u mnie położne na sr mówiły żeby nie brać czapeczki, bo dziecku się je zakłada po kąpieli i dostawia do piersi, a to spory wysiłek i się dziecko poci i krzyczy, poza tym kazały wziąć rożek i do rożka tylko skarpetki, pampers i body na długi rękaw albo bluzeczka na długi, czas zweryfikuje;-)
reklama
kosinka
Fanka BB :)
mamcia to wszystko zależy od szpitala. U nas ubranko biorę tylko na wyjście, w szpitalu mają swoje. Dokładnie już nie pamiętam jak były dzieciaczki ubierane, ale zdaje mi się, że sam kaftanik, pieluszka no i w rożku. A czapeczka chyba tylko po kąpieli i to chwilkę.
Agucha niestety Ci nie pomogę bo w tych sprawach zielona jestem
Właśnie zdawoło mi się, że przy parciu może być problem ze szkłami. Ja jestem zwolenniczką szkieł i w ogóle mie nie przeszkadzają, dlatego boje się że zapomnę je wyciągnąć ja zacznie sie akcja. No nic może przerzuce sie na jakiś czas na okulary, chyba będzie bezpieczniej;-).
Agucha niestety Ci nie pomogę bo w tych sprawach zielona jestem
Właśnie zdawoło mi się, że przy parciu może być problem ze szkłami. Ja jestem zwolenniczką szkieł i w ogóle mie nie przeszkadzają, dlatego boje się że zapomnę je wyciągnąć ja zacznie sie akcja. No nic może przerzuce sie na jakiś czas na okulary, chyba będzie bezpieczniej;-).
Cześć dziewczynki,
Czytam Was od dawna, ale jakoś nie miałam okazji napisać.. Mam na pierwszego lipca termin porodu i zastanawiam się jak zapatrujecie się na odwiedziny rodziny w szpitalu? Wiadomo że mąż jak najbardziej, ale mamy i teściowe? Ja swoją mamę uprzedziłam że zadzwonię do niej że może przyjechać z odwiedzinami jak już będę ogarnięta (w szpitalu, który wybrałam 2 godziny po porodzie spędza się na sali poporodowej, a potem kąpiel i dopiero jedzie się na sale poporodową. Odwiedziny są możliwe od 10 do 22, więc jak urodzę w nocy może przyjechać dopiero rano). I moja mama oczywiście zaakceptowała fakt, że nie chcę aby czekała pod drzwiami (w porodzie będzie uczestniczył mój mąż). Jednakże moi teściowie zapowiadają się że oni nas zawiozą do szpitala (mieszkają w innej dzielnicy) bo my mamy "zły samochód" (który zresztą sami nam dali i w innych przypadkach nie dają na niego narzekać ) i dają aluzje że będą czekać pod salą i być może nawet jak będzie trzeba to pomogą (tzn dadzą łapówkę). Na moją subtelna aluzję, że jak będę rodzić w nocy to i tak ich nie wpuszczą, to teściowa zaśmiała się i zaczęła mówić, że nie znam jej sposobów i ona o 3 w nocy będzie mogła odwiedzić malutką Nie wiem już sama czy jestem do niej uprzedzona, przyznam się że trochę się jej krępuję - dla mnie cały czas to obca kobieta. Zastanawiam się czy po prostu nie zadzwonić do niej jak już urodzę, żeby przyjechała, choć obawiam się że obrazi się że nie zadzwoniliśmy "jak tylko się zaczęło"... A co Wy myślicie o wizytach w szpitalu? Są męczące, czy raczej cieszyłyście (albo będziecie cieszyć się) że ktoś przyszedł? Wiem, że powinnam się skupić na samym porodzie, ale im bliżej, tym więcej różnych rzeczy człowieka nachodzi
