ja idę od 10. na zwolnienie a miałam iść do 1. tylko szanownej koleżance się przypomniało że chciała by iść na urlop :/ to się obudziła. i wyjechała do mnie z tekstem że czasami jak by wypadła jej jakaś sprawa to czy bym nie przyszła za nią na czarno, to kupiła by mi jakąs czekoladę.. ale się wkurw... jak ja mogę mieć dniówki kilkadziesiąt złotych to ona mi wylatuje z czekoladą.. tak będę za nią przychodzić z wielkim brzuchem i będę zapier... po kuchni
ale mnie zdenerwowała
ale mnie zdenerwowała