręca bo ledwo co stanął na nóżki a już wczoraj zrobił dwa kroczki opierając się o karton po pampersach i przesuwając go do przodu :-):-):-)
 
reklama
ROXI super:))

u nas do wczoraj w kwestii chodzenia sprawa wyglądała tak:
Aliczka spacerowała przy meblach, bądź pchając samochodzik jak taka zosia samosia. Mnie to cieszyło gdyż fanka prowadzenia za rączki to ja zdecydowanie nie jestem [pomijając już fakt, że kręgosłup mi szwankuje i każda taka "akcja" kończy się u mnie potwornym bólem :dry:] Natomiast wczoraj Młodej coś sie na placu zabaw pokickało i przyłaziła do mnie, wyciągała ręce i "prowadź mnie matka, bo bede piłować tak, że całe osiedle usłyszy" to prowadzilam. Potrafiła tak pół zabawowni przedreptać :eek: i dzisiaj od rana to samo się zaczyna ale że ze mnie zła kobieta to daje jej samochodzik i mowię - "chesz to sobie przy tym spaceruj. mama Cie prowadzić nie bedzie" :-p może to dziwne ale jakoś do tego jej chodzenia mi sie nie spieszy....
 
Malwisia siada już z każdej pozycji, raczkuje, zasuwa tak szybko, że trzeba za nią lecieć. I na moje urodziny, sprawiła mi najlepszy prezent, po raz pierwszy stanęła, teraz staję zawsze jak ma tylko za co się złapać :) Jestem taka dumna :]
 
MAKUC mi też się nie spieszy, wręcz uważam, że nie ma po co za rączki prowadzać, będzie gotowy to pójdzie sam. Na razie chodzi przy meblach, właśnie też pchając coś plus minimum 3 miesiące raczkuje i jestem zadowolona, że jest jak jest. Nigdy mu nie pokazałam, że można chodzić za rączkę, więc jęków nie mam o to.
 
Ja Młodej też nic takiego nie pokazywałam. Za to szanowna teściowa i owszem :no: a na moje zdecydowane sprzeciwy była reakcja typu "no jak dziecko ma się nauczyc chodzic? najwyżej potem jej szelki do prowadzenia kupicie. :szok:"
 
Natolin ja specjalnie nie uczyłam chodzenia za rączkę. Wręcz nabyłam chodzik by mieć święty spokój. Przy córce mi wyszło a synuś upodobał sobie towarzystwo i mam przechlapane :baffled: Albo ręka, albo w szelkach. W chodziku nie mógł dojść wszędzie gdzie chciał. Natomiast odkrył, że za rękę dojdzie wszędzie. Oczywiście nie ma mowy, by zawrócić go z jego drogi. Musimy chodzić, gdzie on chce, bo wyje :-(


aniawa dosłownie jak bm o swojej czytała. Sama zrobi kilka kroczków ale za raczke to juz raj i mozna sobie wtedy nawet pobiegac. Nasieszniejsze ze ona trzya koniec palaca wiec generalnie idzie sama ale woli miec asekuracje

U nas jest identycznie. Młody potrzebuje kawałka palca, którego ledwo co trzyma. Owszem czasami muszę go podtrzymać, bo ciągle jeszcze chodzi jak pijany zając, zwłaszcza zakręcając czy robiąc nagły odwrót. Idąc prosto w zasadzie jestem mu zbędna, ale muszę być i koniec. Na moje szczęście póki co nie odkrył biegania.

Roxannka teraz to już szybciutko pójdzie. Wkrótce Patryczek nie będzie raczkował, tylko biegał :tak:

Makuc gratuluję teściowej :-D Szkoda tylko, że potem to nie ona będzie musiała ciagle prowadzać malucha, tylko wy. Jak Alutce idzie zawracanie samochodu? Mój idąc za pchaczem dochodzi do ściany czy innej przeszkody i... traci zainteresowanie zabawką :eek:
 
Ostatnia edycja:
mnie sie tez nie spieszyło ani do raczkowania ani do chodzenia. niestety szanowna babcia ja nauczyła twierdzac ze jak sie z nia chodzic nie bedzie to sie szybko nie nauczy (ale kto chce szybko :wściekła/y:). Za dwie raczki juz chodzic nie chce ale to akurat dobrze bo za jedna nie musze sie tak schylac. Niestety moja juz opanowała, bieganie, podskakiwanie i tanczenie podczas chodzenia. :szok:. Najgorsze jest ze ona jak tylko wózek stanie to juz a raczki w górze i łzy w gotowosci.:eek:
 
Ja mam podobne podejście, też mi się nie śpieszy do chodzenia, ale przyznam że dumna jestem jak widze jak stoi i coraz lepiej sobie radzi :-) nie wiem jak to jest chodzić z dzieckiem za rączke ale coś czuje że niedługo i mnie to czeka :baffled:

nancy, no to nasze dzieciaczki są na takim samym etapie :tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Z tego co ja zauważyłam to właśnie babcie i starsze ciotki mojego Męża na siłę chcą przyspieszyć rozwój Malwiny. Jak nie siedziała, to kazały i próbowały ją sadzać, jak nie raczkowała, to popychały za stópki, potem jak osiągnęła te dwie umiejętności zaczęły Ją stawiać. Wiecie, bez obrazy, dla nikogo, ale co siedzie w głowach takich osób, po co na siłę coś wymuszać od dziecka, przecież to nie wyścigi, każde dziecko nauczy się tego we właściwym, dla siebie, tempie.
 
Do góry