Czytam Was od dawna, ale jakoś nie miałam okazji napisać.. Mam na pierwszego lipca termin porodu i zastanawiam się jak zapatrujecie się na odwiedziny rodziny w szpitalu? Wiadomo że mąż jak najbardziej, ale mamy i teściowe? Ja swoją mamę uprzedziłam że zadzwonię do niej że może przyjechać z odwiedzinami jak już będę ogarnięta (w szpitalu, który wybrałam 2 godziny po porodzie spędza się na sali poporodowej, a potem kąpiel i dopiero jedzie się na sale poporodową. Odwiedziny są możliwe od 10 do 22, więc jak urodzę w nocy może przyjechać dopiero rano). I moja mama oczywiście zaakceptowała fakt, że nie chcę aby czekała pod drzwiami (w porodzie będzie uczestniczył mój mąż). Jednakże moi teściowie zapowiadają się że oni nas zawiozą do szpitala (mieszkają w innej dzielnicy) bo my mamy "zły samochód" (który zresztą sami nam dali i w innych przypadkach nie dają na niego narzekać ) i dają aluzje że będą czekać pod salą i być może nawet jak będzie trzeba to pomogą (tzn dadzą łapówkę). Na moją subtelna aluzję, że jak będę rodzić w nocy to i tak ich nie wpuszczą, to teściowa zaśmiała się i zaczęła mówić, że nie znam jej sposobów i ona o 3 w nocy będzie mogła odwiedzić malutką Nie wiem już sama czy jestem do niej uprzedzona, przyznam się że trochę się jej krępuję - dla mnie cały czas to obca kobieta. Zastanawiam się czy po prostu nie zadzwonić do niej jak już urodzę, żeby przyjechała, choć obawiam się że obrazi się że nie zadzwoniliśmy "jak tylko się zaczęło"... A co Wy myślicie o wizytach w szpitalu? Są męczące, czy raczej cieszyłyście (albo będziecie cieszyć się) że ktoś przyszedł? Wiem, że powinnam się skupić na samym porodzie, ale im bliżej, tym więcej różnych rzeczy człowieka nachodzi
młoda-przyszła-mama
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2012
- Postów
- 63
ja powiedziałam tesciom ze zadzwonie i powiem kiedy moga przyjsc, tu przede wszystkim chodzi o Ciebie i dziecko
Szczerze mówiąc wszystko zależec bedzie jaki bedze poród.
Osobiście - chłopak i jego syn mogą siedziec cały czas, nie sadze żeby mi jakoś przeszkadzali. Rodzice, dziadki i wujki, ciotki itp mieszkaja w PL, ja w UK wiec odpada. Jedynie z czego jak czego ale z odwiedzin koleżanek typu "dobra rada" bym chciała zrezygnowac w pierwszych dniach po porodzie. Chciałabym ten czas poswiecic dla siebie i tej małej istotki, by lepiej sie poznac, a nie wysłuchiwac rad typu co i jak powinnam robic (bo na to bedzie jeszcze czas).
Czyli im mniej tym lepiej - takie jest moje zdanie.
Osobiście - chłopak i jego syn mogą siedziec cały czas, nie sadze żeby mi jakoś przeszkadzali. Rodzice, dziadki i wujki, ciotki itp mieszkaja w PL, ja w UK wiec odpada. Jedynie z czego jak czego ale z odwiedzin koleżanek typu "dobra rada" bym chciała zrezygnowac w pierwszych dniach po porodzie. Chciałabym ten czas poswiecic dla siebie i tej małej istotki, by lepiej sie poznac, a nie wysłuchiwac rad typu co i jak powinnam robic (bo na to bedzie jeszcze czas).
Czyli im mniej tym lepiej - takie jest moje zdanie.
martulka84
Fanka BB :)
koliberr skoro macie możliwość sami dotrzeć do szpitala (swoje auto) i tak na prawdę nie potrzebujecie w tym niczyjej pomocy to ja na Waszym miejscu poinformowała wszystkich już "po". W końcu poród to intymna sprawa, i wątpię żebyś się czuła komfortowo wiedząc, że zniecierpliwone "pół familii" siedzi za drzwiami i wprowadza zamieszanie. Albo że potem po oddziale się rozniesie fama, że Ty "to ta, która z całą rodziną na porodówkę przyjechała jakby sobie sama (z mężem) nie potrafiła poradzić" - jakoś tak dużo zamieszania moim zdaniem z tego by się zrobiło a personel nie byłby z tego pewnie zadowolony. Zwłaszcza, że nie wiadomo tak na prawdę jak długo Twój poród będzie trwał, a wyobraź sobie że jest kilka rodzących na raz i każda przyjeżdża z mężem i co najmniej dwuosobową obstawą, to gdzie ci wszyscy ludzie mają się podziać przez ten czas? Moim zdaniem tylko przeszkadzali by personelowi w pracy - no chyba, że tak jak Twoja teściowa.. chce dać im zarobić dodatkowym "datkiem" hihi..
Ostatnia edycja:
SophieAnne25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Styczeń 2012
- Postów
- 1 367
Ja ze względu na moje problemy zdrowotne trafię do szpitala jeszcze zanim zacznę rodzić i o porodzie zostanie powiadomiony tylko mój mąż. Nie zamierzam nikogo powiadamiać, bo nie dadzą spokoju i będą dzwonić co 15 minut z pytaniami czy to już. Zapowiedziałam też od razu wszystkim, że nie chcę żadnych odwiedzin w szpitalu. Chciałabym się skupić na wracaniu do siebie i przyzwyczajaniu do bycia mamą a nie na przyjmowaniu gości. Moi rodzice mają nas odebrać ze szpitala, bo nie mamy własnego samochodu i tylko tyle. W szpitalu, w którym będę rodzić są bardzo rygorystyczne zasady odwiedzin, można przyjść między 12 a 17, można wchodzić tylko pojedynczo, odwiedziny mogą trwać najwyżej 30 minut na raz (oczywiście można wyjść na trochę i wrócić po godzinie), jest zakaz wstępu dla dzieci poniżej 14 roku życia. Powiem szczerze, że dziewczyny narzekały ale mnie to akurat cieszy. Brak tłumu w sali, rodzina nie może się zwalić na głowę i zadręczać dobrymi radami.
koliber ja bym poprosiła na Twoim miejscu męża żeby rodzicom dać znać jak już będziecie PO PORODZIE i on wróci sobie do domu i niech im powie żeby poczekali aż dasz im znać że doszłaś do siebie i masz ochotę na odwiedziny ...
ja wiem że napiszemy mojej mamie smsa że ZACZĘŁO SIĘ i ona poczeka aż napiszemy URODZIŁAM , ale B. mama może być taka że będzie dzwonić co godzinę i pytać , chociaż wiem że B. wyciszy telefon i będzie to olewał ... tylko ja też nie chce żeby jego rodzice mi przyszli od razu po porodzie ! Co swoja mama to swoja mama , wiadomo , a teściowa niech poczeka ,trudno... jak już będę miała ochotę wyjść do pokoju odwiedzin to owszem niech przyjdą , ale myśle że powiem B. żeby dał im znać że ja już doszłam do siebie i jak chcą to mogą przyjść na szczęście kończy jedno pracę o 17 drugie o 18 , więc z rana mi nie przylezą chyba że to będzie niedziela
więc na Twoim miejscu pojechałabym na porodówkę z mężem WASZYM autem , niech on da ewentualnie znać że się zaczęło , i że zadzwoni jak już skończysz rodzić i on wyjdzie z pokoju tego gdzie z dzieckiem będziecie sami we 2
nie myśl czy się teściowa obrazi czy się nie obrazi , bo czas porodu to jest czas przede wszystkim Twój , Waszego dziecka i Twojego męża , a nie wszystkich innych w koło ;-)
ja wiem że napiszemy mojej mamie smsa że ZACZĘŁO SIĘ i ona poczeka aż napiszemy URODZIŁAM , ale B. mama może być taka że będzie dzwonić co godzinę i pytać , chociaż wiem że B. wyciszy telefon i będzie to olewał ... tylko ja też nie chce żeby jego rodzice mi przyszli od razu po porodzie ! Co swoja mama to swoja mama , wiadomo , a teściowa niech poczeka ,trudno... jak już będę miała ochotę wyjść do pokoju odwiedzin to owszem niech przyjdą , ale myśle że powiem B. żeby dał im znać że ja już doszłam do siebie i jak chcą to mogą przyjść na szczęście kończy jedno pracę o 17 drugie o 18 , więc z rana mi nie przylezą chyba że to będzie niedziela
więc na Twoim miejscu pojechałabym na porodówkę z mężem WASZYM autem , niech on da ewentualnie znać że się zaczęło , i że zadzwoni jak już skończysz rodzić i on wyjdzie z pokoju tego gdzie z dzieckiem będziecie sami we 2
nie myśl czy się teściowa obrazi czy się nie obrazi , bo czas porodu to jest czas przede wszystkim Twój , Waszego dziecka i Twojego męża , a nie wszystkich innych w koło ;-)
reklama
twilight
Fanka BB :)
Ja już nastawiłam się na wizytę mojej mamy i teściów, ale nie wyobrażam sobie, żeby do szpitala zjeżdżało się rodzeństwo B., zwłaszcza, że ostatnio i starsza siostra i brat dość mocno wyprowadzili nas z równowagi. Najchętniej to nikogo oprócz B. bym nie przyjmowała w szpitalu, bo to nie do tego miesjce.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 61
- Wyświetleń
- 21 tys
- Odpowiedzi
- 51
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: